Miałam szczęście, bo śliwki spadły mi "z nieba" - niespodziewanie, a więc musiałam je zrobić. Zaczęłam szukać w necie, przepisu na nie, ale łatwego i mało pracochłonnego (leniuszek u babci się odezwał!) ... i znalazłam, a więc wzięłam się do pracy "twórczej", i zrobiłam owe śliwki - a jak ? - a tak !
Śliwki w marynacie bez pestek
Składniki:
... 1 kg śliwek węgierek bez pestek, bo bywają śliwki robaczywki (chociaż w tym roku muszę Wam powiedzieć, że na tyle śliwek co już miałam, znalazłam znikomą ilość tych robaczków - no prawie wcale), 0,5 kg cukru.
Zalewa : - 1 szklanka octu 10 %, 1 szklanka wody, goździki.
Przygotowanie:
Składniki zalewy zagotować i gorącą zalać wypestkowane śliwki, pozostawiając je w tej zalewie przez pół dnia. Następnie odlać zalewę, a śliwki układać w słoikach warstwami, przesypując każdą warstwę cukrem, zamknąć, (nie trzeba pasteryzować).
Odlany ocet zlać do butelki, później możemy go wykorzystywać w kuchni zamiast zwykłego octu, np. do sałatek, zakwaszania barszczu czerwonego, śledziki zrobione z tymi śliwkami są równie pyszne ...
I GOTOWE ! - teraz nie będę mogła się doczekać, aż je spróbuję ...
Nie podano ile trzeba czekać na gotowiznę, ale myślę, że najmniej ze 2 tygodnie. Cukru nie żałować, zużyć tyle ile podane w przepisie, jest to warunek, że dobrze się przechowają. Śliwki można też, zalać zalewą wieczorem i pozostawić na noc. Rano zalewę odlać, śliwek tak dokładnie nie osuszać.W trakcie przechowywania cukier się rozpuści i wytworzy się swego rodzaju zalewa - syrop.
Do zrobienia w taki sposób śliwek zainspirowała mnie Alman z Wielkiego Żarcia!
http://www.wielkiezarcie.com/recipe10753.html
Ponieważ miałam trochę tych śliwek zrobiłam jeszcze ciasto drożdżowe ze śliwkami.
A na koniec dnia "śliwkowego" zrobiłam jeszcze pyszny kompot, a ponieważ nie chciałam żeby śliwki zrobiły się takie "niemile-miękkie", zrobiłam je tak:
... Śliwki umyłam, wypestkowałam, następnie posypałam trochę cukrem, jeśli ktoś lubi może też dodać trochę cukru waniliowego. Tak po około 2-3 godzin, śliwki puściły soczek, zalałam gorącą przegotowaną wodą, spróbowałam czy nie za mało słodkie, jeżeli za mało dosyp cukru do smaku, a jeśli za dużo słodkie, dolej wody. Przykryłam pokrywką i pozostawiłam tak, aż kompocik sam się zrobił ;)
Moi drodzy, ponieważ ta notka pochodzi z 5 września 2009 r, a teraz ją przeniosłam z mojego innego blogu (bo tak trzeba było). Mogę Was zapewnić, że śliwki zrobione w tamtym roku, przetrwały do następnego roku i naprawdę są bardzo smaczne.
Rnny(broń Boże-chory)ptaszek z ciebie Babciu:-).A przepis naprawdę prosty i nie wymagający wiele pracy, dzięki.Serdeczne pozdrówka z Pałuk(dzisiaj ostatni dzień festynu archeologicznego w Biskupinie),kto zdąży niech się czuje zaproszony:-)
OdpowiedzUsuńKurcze anonimowy (niezbyt ładnie brzmi) szkoda, że nie wiem jak się ku Tobie zwracać :) Miło by mi było gdybyś zechciał(a) podać jakieś imię (proszę).
UsuńZnasz chyba takie powiedzenie, "że kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje", chociaż w moim przypadku to się nie sprawdza absolutnie.
A przepis jest naprawdę super - polecam.
Pozdrawiam serdecznie.
ooo i takie przepisy lubię :) jak nie trzeba pasteryzować, to od razu zastanawiam się czy czasem nie zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa też takie przepisy lubię, ale zanim je zrobiłam to zastanawiałam się jakże one tak bez pasteryzowania dadzą radę wytrzymać. Miałam obawy, ale w końcu zdecydowałam się. Specjalnie jeden słoik przetrzymałam rok w piwnicy i wyobraź sobie, że ani, ani ich nie ruszyło nic. Czekały sobie spokojnie na swoją kolej.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliwki w ogóle sa wspaniałe , a w marynacie - super..
OdpowiedzUsuńAndante wiesz co dobre ...:))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Extra, bardzo lubię śliwki w occie,
OdpowiedzUsuńale już tak dawno je jadłam, że ho ho...
Oj jejku, to nic straconego, wystarczy tylko, że zakupisz wszystko co potrzebne wraz ze śliwkami i sobie je zrobisz. Naprawdę są pyszne.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Chyba jutro podlecę na targ po śliweczki :) ewa
OdpowiedzUsuńEwo koniecznie ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
A ja dziękuję za zapiekankę z brzoskwiniami, po prostu genialna!!
OdpowiedzUsuńSliwki też mi się podobają w taki sposób robione. Zapamiętam!
Joasiu bardzo mnie to cieszy, że zapiekanka brzoskwiniowa smakowała - dziękuję za wpis, który dla mnie bardzo ważnym jest.
UsuńŚliwki zapamiętaj i koniecznie je zrób, zobaczysz, iż nie będziesz mogła się im oprzeć, tak jak i ja ...
Pozdrawiam serdecznie.
Sam też, JaGo, marynowałem śliwki, tyle, że mirabelki. Moje osiedle stoi już 30 lat na terenie po ogródkach działkowych, niektóre drzewka się ostały i do dzisiaj wspaniale owocują. Śliwek używałem jako dodatku do ostrych serów np. rokpol oraz do zimnego duszonego kurczaka.
OdpowiedzUsuńściskam
No nie wiem Klaterku ale ja jakoś za mirabelkami nie przepadam, najlepiej lubię, a wprost uwielbiam węgierki. Lubię wszelkie mięsa podawane z owocami, jak dla mnie ... to "niebo w gębie". Mam przepis na świetne zrobienie dyni na słodko - "a la pomarańcz" i ona z powodzeniem wtedy się nadaje także do mięs. Niedługo i na nią przyjdzie pora.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo lubię śliwki marynowane w occie, więc kupię sobie tak ze 2 kilo i zrobię wg. Twojego przepisu. Jak już je zrobię i spróbuję to na pewno napiszę jak smakowały. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Mania
Bardzo się cieszę, że zechcesz śliwki w ten sposób zrobić i, że zechcesz napisać jak smakowały...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
uwielbiam śliwki zawsze kupujemy na ciasto
OdpowiedzUsuńJa za śliwkami to wprost przepadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj
OdpowiedzUsuńIdealna przekąseczka do trunków i jako dodatek do sałatek, lubię to :)
Smacznie pozdrawiam :)
Popatrz Morgano a ja tak się śliwkami zajadałam, nie wiediałam, że są tak idealne do truneczków ... :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Jago...Ja osobiście śliwek w occie nie lubię ,ale wiem że smakują wybornie::))Natomiast uwielbiam wszystko co się ze śliweczką wiąże::))Powidełka mogę jeść łyżkami::))ciacho też lubię ..Fajnie ptaszyny śpiewają ::) mam te ptaszki ale w komentarzach mi wskoczyło...a niech tam zostaną..buziaki
OdpowiedzUsuńTo właśnie mam zamiar napisać o powidłach ze śliwek i cieście z ich udziałem.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Lubię śliwki więc przepis będzie przydatny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno przepis się przyda, a jak raz zasmakujesz to będziesz chciała ich więcej ....
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Kiedyś właśnie w taki sposób wekowałam śliwki, teraz już w ogóle nic z nimi nie robię, tylko je zjadam prosto z drzewa. O dziwo, w tym roku nie znalazłam w nich żadnego robaczka, aż mi się nie chce wierzyć.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
Aniu ja już się nie mogę doczekać kiedy na działce będę miała swoje śliwki. Do tej pory śliwki zawsze dostawałam od kolegi z klasy, który ma działkę na przeciwko mojej. Niestety, ale w tym roku śliwek u niego brak ... uuu! Jejku Aniu, a już myślałam, że zakopałaś się w tych grzybach, bo tyle czasu Cię nie było...:))
OdpowiedzUsuńJa właśnie w tym roku, w którym o tych śliwkach piszę, to robala musiałam też szukać. A nieraz to jest tych robali więcej od śliwek..-:))
Pozdrawiam serdecznie.
Śliwki to ja tylko na surowo lubię
OdpowiedzUsuńJa też na surowo je lubię, ale w tej zaprawie są też przepyszne...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wspaniały przepis. Bardzo lubię śliwki, obok gruszek to moje ulubione owoce. A i ciasto drożdżowe... ech, pyszności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZbyszku, że przepis wspaniały to ja potwierdzam. Gruszki też lubię, ale na dnie przekładam śliwki i to węgierki. A o cieście drożdżowym z nimi, to niebawem napiszę Wam ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
nie mam śliwek na działce. kupiliśmy sadzonki i przyjdzie trochę poczekać. za to urodzaj jabłek nas zaskoczył. jesteśmy zasypani, dosłownie. sąsiedzi też już nie bardzo chcą naszych jabłek. może dzieci zabiorą kilka skrzynek jak przyjadą? najróżniejszych przetworów jabłkowych i jabłkowo - śliwkowych (kupowane) mamy pół piwnicy....pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńEwo śliwek to i u mnie na działce brak, ale myślę nad tym (intensywnie), by je sobie posadzić. A w tym roku jabłka to chyba wszędzie obrodziły, u mnie można je kupić z przysłowiową złotówkę.
UsuńJa mam dwie jabłonki i w tym tygodniu idę zebrać zbiory z tej drugiej. Dobrze, że te piwnice mamy ... :))
Pozdrawiam serdecznie.