sobota, 1 października 2011

Szarlotka z migdałami i stary samowar

    Nadchodzi jesień, a właściwie już nadeszła, chociaż jak na razie nie dała mi się odczuć, że już jest. 

   U mnie pogoda jest fenomenalna, niczym latem. Z tym, że wieczory i ranki są jednak chłodne. 

   Wraz z jesienią przyjdzie czas chłodu i słoty, długie wieczory, które najlepiej spędzimy przy kawałku pysznego ciasta i szklance parującej herbaty podanej z samowara. 

   No właśnie, z samowara, zapomnianego już dziś - niestety. Urządzenia, którego urok młodzi czytelnicy znają zapewne z literatury.



Te niezwykle dekoracyjne urządzenia zawitały podobno do Polski w połowie XIX wieku. Sprowadzono je z samej Rosji, z miasta Tuła, gdzie produkowano je - wyobraźcie sobie - w tamtejszej fabryce broni. Samowary wykonywano ze szlachetnych metali: srebra, miedzi lub mosiądzu, a paliło się w nich zwykle węglem drzewnym lub szyszkami.



Popatrzcie sami na te XIX wieczne, posrebrzane koszyczki do szklanek, zdobione ręcznie. Na szczególną uwagę zasługują ażurowe, filigranowe zdobienia - czyż nie są piękne, czy ktoś z Was owe koszyczki jeszcze pamięta ?
Para buch, koła w ruch ...
 Przypomniałam sobie teraz, jak mój wujek (był konduktorem w pociągu na trasie Warszawa-Lwów - Brześć) opowiadał, że tuż po przekroczeniu granicy pojawiał się w wagonie nowy "pasażer" - wielki samowar. 
   Wraz z przebytymi kilometrami rozgrzewał się on coraz mocniej, aż wreszcie podróżni mogli kupić u konduktora herbatkę, 
   Zapewne, niektórzy z was pamiętają zwykłe szklanki umieszczone w misternie wykonanych koszyczkach z uszkiem. Właśnie w takich szklankach serwowano herbatę prosto z samowara. Teraz herbatę parzymy - po prostu - zalewając ją wrzątkiem. 
   Niestety, ale to już nie jest to co herbata zaparzona w samowarze, toż to był cały rytuał. Co tu dużo ukrywać - przypominało to rozruch starej lokomotywy. Jednakże efekt końcowy, wart był całego zachodu - picie takiej herbaty staje się rytuałem niczym z Czechowa.
"Sekret udanego ciasta tkwi w jabłkach: pysznych, nie za słodkich, ale i nie za kwaśnych, podduszonych z niewielką ilością cukru i dobrze  odparowanych.




SZARLOTKA Z MIGDAŁAMI

Składniki:
3 szklanki mąki szymanowskiej (szczecińska, wrocławska)
5 jajek
szklanka cukru
opakowanie śmietany 22%
2 łyżeczki proszku do pieczenia
opakowanie cukru waniliowego
20 dag margaryny
2 kg jabłek
łyżka masła
łyżka cynamonu (jabłka lubią cynamon)
łyżeczka cukru pudru
płatki migdałowe
tłuszcz i bułka tarta do formy

Przygotowanie:
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać przez sito na stolnicę (pozbywamy się w ten sposób zanieczyszczeń w mące a zarazem napowietrzamy ciasto), dodać kawałki miękkiej margaryny, 4 jajka rozbić, żółtka oddzielić od białek. Żółtka i jedno całe jajko wbić w zagłębienie zrobione w mące.

Do zagłębienia z żółtkami wlać śmietanę, wsypać cukier zwykły i cukier waniliowy. Szybko zagnieść ciasto. Uformować kulkę, owinąć w folię spożywczą, włożyć na 2 godziny do lodówki.

Dużą blaszkę natłuścić i oprószyć tartą bułką. Ciasto rozwałkować na grubość 1 cm, wylepić blaszkę, nakłuć ciasto widelcem. Piec na złoty kolor około 15 minut w temperaturze 170 st.C.
Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne. Pokroić w kawałki. Włożyć do rondla, podlać łyżką wody, dodać masło i cynamon, dusić, aż się rozpadną. Pod koniec dosłodzić do smaku. Ostudzić.

    Białka ubić na sztywno z łyżeczką cukru pudru. Na podpieczone ciasto wyłożyć najpierw jabłka, potem pianę. Posypać migdałami. Piec kilka minut w temperaturze 180 st.C, aż migdały się zrumienią. 

     Życzę smacznego ...


    No i nie może zabraknąć Piotra Czajkowskiego


     

    36 komentarzy:

    1. Rany, uwielbiam szarlotkę !!! Pięknie wygląda na zdjęciu, odpisałam przepis, może się odważę....Całuski :))

      OdpowiedzUsuń
    2. Euredyko, gwarantuję, że nic Ci się nie "zważy" ...:))Odwaga, niech należy do nas !!
      Cieplutko pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    3. Może mi powiesz, skąd mam wziąć samowar do zaparzenia herbaty? Jedyny produkt z Tuły, jaki miała moja mama, to była elektryczna maszyna do szycia o wdzięcznej nazwie "Tuła". Odziedziczyłam ją, ale gdy udało mi się kupić polską maszynę "Łucznik", to "Tułę" zwróciłam mamie.
      Muzyka z "Jeziora łabędziego" jest cudowna, tylko widoki zimy mi nie pasują do niej, choć są cudowne. O szarlotce ze zrozumiałych względów nie będę wspominać.
      Pozdrawiam jesiennie.

      OdpowiedzUsuń
    4. Witaj JaGa. Smakowicie ta szarlotka tu u ciebie wygląda bardzo mi smakuja wszystkie ciasta owocowe. Mistrzynia była moja teściowa. Z jednego jajka potrafila wyczarować cos co do dziś pamiętam, a samej mi nigdy się tak pyszne nie udawało. Zmiast samowaru teraz są czajniki elektryczne. Ostatnio taki na stół z porcelitu nabyłam bardzo ładny Pozdrawiam niedzielnie

      OdpowiedzUsuń
    5. Szarlotka kusi do spróbowania. Samowar mam w domu, nie zabytkowy , elektryczny ale po tylu latach już nie odważyłabym się go włączyć. Piłam często herbatkę z samowara będąc dzieckiem.Pozdrawiam. Lotka

      OdpowiedzUsuń
    6. Jaguś,kiedyś w każdą sobotę jak były dzieci w domu piekłam ciasta , od paru lat nie piekę (mąż nie może)a dla samej siebie cała blaszka to marnotrawstwo ... jak nam się zachce coś słodkiego to kupujemy po ciachu i koniec.Taki oryginalny samowar równiez miałam )przywiozłam sobie z wycieczki z Mostwy), ale jak kuzynka była prosić nas na wesele zauroczyła się nim...więc dostała go w prezencie..:)) Serdeczności Jaguś ślę.

      OdpowiedzUsuń
    7. ANNO pewnie, że Ci powiem skąd wziąć taki samowar - na Allegro jest ich pełno ... :)) A maszyna "Tuła" zapewne była solidna, "nie gniotsia, nie łamiotsia", czyli nie do zdarcia. A mi właśnie te obrazki bardzo się spodobały, oprócz cudownej muzyki Czajkowskiego. No i tak się stało, że akurat ten klip dałam. Aniu od razu wiedziałam, że ta muzyka Ci się spodoba, choć innej nie "trawisz" ...:))
      A tą szarlotkę to już Ci daruję - cha, cha

      Serdecznie pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    8. Witaj Uleczko !
      Nie tylko smakowicie wygląda, ale naprawdę jest smaczna. To faktycznie jest mistrzostwo, żeby prawie z niczego zrobić coś, ja chyba tak nie potrafię. Zresztą do ciast, to nie mam zbyt dobrej ręki, za to moja córka, robi je superowo ...:))
      Zapewne ten czajnik musi być śliczny, który nabyłaś, ale samowar jak dla mnie jest taki "bardzo dostojny" ...

      Pozdrawiam serdecznie.

      OdpowiedzUsuń
    9. Uwielbiam wszelkie szarlotki, i w ogóle ciasta z jabłkami, posypane jeszcze cynamonem, który nadaje im cudowną nutkę smaku.
      Loteczko, wtedy to była normalka u Ciebie picie herbaty z samowara, a teraz to już człowiek inaczej na to patrzy. Ja tam kiedyś też nie zwracałam uwagi na to w czym i jak herbatę się podaje, ale dzisiaj to nawet nie raz lubię zrobić coś innego. Może dlatego, że teraz człowiek ma więcej czasu niż kiedyś. Chociaż samowara nie posiadam, ani zabytkowego, ani elektrycznego. Teraz to nawet żałuję, że nie poprosiłam wujka, aby mi taki zakupił w Rosji.

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    10. Alutko oczywiście, że pieczenie całej blaszki ciasta tylko dla samej siebie to się nie opłaca, a jeszcze teraz, gdy w sklepach mamy ich do wyboru do koloru ...
      A wiesz ja teraz to bardzo żałuję, że takiego samowara nie mam w domu mym, a wystarczyło powiedzieć słówko wujkowi, który prawie codziennie w Rosji był. Gdybym go miała to teraz stałby na honorowym miejscu w moim domu ...:))

      Pozdrawiam serdecznie.

      OdpowiedzUsuń
    11. Robiłam ostatnio szarlotkę, ale nie wyglądała tak wspaniale jak Twoja:)

      OdpowiedzUsuń
    12. Oh, szarlotka może być całkiem dobra. Co prawda, mam dwie lewe ręce i nie moge takich dobrych rzeczy jeść bo jestem na wiecznej diecie, ale może dla kogoś zrobię.

      Co do tych koszyczków itd... łe tam, mam ładniejsze :D
      Pozdrawiam :D

      OdpowiedzUsuń
    13. Grażynko wspaniały ten blog, brawo!!!!! A przepisy...super, trochę tu pobuszowałam i nabrałam strasznej ochoty na tę szarlotkę...a podrzućże kawałek:)))) Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczka przesyłam.

      OdpowiedzUsuń
    14. Lenko dziękuję ...
      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    15. Generale wiem,że Ty osobiście to raczej słodkości unikasz, ale wiem również,że lubisz je robić dla innych i rozpieszczać ich ...:))
      Te koszyczki są ładne, no nioe mów że nie ?! Skoro mówisz, że Twoje są ładniejsze - to Ci wierzę ...

      Pozdrawiam cieplutko.

      OdpowiedzUsuń
    16. Graszo dziękuję, ale widziałam i Twój na Bloggerze, też jest śliczny, a zegarek, który widnieje u mnie na blogu, mam dzięki Tobie ...

      Co tam kawałek ciasta, to mało, dam Ci blaszkę całą ...:)

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    17. Pani Babciu - lubię robić je dla innych, nie dlatego że chcę kogokolwiek rozpieszczać. Chodzi o to że jestem złośliwa i w moim przekonaniu oni mają tyć, a ja im w tym dobrze pomagam :D

      Pozdrawiam :D

      OdpowiedzUsuń
    18. Witaj
      Nie ma to,jak pyszna herbatka z samowara i szarlotki kąseczek :)
      Słonecznie pozdrawiam, smacznie oczywiście :)

      OdpowiedzUsuń
    19. Generale, jakaś Ty przekorna i niedobra dziewucha ...:))
      Pozdrawiam cieplutko.

      OdpowiedzUsuń
    20. Morgano a zwłaszcza teraz gdy zaczynają się chłodniejsze dni. Ni tak nie może nas lepiej rozgrzać jak np. herbatka z rumem, a do tego kawał ciacha jakiego ...

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    21. JaGuś, gdybyś mi jeszcze powiedziała, gdzie mam sobie ten samowar postawić, byłabym wdzięczna. W mojej chałupie już nie ma gdzie szpilki wcisnąć. Nie powiedziałam, że zimowe obrazki mi się nie podobają, bo są prześliczne, tylko że nie pasują do "Jeziora łabędziego", bo tu powinny być ilustracje lasu, jeziora otoczonego lasem.
      Życzę miłego tygodnia.

      OdpowiedzUsuń
    22. www.alinaweronika.blog.onet.pl5 października 2011 14:06

      Pychotka szarlotka....Pozdrawiam cieplutko za oknem równie ciepło i tak cudnie jeszcze dzisiaj.

      OdpowiedzUsuń
    23. Droga ANULKO, nic innego, jak zmienić powierzchnię chałupy, wtedy to nie jeden samowar wejdzie ...:))
      Żartowałam oczywiście, taki problem to nie tylko Ty masz, u mnie też jest tego wszystkiego w chałupie, potrzebne czy nie potrzebne, ale mieszkanie zagraca się - a nuż się przyda (okropność).

      A ja nie powiedziałam, że Ty powiedziałaś, ale pomyśl Aniu, jednak coś łączy te zimowe obrazy z Czajkowskim i jego muzyką - ROSJA. No może i masz rację, że za bardzo do tego jeziora nie pasują, ale jak wyobraźnia zadziała, to się i dopasują ...

      Serdeczności zostawiam.

      OdpowiedzUsuń
    24. Alicjo szarlotka jest na prawdę pychotka. U mnie też jak na razie, to są piękne te jesienne dni, chciałoby się, żeby trwały jak najdłużej, ale niestety to tylko marzenia, już nie długo ziąb nam dokuczy ... brr

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    25. i wspomnień czar film Anna Karenina a ciasto musi być pyszne a oprawa jego jedzenia wspaniała. Ogień buszujący w kominku, samowar gorąca herbata i rozpływający się w ustach ciasto niam, niam Wandeczka

      OdpowiedzUsuń
    26. Wandeczko no toś mnie wprawiła teraz w słodką błogość swymi słowami i tą herbatką z samowara i pysznym ciachem ...
      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    27. Już kradnę przepis i robię szarlotkę, w sam raz na weekend, a ma wspaniałe jabłka z działki od brata. Moja babcia miała taki samowar, mosiężny, ale po jej śmierci dziadzio dał go jakiemuś swojemu kuzynowi. Ja wtedy miałam 16 lat i nie bardzo byłam zainteresowana takimi ustrojstwami. Teraz żałuję. Clipek świetny. Daaaawno temu byłam na tym spektaklu. Do dziś mam miłe wspomnienia. Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    28. Jaguś, stęskniona zajrzałam do Ciebie i przeczytałam ten post. Zostawiłam otwarty komputer i rzuciłam się robić szarlotkę!!!!Ciasto się mrozi, wyjęłam jabłka zrobione kilka dni temu i po napisaniu komentarza lecę piec.
      Jestem pewna, że wyjdzie świetnie, więc już dziękuję za przepis.
      Klip przecudny, a na obrazy nie mogę się napatrzeć mają taki niesamowity, tajemniczy-zimowy klimat.Pozdrawiam serdecznie!

      OdpowiedzUsuń
    29. Azalko, a mówi się, że "kradzione nie tuczy" ...:)), myślę jednak, że w przypadku szarlotki to już insza, inszość - no i jak, smakowało ??
      A co do samowara, to ja też teraz żałuję, że wujaszkowi nie powiedziałam aby mi taki zakupił w Rosji. Cóż, człowiek kiedyś nie przywiązywał wagi do takich rzeczy. A teraz wyobrażam sobie, jak bym siedziała sobie, szarlotkę zajadała i herbatką z samowara popijała. Widziałam różne samowary są na allegro, ale też są i w cenie, i na marzeniach się skończyło. ...
      Co do "Jeziora łabędziego" to już o nim wspominałam w poście swoim, gdy pisałam "Tort Pawłowej", który powstał właśnie temu, że pewien kucharz będąc na tym balecie, zakochał się w tej muzyce i lekkości baletu, więc postanowił stworzyć tort, tak samo lekki i tak samo piękny ...

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    30. Joter, och jak mnie ucieszyła ta wiadomość, że ktoś jednak tęskni za tymi moimi wypocinami ...:)
      No i jak moja droga, ciacho udało się, czy ześlesz na babcię same "gromy i pierony" ?!
      A obrazy są przecudne ... prawda !!

      Serdecznie pozdrawiam.

      OdpowiedzUsuń
    31. Ciacho jest pyszne a do niego herbatka lub kaweczka, to już nie mówię.
      Pozdrawiam. Mania.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Maniu ciacho robiłam sama, więc mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że jest pycha! A zresztą, jeśli je już robiłaś to sama o tym dobrze wiesz!
        Pozdrawiam serdecznie.

        Usuń
      2. No jasne, że robiłam, było pyszne i zaraz rodzinka je zjadła i domagali się następnego :))
        Pozdrawiam.

        Usuń
      3. No i to bardzo cieszy mnie.
        Pozdrawiam serdecznie.

        Usuń
    32. Cały dom pachnie TĄ szarlotką, jest pyszna! DZIĘKUJĘ!!!!!Przesyłam buziaczki w dużej ilości.

      OdpowiedzUsuń
    33. Joasiu wielkie dzięki za ten wpis, dobrze, że dałaś się namówić, bo jest naprawdę pycha ...
      Pozdrawiam serdecznie.

      OdpowiedzUsuń

    Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

    Sposób komentowania:
    Wybrać-Nazwa Adres URL
    Wpisać nazwę w pierwszym okienku
    Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
    Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.