Na moją prośbę, moja blogowa (http://an-ula1951.blog.pl/) przyjaciółka An-Ula przesłała mi przepisy na naleweczki dwie.
Będą one zrobione na bazie orzechów i śliwek. Aniu w imieniu swoim i czytelników - dziękuję Ci. A oto one, i pozwolę sobie Anię zacytować...
" Witaj Marylko :)
Przesyłam Ci przepis na orzechówkę. To bardzo stary przepis w mojej rodzinie, ale orzechówka jak wiesz jest nie tylko smaczna, lecz przede wszystkim bardzo zdrowa na problemy gastryczne
W zależności od ilości uzyskanego soku z takiej porcji mam około 1,2 litra nalewki, co starcza leczniczo na 2 lata."
Około 15-20 sztuk zielonych orzechów (są po 20 czerwca), tzw. mlecznych.
Umyć, wysuszyć i pokroić w całości drobno (uprzedzam, że plamy z nich są trudne do zmycia, więc konieczne są grube rękawice gumowe).
Umyć, wysuszyć i pokroić w całości drobno (uprzedzam, że plamy z nich są trudne do zmycia, więc konieczne są grube rękawice gumowe).
Pokrojone orzechy wsypujemy do słoja i zasypujemy cukrem na tyle aby były przykryte.
Pozostawić na około 3 tygodnie zakryte, codziennie mieszając. Gdy sok puści, zlać go i połączyć ze spirytusem w takiej proporcji, aby uzyskać nalewkę około 25-28%.
Pozostawić na około 3 tygodnie zakryte, codziennie mieszając. Gdy sok puści, zlać go i połączyć ze spirytusem w takiej proporcji, aby uzyskać nalewkę około 25-28%.
Przelać do butelek, schować do ciemnego miejsca (piwnica, szafki etc.) na pół roku. Po tym czasie można pić dla przyjemności, ale przede wszystkim dla zdrowia.
__________________________________________
"Dorzucam jeszcze nalewkę śliwkową, pyszną".
-------------------------------------------------------------------------------------
NALEWKA
ŚLIWKOWA I
Składniki:
1 kg śliwek węgierek
3 dkg rodzynek
10 dkg suszonych śliwek
0,4 kg cukru
Składniki:
1 kg śliwek węgierek
3 dkg rodzynek
10 dkg suszonych śliwek
0,4 kg cukru
0,5
l spirytus
95%
0,5l wódki 40%
0,5l wódki 40%
1 laska
wanilii
Sposób
wykonania:
Śliwki umyć, wydrylować (10 sztuk pestek dodać do nalewki), zasypać cukrem i zalać spirytusem na 3 tygodnie, dodając rodzynki i suszone śliwki.
Śliwki umyć, wydrylować (10 sztuk pestek dodać do nalewki), zasypać cukrem i zalać spirytusem na 3 tygodnie, dodając rodzynki i suszone śliwki.
Po tym czasie nalew zlać, a śliwki z dodaną wanilią zalać wódką. Po 2 tygodniach zlać wódkę, a owoce odcisnąć.
Połączyć oba nalewy, odstawić do klarowania.
Przefiltrować i rozlać do butelek.
Nalewka powinna dojrzewać w chłodnym ciemnym pomieszczeniu przez pół roku.
Właśnie przed chwilą znalazłam u Mości Wachmistrza przepis na naleweczkę z kwiatu lipy, która także naszej zdrowotności posłuży. Wiem, że teraz już troszku za późno, ale, na następny rok będzie jak znalazł.
Oto link do niej
http://wachmistrz.blog.onet.pl/2009/05/27/nalewka-podlaska-szlachecka/comment-page-1/#comment-20703
Widzę, że ptaszki powróciły na bloga:D To mnie cieszy bardzo:D mam nadzieję, że już nie "odlecą". Naleweczki moze i fajne, ale jam beztrunkowa:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ano ptaszki powróciły, za waszą namową.
UsuńNapisałam do nich list, wysłałam do ciepłych krajów,
aby szybciutko na mój blog wracały. No i posłuchały :)
Pozdrawiam serdecznie.
I znowu mnie nabrałaś. Zastanawaim się co to tak ćwierka po 23.00, a to Twój ptaszek. Fajnuie, że ożył. Od razu weselej, a jeszcze przy naleweczkach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z uśmiechem.
One nas obie nabrały,
Usuńgdy rano w moje okienko zastukały... :)
Pozdrawiam milutko i wesolutko.
Naleweczki są znakomite!
OdpowiedzUsuńWypróbowałam wszystkie, ale mnie nic nie ćwierka?
Może to przez te naleweczki?
Miłej niedzieli:)))
Czyżby ptaszki jeszcze spały, bo wczoraj chyba tymi nalewkami się schlały. A tak ładnie ćwierkały :( :)
UsuńPozdrowionka.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle mnie nabrałaś z tym ćwikaniem w niedzielny poranek. To pewnie kanarek. W tym roku wypróbuję obie te naleweczki. Sama jestem mało trunkowa to sobie spokojnie postoją tak jak tu zalecano. Pozdrawiam serdecznie, dziś za moim oknem nawet i słonecznie-;))
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia, czy to kanarek, czy sikorka.
UsuńMuszę się spytać kogoś poważniejszego :)
Nalewka koniecznie musi postać, aby nabrała mocy!
I dobrze, że wytrzyma podany termin do tworzenia się,
później wystarczy tylko kieliszeczek dziennie - na zdrowie,
no chyba, że ktoś więcej chce. Tylko, że to już niekoniecznie
może wyjść na zdrowie...
U mnie dzisiaj była śliczna i słoneczna aura.
Słoneczne pozdrowienia.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa poczekam na śliwki węgierki i je zjem przed zalaniem, hi, hi... Ale naleweczki też polecam.
Pozdrawiam ćwierkająco.
alEllu ja za śliwkami węgierkami wprost przepadam,
Usuńale taka naleweczka z nich niedużo mi ich zabierze,
więc można sobie pozwolić na "stratę" tego kilograma śliwek,
za to potem delektować się śliwkową naleweczką.
Pozdrawiam cieplutko.
Od dni kilku już na orzecha popatruję, aleć jeszcze wcześnie... A spirytus czeka, czeka i doczekać się nie może...:(((
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Ja od kiedy dostałam od Ani ten przepis,
Usuńwprost nie mogę się doczekać, aż orzechy
odpowiednio zzielenieją na moim drzewie.
U mnie raczej spirytus nigdy nie chce czekać
na naleweczki, tylko zawsze gdzieś wyparuje...
Jednakże tym razem, postaram się aby nie wyparował :)
Cieplutko pozdrawiam.
Nie jestem pewna, czy ci, którzy lubią sobie popijać, wytrzymają aż pół roku;) Rozumiem, że te niedojrzałe orzechy kroi się ze skórką, czy też coś mi się pomyliło?
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Olbrychski Jegomość ponoć kiedy przepisu na jaką naleweczkę podawał, kończąc go słowami mniej więcej w tem duchu: "że te trzy miesiące odstać, to absolutnie konieczne, no chyba, że nie da rady, ale trzy tygodnie to już kategorycznie, no chyba, że i to niemożliwe, to wtedy choć trzy dni, no chyba... ale te trzy godziny, to już naprawdę nie ma przebacz...":)
UsuńKłaniam nisko:)
Aniu, Ania pisze, że pokroić w całości to zapewne i z tą zieloną skórką. Dla pewności jednaj się jej spytam i Ci odpowiem.
UsuńAby naleweczka swoje odstała, najlepiej jest mieć krótką pamięć.
My tak z mężem teraz tak mamy, położymy gdzieś coś, aby potem nie szukać, a i tak szukamy :))
Gorąco pozdrawiam.
Mości Wachmistrzu Jegomość Olbrychski widać zna się na rzeczy :)
UsuńPozwoliłam sobie zamieścić linka do Waszeci nalewki z kwiatu lipy,
myślę, że Wachmistrz będzie uradowany :)
Gorąco pozdrawiam.
W rzeczy samej...:)) Bóg Zapłać...:)
UsuńKłaniam nisko:)
. Od razu weselej, a jeszcze przy naleweczkach...ptaszek superowy pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak wesoło jest wokoło... :))
UsuńI tak ma być :)
Cieplutko pozdrawiam.
Już niedługo będzie można skorzystać z przepisu na nalewkę z orzechów:) Ja niepijąca, ale może warto mieć jedną buteleczkę tego trunku przez siebie zrobionego? :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Oj warto, warto... dla zdrowotności.
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Cudowne , ale moja trzustka na takie coś mówi - nie .Bardzo rzadko dogadzam sobie i gto w ilościach śladowych adwocatem...
OdpowiedzUsuńCzyżby orzechówka miała zaszkodzić, zamiast na zdrowie pójść?!
UsuńMyślę, że tak bardzo nie, oczywiści w minimalnych ilościach.
Cieplutko pozdrawiam.
Bardzo lubię naleweczki ale ostatnio nie mogę sobie pozwalać ,chyba że raz na jakiś czas kieliszeczek, ładnie ptaszki u Ciebie ćwierkają. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOczywiście Alinko, można i sporadycznie wypić, "smakować"...
UsuńPozdrawiam cieplutko.
O, naleweczka lubię lubię w małych ilościach...
OdpowiedzUsuńW dużych ilościach absolutnie niewskazane...
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Dzięki Tobie poznaję nowe wspaniałe przestrzenie kulinarne, prezentowana nalewka musi by smakowita:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, przecież robienie nalewek to też "sztuka" kulinarna.
UsuńW tym roku po raz pierwszy ją sobie zrobię i zawdzięczam to Ani, która ten przepis mi udostępniła.
Cieplutko pozdrawiam.
To ja chyba też tymi naleweczkami sie zainteresuję, bo mi wszyscy mówią że to najwyższy czas żebym wreszcie pić zaczęła. :-)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności JaGo!!!
Koniecznie Stokrotko, przecież w końcu kiedyś musisz spróbować tej "wody", która nie jeden język potrafi rozwiązać... :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńMoje naleweczki sprzed roku dojrzewają, a tegoroczne- czekają na owoców wysyp :)
Smacznie pozdrawiam i na zdrowie :)
Witam.
UsuńYo na zdrowie, Morgano, po kieliszeczku :)
Pozdrowionka.
Ile dac spirytusu?, jeśli po odpali wyszło mi 0,75 L soku, wie ktoś może jaką proporcje zastosować nie chce zrobić za mocnej
OdpowiedzUsuń