czwartek, 4 października 2012

Pigwa, pigwowiec (naleweczka i wódeczka)

Hmm ... od czego by tu zacząć?! Może zacznę od początku, czyli skąd się pigwa w Polsce wzięła.

Ano to było tak, dawno, dawno temu, bo w XVI wieku przywieźli ją do naszego kraju Ormianie i od tamtej pory już u nas ostała.

Teraz napiszę o samej pigwie. Jej owoce są bogate w pektyny, dzięki którym możemy zrobić wspaniałe galarety. Jednakże nie próbujcie jadać jej na surowo, co by sobie zębów nie połamać, bo owoce jej są bardzo twarde i bardzo kwaśne. Najlepiej je zrywać w październiku, a po zerwaniu powinny kilka dni, a nawet tygodni po leżakować sobie w domu, nabierają wtedy żółtej barwy oraz wykwintnego, oryginalnego smaku i aromatu.

Pigwa stanowi cenny surowiec do przygotowania kompotów, wykwintnych konfitur ( z powodzeniem możemy dodawać do herbaty zamiast cytryny), nalewek. Ze względu na dużą ilość pektyn jest wspaniała na galaretki. W kuchni kaukaskiej przyrządza się wiele potraw z jej udziałem, np. stosowana jest w potrawach mięsnych a także dodaje się jej do kiszonej kapusty, piecze znakomite placki, przetwory na zimę.

Po obraniu i wydrążeniu nasion, gotujemy ją. Kiedy miąższ mięknie to nam pięknie różowieje lub czerwienieje. W gnieździe nasiennym znajdują się brązowe nasiona o właściwościach leczniczych. Owoce pigwy należy przechowywać z dala od innych rodzajów żywności.

A czym się różni pigwa od pigwowca? 
Botanicznie są to dwie różne rośliny. Pigwa jest drzewem, natomiast pigwowiec krzewem. Poza tym pigwa ma duże owoce, które mocno pachną, a pigwowiec ma owoce małe, które też pięknie pachną. Jednak pigwowiec jest bardziej kwaskowaty w smaku od pigwy, a skoro jest kwaśniejszy to zawiera więcej pektyn i jeśli robimy z niego jakieś przetwory, to trzeba nam dodać więcej cukru niż do pigwy.

Pigwowce najlepsze są zawsze po pierwszych przymrozkach.


Nalewka na pigwie 
Składniki: 
3 - 4 sztuk dużych dojrzałych owoców pigwy, 5 - 6 sztuk dojrzałych owoców pigwowca, 2 litry spirytusu, woda źródlana (nie mineralna), około 1 kg cukru.

Przygotowanie:
Zagotować 2 litry wody, wystudzić i przefiltrować przez sączek. Woda używana w dalszej części przepisu musi być tak samo przygotowana. W gąsiorku o pojemności 5 litrów zmieszać spirytus z wodą i odstawić na kilka dni, żeby się przegryzło.

Owoce umyć, wysuszyć, przekroić, usunąć ogonki i gniazda nasienne. Owoce pigwy zetrzeć na tarce o grubych oczkach, a owoce pigwowca na tarce o drobnych oczkach, włożyć wszystko do słoika o pojemności 3 litrów do 3/4 jego wysokości, zalać prawie do pełna przygotowaną wódką (resztę wódki w gąsiorku zostawić), słoik zakręcić i odstawić na 6 tygodni w ciemne i chłodne miejsce. Po tym czasie zlać nalewkę z owoców i dodać do wódki pozostawionej w gąsiorku, zamieszać i odstawić.

Owoce w słoiku zasypać cukrem i odstawić w ciemne i chłodne miejsce na 4-6 tygodni (jeżeli cały cukier się rozpuści dosypywać, tak żeby owoce były zawsze przykryte cukrem).

Następnie zdjąć cukier pozostały na wierzchu owoców, a sok przecedzić przez gęste sitko i dolać do gąsiorka. Owoce pozostałe w słoiku zalać wodą w celu wypłukania reszty nalewki, odstawić na kilka godzin (wstrząsając od czasu do czasu), po czym powstały płyn odcedzić na gęstym sitku i też dolać do gąsiorka. Gąsiorek dopełnić wodą przygotowaną jak wyżej i zakorkować. Nalewkę solidnie wymieszać, potrząsając gąsiorkiem i odstawić na 4 tygodnie.
Przepis pochodzi  z książeczki "Przetwory i nalewki" - Janina i Andrzej Kaczorek. 

Wódka pigwowa (niemiecki przepis z 1786 r.)
"Najpierw pigwy muszą być oczyszczone za pomocą ściereczki, a następnie na tarce należy zetrzeć taką ich ilość, aby można było przez ścierkę wycisnąć 6 kwart soku. Ten sok umieszcza się w naczyniu, dodaje 4 kwarty spirytusu winnego, obok pestek 60 brzoskwiń i 60 moreli, które należy grubo zmielić, drobno pokrojonego cynamonu i goździków, jak i jednego funta drobnego cukru kanaryjskiego. Naczynie musi być jednak tak duże, aby z tymi wszystkimi składnikami nie było całkiem pełne. Jest ono następnie zamykane i odstawiane na 3 do 4 tygodni, jednak trzeba je codziennie raz wstrząsnąć. Następnie próbuje się, czy wódka jest dobra i przechowuje się ją potem w butelkach."
Miary staropolskie (od 1764) 
Kwarta to ... 0,94 l ... czyli 3 i 3/4 szklanki
Uwaga: kwatra to nie to samo co kwaterka.

Funt to ... 1 i 2/3 szklanki cukru lub kaszy manny 
  

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ponoć ta nalewka jest stawiana ponad inne nalewki ...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Wspaniała opowieść i ciekawy przepis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie ptaszki ?? :-)))
    Jakie ciekawe masz przepisy :-)
    Ciepło tu u Ciebie i jesiennie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz i znowu te ptaszki, chyba muszę do nich wysłać list, aby wracały, bo smutno jest bez nich ... :))
      Musi być ciepło u mnie, żebyście chętnie do mnie zaglądali.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Mam w barku nalewkę z pigwy. Wymieniłyśmy się z koleżanką. Dałam jej porterówkę , a ona mi nalewkę z pigwy. Bardzo nam smakuje. W ubiegłym roku miałam owoce pigwy, zamroziliśmy je i przez całą zimę dawaliśmy do herbatki. To cenny owoc, ale w tym roku chyba nie będę miała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry gospodarz zawsze wszystko ma pod ręką, ja piłam nalewkę z żurawiny, ale u koleżanki i bardo mi smakowała...
      O tek owoce pigwy można zamrozić lub zasuszyć, a potem dodawać je do herbatki, tak jak cytrynę. Ja konicznie muszę sobie ją na działce zasadzić.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Kiedyś z naszego pigwowca robiłam dżem w małych słoiczkach, ale całkowicie o nim zapomniałam i znalazłam go chyba po dwóch latach. Na naszym krzewie pigwowca rośnie chyba 10 owoców, więc pokażę mężowi Twój przepis na nalewkę, może się skusi, aby go zrobić. Obawiam się jednak, że w kuchni już nie będę miała miejsca, aby postawić kolejny gąsiorek.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapewne ten dżem nadawał się jeszcze do jedzenia. !0 owoców powinno starczyć bez niczego na naleweczkę, gorzej z tym miejscem na gąsiorek jaki ...:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ten dżem dałam w prezencie pracownikowi szkoły, który przeprowadzał dzieci przez jezdnię. Na szafkach w kuchni stoją już dwa 15- litrowe gąsiorki i trzy 5-litrowe słoje z suszonymi grzybami.
      Miłego nowego tygodnia.

      Usuń
    3. O jejku, to niedługo Aniu palca w kuchni nie wciśniesz, jak zrobisz jeszcze naleweczkę z pigwy :))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. W ubiegłym roku pierwszy raz zobaczyłam na bazarku owoc przypominający gruszkę.Zainteresowałam się nim,bo nie znałam takiego owocu.Właścicielka straganu zrobiła mi mały wykład na temat właściwości pigwy.Postanowiłam kupić i spróbować coś z niej zrobić.Przeszukałam internet i znalazłam przepis na nalewkę,trochę się różnił od Twojego- zrobiłam,była smakowita:))
    Fajnie,że mi przypomniałaś o pigwie-dzięki,spróbuję przesmażyć,zobaczę co mi wyjdzie:))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też nie miałam pojęcia o istnieniu tego owocu. Dopiero zainteresowała mnie nim moja przyjaciółka blogowa ANNA i tak go poznałam. A teraz to już jestem z nim za pan brat...:))
      Ja akurat taki przepis znalazłam, ważne jest aby naleweczka dobrze się przegryzła razem z procentami...
      A przesmażyć zawsze można i później dodawać ją do tego czego tylko chcesz.
      Pozdrawiam pysznie.

      Usuń
  7. To lubię, rzekłam, wprost uwielbiam! Nie wiem jednak, czy będę miała w tym roku surowiec. Mam tylko parę owocków pigwowca.
    Slicznie ubarwiłaś stronę, chociaż żal śpiewu ptaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu my jednak wiemy co dobre... :))
      No właśnie, gorzej tylko z tym surowcem, ale możesz zmniejszyć ilości innych surowców użytych do tej nalewki i zrobić jej troszku mniej.
      Dziękuję za pochwałę, a ptaszki sobie odleciały do cieplejszych krajów, ale może wrócą, bo wysłałam do nich telegram, że moi czytelnicy bardzo za nimi tęskną.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. pigwówka to najlepsza naleweczka. przynajmniej ja tak uważam. pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo z opinii czytelników, które już do tej pory są, ja też uważam ją za najlepszą...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Pigwy nigdy nie jadłem. I chyba nieprędko zjem?
    Alkoholu unikam:) To i nalewki nie spróbuję.
    Piękny, profesjonalny opis. Dziękuje i gratuluję.
    Dostałem się na Blog Forum Gdańsk 2012. koniec reklamy!
    Pozdrawiam serdecznie. Na zdrowie i smacznego!!!!!!!!!!!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu masz jej nie jeść? Niekoniecznie musisz z niej robić naleweczkę, wystarczy ją zasuszyć lub zetrzeć, abo pokroić i do zamrażalnika wstawić, a potem do herbatki używać jako cytryny...

      Vojtku, ale objaśnij mi to, "Dostałem się na Blog Forum Gdańsk 2012. koniec reklamy!, bo nie wiem o co chodzi?

      Vojtku zapewne będzie na zdrowie i nie omieszkam wznieś toastu i za Twoje zdrowie.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. O dzięki. Znasz się na rzeczy. Można zetrzeć i do herbaty dodawać. Dzięki bardzo. To się zakręcę dziś za pigwą:)
      Najważniejsze to się kręcić!
      Pozdrawiam w jesienny dzionek:)

      Usuń
    3. Vojtku nieraz mi się uda coś mądrego powiedzieć... :))
      Koniecznie zakręć się za pigwą, ja mężowi też kazałam się za nią zakręcić :) Wszak nie można stać w miejscu...
      Serdeczności

      Usuń
  10. Piękna, jesienna zmiana. Oj, jak ja lubię nalewkę z pigwy. Super post. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zbyszki bardzo dziękuję ...
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Raz w życiu przetwarzałam pigwę, na sok. Przepyszny, ale mąż się zbiesił, powiedział, że już nigdy nie będzie kroił pigwy. I problem. Ale przepisy odpisałam, może kiedys zapomni.... Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się mężowi, wszak to trudny orzech do zgryzienia...
      Miejmy nadzieję, że zapomni.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Piękny nowy jesienny blog a o pigwie to sobie wezmę parę przepisów koniecznie jak dać do zamrażalki i dodawać do herbaty człowiek uczy się całe życie serdecznie pozdrawiam milej niedzieli (u nas pada)_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy, że wystrój się podoba...
      Z pigwą jest tak, może i twarda, ale herbatka z jej udziałem jest pyszna! Można mrozić, można troszku zasypać cukrem - jak kto woli.
      U mnie też nie za ciekawie, też pada ...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. Na dźwięk słowa naleweczka moja trzustka mówi zdecydowane - nie . Ale może zrobię dla kogoś w prezencie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to wielka szkoda na to trzustkowe "nie" :( A prezent zaprawdę może sprawić komuś radość.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  15. czy disiaj można zrobić podpiwek jak za dawnych czasów.
    dawnodawnotemu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie i jeszcze raz nie ...:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  16. Jak tu śicznie i kolorowo!!! az sie chce posiedziec i popatrzec.Pigwowca mam na dzialce , kwitnie ale nie mial w tym roku owoców czemu nie wiem? wogóle taka lichoratka z tego krzewu, nie wiem jak go prowadzic zeby mial owoce, zrobilabym chetnie taka nalewke ale nie moge natrfic na owoce nawte na rynku. Pozdrawiam Marylko. Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to szkoda, ale słyszałam, że w tym roku to nie tylko u Ciebie ten pigwowiec tak źle się sprawuje, widocznie aura nie na niego ... :) Kiedyś postaram się napisać co nieco o jego pielęgnacji itd...
      Cieszę się, że się podoba.

      Usuń
  17. Chwilę mnie nie było a tu takie zmiany :) Jak ładnie, tak jesiennie. A co do pigwy to mój tata co roku przygotowuje taką naleweczkę i syrop do herbaty, pyszności :) Pozdrawiam serdecznie:)
    kasia
    notatnikkulinarny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak nie było Cię tu "chwilę", ale nie zawsze czas da nam się dzielić. O syropek jest bardzo dobry do herbatki, a naleweczka, to już nie będę mówiła. :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  18. No niestety ostatnio doba jakaś za krótka dla mnie, blogowanie stało się dla mnie niemal egzotycznym zajęciem, a komputer kojarzy mi się tylko z pracą, a do tego jeszcze sezon przeziębień się zaczął u nas z wielkim hukiem. Ach.... teraz by mi się ta naleweczka przydała..::))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Kasiu ostatnio to się gubię w dniach, abo dodaję dni, abo ujmuję. Przeważnie nigdy nie wiem jaki jest dzień, ot skleroza:))No tak teraz to szczególnie trzeba ciepło się ubierać, bo jest sezon na przeziębienia. Nio i mi też:))
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.