Można cały świat objechać ale takich wystaw makaronów - jak we Włoszech - nigdzie nie zobaczymy. Z wrodzonym sobie poczuciem piękna, Włosi z setek rodzajów i kształtów swoich makaronów tworzą prawdziwe obrazy, mozaiki, cuda.
Gdy Francuzi chwalą się, że mają tyle gatunków serów ile dni w roku, to Włosi odpowiadają, że oni rodzajów swych makaronów nawet zliczyć nie potrafią.
Tak jak nam trudno sobie wyobrazić jadłospis bez ziemniaków, tak Włosi nie potrafią żyć bez makaronu.
Włosi za ziemniakami raczej nie przepadają, a jeśli już je zadają to najczęściej w formie frytek.
Mięsa też jadają niewiele, ale za to mnóstwo "frutti di mare" czyli owoców morza. Innym źródłem białka - jak we Francji - są najrozmaitsze sery, a przede wszystkim włoski parmezan.
Ciekawostki: śniadanie po włosku nazywa się collacione (czyt.
kolaczione) i jest podobne do naszego. Kolacja zaś nazywa się cena
(czyt. czena). Jest lekka, składa się zwykle z pieczywa, serów, owoców,
mleka lub wina.Najciekawszym i najobfitszym posiłkiem w ciągu dnia jest obiad – pranzo (czyt. pranco), który wszyscy Włosi jedzą między godziną 12 a 13, bo wtedy jest przerwa obiadowa w biurach, fabrykach, sklepach, nawet na targowiskach.
Na północy Włoch, na pranzo, jada się gęstą zupę na pierwsze danie albo ryż, ale na południu Włoch króluje tak zwana pasta,czyli makarony. Pasty jada się dużo, pełniutki głęboki talerz. Po paście są „frutti di mare” z warzywami i wreszcie deser. Często do obiadu popija się wino, zależnie od zamożności – od najtańszego do najkosztowniejszego.
Tak więc można by rzec, że pasta jest jest właściwie podstawowym posiłkiem Włochów (biednym nieraz musi wystarczyć za cały obiad).
A teraz zapoznajmy się bliżej z rodzajami - niektórych - włoskich makaronów:
Spaghetti znane jest niemal we wszystkich krajach. Są to twarde rurki, dość długie i wąskie o rozmaitej grubości.
Maccheroni bywają na ogół
szersze, krótkie lub bardzo długie. Krótkie, ukośnie cięte, zwą się
penne, a te, które są po wierzchu prążkowane, noszą nazwę rigatoni.
Tak spaghetti, jak i maccheroni trzeba gotować szybko, we wrzącej, osolonej wodzie, szybko odcedzić i nie płukać, ale dodawać trochę tłuszczu by się nie zlepiły.
Wśród maccheroni bywają i takie rury, bo już nie rurki, w które wchodzi wąska kobieca ręka, a które się zwykle nadziewa, np. szpinakiem, farszem z mielonych rybek.
Trochę podobne do nich są tak zwane cannelloni – przysmak rzymski, podobny do naszych naleśników z rozmaitym nadzieniem.
Tagliatelle i fettuccino to
ten typ makaronów, który my nazywamy kluseczkami lub łazankami. Do nich
należą też muszelki, kokardki, gwiazdki , itp. Żeby było ich jeszcze
więcej, są i kolorowe. Na przykład barwione sokiem z marchwi czy
pomidorów na żółto lub czerwono, albo szpinakiem na zielono. Ten typ
makaronów trzeba nieraz po ugotowaniu przepłukiwać zimną wodą lub podaje
się je jako gęstą zupę w sosach lub z masłem i tartym serem.
Odsyłacz (tak nazwę go i zawsze będę Was odsyłała do notek powiązanych z postami tego bloga). Nie będę już przenosiła (bez sensu) tylko podam linki, które będą się znajdować na moim blogu nr. 1
Co warto wiedzieć o makaronie?
Makaron po chińsku x 2 poproszę
Lubię makaron...
OdpowiedzUsuńA z sosami bardzo lubię :-)
Ale u mnie panowie nie przepadają, wolą ziemniaki...
A u mnie jest na odwrót, bo ja za makaronami ... zbytnio nie przepadam. Chociaż zapiekanka, o której wcześniej pisałam, bardzo mi smakuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Raz 1-2 tygodnie lubię zjeść makaron, przeważnie w formie spaghetti.
OdpowiedzUsuńTak jak Włosi makaronem, ja lubię zajadać się warzywami.
Pozdrawiam ciepło
Ooo, to bardzo dobrze i zdrowo warzywkami się odżywiać ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mój ulubiony to penne. Warto dodać, ze Włosi pomimo iż pochłaniają tego makaronu ogromne ilości, są przeważnie szczupli. Może to dlatego, że prawie każdy posiłek popijają winem? :) Kochana, który to teraz Twój główny blog będzie, bo jakoś się pogubiłam :(
OdpowiedzUsuńBo Włosi wiedzą jak ten makaron jadać, by sylwetkę w miarę dobrą trzyma. Makaron sam w sobie nie jest tak tuczący jak nam się zdaje, wszystko zależy od tego, z czym go podamy ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
No widzisz z tego wszystkiego zapomniałam Ci napisać gdzie ja będę głównie urzędowała :)) Ja też już się pogubiłam ... hihihi Nie wiem jak tam dalej będzie na Onecie, bo na razie to jest ciulowo, jakoś opornie mi to idzie.
UsuńTakże naprawdę jeszcze sama nie wiem, na razie to będzie mnie pełno i tu i tu ... chyba.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie powiem że makaron jest be, ale jednak dla mnie nie ma jak nasze ziemniaki do drugiego dania. Ale za to makaron do domowego rosołu i to najlepiej własnej roboty jak najbardziej. Gdybym miała wybierać makaron albo kasza wybrałabym kaszę albo ryż na sypko. Pozdrawiam JaGa-;))
OdpowiedzUsuńUleczko to masz taki smak jak i ja na ziemniaki ... :)
UsuńWiadomo, że makaron taki własnej roboty to jest dopiero to, i mogę go jeść nez końca, ale kto teraz sam robi makaron, jak tyle jego jest na półkach sklepowych.
Pozdrawiam serdecznie.
lubię ziemniaki, ale lubię także makaron. ostatnio jedno i drugie ograniczam do minimum, bo niestety waga mi sie nie zgadza...popsuta jakaś, czy co? uściski:)
OdpowiedzUsuńNo tak, najlepiej zawsze zwalić na wagę, że jest zepsuta, abo co. Ja mam tak samo ... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
uwielbiam makaron, niestety... z sosami pomidorowymi, mięsnymi, grzybowymi i na słodko też :D ostatnio jadam razowy i bardzo go sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńO tak razowy jest super, a z tymi dodatkami do makaronu to lepirj nie przesadzać, bo ...
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Chwilowo zrezygnowaliśmy z makaronów. Bardzo je lubimy ale cholesterol ich nie lubi. Mąż kupił rury takie Conneloni, czy jakoś się tak nazywa i będziemy go nadziewać, jeszcze nie wiem czym. Jak masz pomysł, to napisz. Całuski Ci wysyłam. Pisałam na GG
OdpowiedzUsuńNiestety Loteczko bo albo dobry makaron, albo dobry cholesterol - wybór należy do Ciebie :) Czekaj, czekaj bo gdzieś się już spotkałam z tym nadziewanym Conneloni, nich pomyślę ...
UsuńJak znajdę to zaraz wyłożę "kawę na ławę" ...
Uściski.
Loteczko możesz te wielkie "rury" nadziać np. farszem z sera białego, twarożku. Na nadzienie bierzesz kostkę twarogu, śmietanę lub jogurt naturalny, jajko, przyprawy jakie tam chcesz, żółty se, pomidory, ok. 2 łyżek przecieru pomidorowego.
UsuńTwarożek mieszamy ze śmietaną i jajkiem dodajemy przyprawy (można dodać tez szczypiorku) "nabijamy" tym farszem makaron układamy w żaroodpornym naczyniu. Z pomidorów, przypraw i przecieru robimy sos pomidorowy. Polewamy tym sosem makaron. Na to trzemy ser. wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 45 min.
Smacznego.
Bardzo lubię dania z makaronem, co już chyba wiesz:) Ostatnio naszła mnie nawet ochota na taki rosołek z domowym makaronem, jak to niegdyś bywało :) Znasz jakieś dobre sposoby na makaron domowy? Poszperam po Twoim blogu :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńkasia
notatnikkulinarny.blogspot.com
Taki domowy makaron, to nie ma sobie równych. Droga Kasiu znam dwa sposoby na zrobienie makaronu, więc Ci je podam.
Usuń- 1 -
Na każdą szklankę mąki bierzesz 1 jajko i 2 żółtka, odr. soli i ok.łyżeczki oleju. Przykładowo na 3 szklanki mąki bierzeny łyżkę oleju, więc się musisz zorientować.
Jeśli ciasto byłoby za rzadkie (wiadomo, że to zależy od jajek, jakimi są dużymi), dosyp troszku mąki podczas wyrabiania.
- 2 -
Drugi sposób to makaron tylko z samej mąki i wody, krzta soli, bez jajek. Dla nadania mu koloru można dodać odrobinę kurkumy. Sypiesz mąkę, dolewasz gorącej wody po trochu i gnieciesz. Woda musi być tak gorąca, że możesz nawet się poparzyć ... :)
Dalej to już wiesz jak robić, czy też Ci napisać? Powiem tylko tyle, że jakość makaronu zależy od tego jakiej mąki doń użyjesz. Oraz podczas wałkowania nie trzeba podsypywać za dużą ilością mąki, bo ciasto wtedy stanie się twarde.
I to byłoby na tyle.
Pozdrawiam serdecznie.
W naszym kamerunskim jadlospisnie jest bardzo czesto makaron...bo najlatwiej! Wlosi, jestem pewna, pogardziliby naszym daniem z makarony /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Judytko zapewne ten makaron kameruński nie jest taki zły jak piszesz, ale skoro tak mówisz to zapewne by tak było. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Marylko, lubię makaron i często jadam, bo to szybkie danie i mozna robić na wiele sposobów. Swego czasu gościłam w domu Włocha z Kalabrii, o mało co nie został moim zięciem, toteż wiem jak to jest u nich z posiłkami. Był mięsożerny i do każdej potrawy nawet do drugiego dania podjadał pieczywo. Bez pieczywa nie było obiadu. Natomiast nie tknął nic co było kiszone. Zlekceważył mój doskonały bigos, mówiąc, że jest zepsuty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAzalko pośród Włochów, też bywają wyjątki ... :) Ale pieczywo do obiadu, to już wyjątkowy wyjątek ... A słyszałam też o tym, że dla wielu obcokrajowców nasz bigos śmierdzi i uważają, że on w ogóle nie nadaje się do spożycia. Nie wiedzą co dobre jest i ile tracą ... prawda?!
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
koleżanka mieszkała we Włoszech i mówiła, że widziała nawet jak Włoch zajadał do jajecznicy spaghetti...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Wszystko możliwe skoro u nich makaron stawiany jest na piedestale, prawie tak jak u nas ziemniak ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jaguś, uwielbiam makaron i chętnie bym go codziennie jadła, ale co z tego. Od razu mam wysoki cukier. Niby wolno jeść drobny makaron i gotowany al dente, ale to nie jest wyjście, bo i tak cukier jest wysoki. Zazdroszczę wszystkim, którzy nie mają z tym problemu. Czasami sobie pozwolę na makaron zamiast ziemniaków, ale potem mam wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiem Aniu, że dużo innych potraw chętnie byś też jadała, ale nad tym wszystkim jest ogranicznik, który Ci mówi co możesz a co nie możesz jeść. Naprawdę szkoda mi Ciebie bidulko :)
UsuńPóki co ja korzystam z tego, że jak na razie - dzięki Bogu - nie muszę się ograniczać w tym co jadam.
Serdeczności zostawiam.
Wyobraź sobie, że dziś i na obiad, i na kolację jadłam moje gołąbki z sosem pomidorowym, bo po nich mam niski cukier. Ciesz się, że możesz wszystko jeść, ale gdy masz badanie krwi, sprawdzaj, czy czasami cukier Ci się nie podwyższył. Ja tak mam od dwóch lat, wcześniej wszystko było w normie.
UsuńGorące uściski.
Zawsze jak pójdę do mojego lekarz (rzadko się zdarza), to robi mi wszelkie badania i na cukier, i na cholesterol itd.
UsuńNio na razie się cieszę Aniu, bo wcale nie jest powiedziane, że cały czas będzie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo lubię makarony. Pamiętam ten babciny, wyśmienity. A u Ciebie tyle ciekawostek... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Zbyszku. Nie ma to jak u babci ... :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Dziękuję za wizytę. Czuje się dobrze, buty kupię w weekend:)
OdpowiedzUsuńMakarony bardzo lubię. Moja siostra mieszka na stałe w Italii to się na tym zna. Ja sobie lubię robić makaron z Peso. I do tego podsmażona, pokrojona jakaś wędlina. Szybko się robi i jest smaczne.
A gdzie ten blog onetowski Twój?
Pozdrawiam serdecznie
I smacznego!
Hmm ... makaron z pesto bardzo wybornym jest. A buty koniecznie Vojtku musisz kupić sobie na zapas, jakby co ... :))
UsuńA blog mój onetowski to już wiesz gdzie jest :)
Pozdrawiam serdeczmie.
U nas na Śląsku, JaGo, każda szanująca się gospodyni sama wytwarza swojski makaron czyli nudle kulane. Stąd też nazwa wałka do ciasta - nudelkula. Cieniutko rozwałkowane ciasto kroi się w cienkie paseczki i wkłada do rosołu (z kury i kości wołowej oraz podróbek z jarzynami). Taki rosół nazywa się nudelzupą, natomiast sam bulion - bryją (niem. Bruehe)
OdpowiedzUsuńSmacznego
Dobrze wiedzieć, dobrze wiedzieć Klaterku o tych nazwach. Wiedzy nigdy nie za dużo :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo często robię makaron sama, bo lubię taki i jemy go często na różniste sposoby. Wczoraj były łazanki u córki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁazanki też lubię, a z makaronem to można robić różne obiadowe cuda ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Nawet nie wiedziałem ,że śniadanie po włosku jest kolacja....lubię makarony i często jem. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCzyli na kolację jest u nich śniadanie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiesz co wczoraj robiliśmy? Ugotowaliśmy ziemniaki, potłukliśmy je, a potem warstwę na blachę, na środek sporo bigosu i przykryliśmy ziemniakami. Powstał kopiec. Zapiekliśmy to w piekarniku aż się skórka zarumieniła. Jak to była pycha, to mówię Ci.
OdpowiedzUsuńO jejku, już sobie wyobrażam ten smak ... mniam, mniam
UsuńWidzisz Loteczko jak to niewiele trzeba, aby zrobić pyszne danie, wystarczy tylko mieć pomysła i już jest !
Buziole zostawiam.
Witaj.Bardzo lubię makaron. Nie tylko w rosole. W sklepach jest go mnóstwo ale najczęściej robię sama. Ostatnio na lasagne mięsną i warzywną.Mąż lubię tę pierwszą a synowie drugą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOsobiście za makaronami to ja nie przepadam, ale taki swojski ... uwielbiam!!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozdrawia Vojtek, który właśnie zjadł makaron polski z Peso. Słoiczek Peso kupiony w sklepie. No dodałem podsmażoną na oliwie pokrojoną wędlinę.
OdpowiedzUsuńNiedługo z domu wybywam. Smacznego
Vojtek
To bardzo dobrze Vojtku żeś najedzonym przyszedł na mój blog, to chociaż głód Cię nie zabije :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńAgatko dzięki wielkie, już biegnę ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA tutaj byłam kiedyś skierowana przez Annę, żeby podejrzeć obrazki Link Within pod notkami.
A tej kawki w filiżance nie rozleję podczas noszenia jej po całym blogu czy przy klikaniu?:)))
Oj ta Ania, jest kochana ..
UsuńDziękuję za wizytę, a o kawę się nie martw ... najwyżej zrobię dolewkę :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj
OdpowiedzUsuńJeśli tylko wersja na ostro, to uwielbiam :)
Smacznie pozdrawiam :)
Jak kto lubi, ja raczej lubię, ale nie na ostro ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.