niedziela, 15 grudnia 2013

Wywiad ze mną - o mnie

   Post ten będzie bardziej o mnie niż o gotowaniu (chociaż o gotowaniu... też), którym to zaszczycił mnie, mój blogowy przyjaciel (Andrzeju chyba mogę tak Cię nazwać ?) ukrywający się pod pseudonimem Art Klater na swoim blogu pod tytułem  "Myślę, może mnie jutro nie będzie" < klik.
I wbrew tytułowi, wcale tam nie jest smutno - wręcz przeciwnie - musicie sami zobaczyć.

Teraz czas na wywiad
======================================

"(...) z nudów zajęłam sie gotowaniem..." - wywiad z Grażyną Danikiewicz - JaGą

     Moim kolejnym przemiłym gościem będzie Grażyna Marylka Danikiewicz z pięknego miasta Szczecina, która  publikuje tu i ówdzie pod nickiem JaGa.
                                                                                

    Blogi te to istna krynica wiedzy kulinarnej, a i działkowi pasjonaci znajdą tu coś dla siebie.
                                            

    Potrawy, które serwuje nam JaGa są nie tylko pyszne, ale i zachwycają swą prostotą!
    A że jestem smakoszem i amatorem pichcenia przeróżnych smakołyków, mój wybór Przemiłego Gościa jest tu w pełni trafiony i uzasadniony.
    Oto zatem wywiad, który poprzedzi publikację postu gościnnego za tydzień dn. 21 grudnia, tuż przed Świętami:

1. Uważam Cię, Marylko, za Arcymistrzynię Sztuki Kulinarnej. Opinę tę nadal podtrzymuję.
Czy zdarzyło Ci się, niezależnie od odebranego wykształcenia czy wykonywanej pracy zawodowej, że byłaś kiedykolwiek zawodową szefową kuchni?
  Oj tam, oj tam, zaraz arcymistrzyni, nie zawstydzaj mnie, do niej mi jeszcze daleko...
Jestem po prostu zwykłą domową kuchareczką, dokładniej mówiąc - "domową kurą", to nie to samo co Magda Gessler czy Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nieczynną już ponad 20 lat i tak siedzę sobie w domku i z nudów zajęłam się gotowaniem.

     Nigdy ale to przenigdy nie zarządzałam jakąkolwiek kuchnią, oprócz swojej - oczywiście. Moja mama to nawet myślała, że ja nigdy nic nie będę umiała ugotować i bardzo martwiła się tym, że mnie nigdy niczego nie uczyła. A tu okazało się, że całkiem, całkiem sobie radzę. I sama sobie się dziwuję, skąd mi się to wzięło ?

     Chociaż... przypomniałam sobie, często mi się zdarza i taka myśl mnie napastuje, że już miałam jakieś tam życie, że odrodziłam się drugi raz - tak, tak - ja wierzę w to ! I w tamtym pierwszym życiu to nie byłam byle kim ino ochmistrzynią na jakimś dworze królewskim (jakiego króla, to nie wiem), zajmującą się głównie sprawami kuchni. A działo się to w czasach średniowiecza. Widać coś w tym jednak jest :-)

     A tak przy okazji, przypomniałam sobie taką wyliczankę - rymowankę z lat dziecinnych, którą pozwolę sobie przypomnieć:

Babcia zupę gotowała
I do garnka powrzucała:
Dwie marchewki, trzy pietruszki,
sól i cztery kurze nóżki,
Garść guzików, pół ziemniaka,
Trzy gazety i buraka,
Ząbek czosnku, kości cztery,
Trzy pluskiewki, dwa selery,
Aż się garnek zrobił pełny !
Gotowała siedem dni
A tę zupę zjesz dziś ty !

------------------------------------------
I było i coś dla brzucha, i coś dla ucha :-)


                                                                            

 
2.Spróbuj w 10 punktach podać elementarne zasady przygotowania kuchni, z uwzględnieniem
podstawowych produktów, do przyrządzenia najprostszego jednodaniowego posiłku. Chodzi mi dokładnie o tzw. utensylia czyli naczynia i inne potrzebne „narzędzia” pracy, a także praktyczne wskazówki do samego już przyrządzania pprzyrządzania przyrządzania potraw i ich podania.
.
    Ostało się jeszcze to pytanie bez odpowiedzi. Czy tutaj mam podać, wymienić kilka podstawowych technik gotowania o nożach coś wspomnieć ? Ile garnków i patelni na początku powinien każdy mieć ?  Podstawowe produkty, to rozumiem: cukier, jajka, mąka, olej, masło, chleb... itp. 
    Uważam, że odpowiedź na to pytanie byłaby bardzo długa, bo krótko tego się nie da, a co Ty o tym myślisz ? Oczywiście jeszcze brakuje mojego zdjęcia, które pośród setek różnych fotek mi się gdzieś zapodziało, muszę je odnaleźć. Przepraszam również, że tak długo zwlekałam z odpowiedziami... :))

(I tu wetnie się Klater. Sądzę, że łatwiej Ci będzie odpowiedzieć na to pytanie, gdy o konkretne rady poprosi Cię tutejszy Szanowny Komentariat)
                                 
                                        

3. Wyobraź sobie, że zatwardziały singiel,tuż przed czterdziestką, nagle znalazł swoją upragnioną drugą połówkę. Oficjalne intymne zaręczyny ,w swej kawalerce, chce uświetnić własnoręcznie przyrządzoną kolacją. Jak możesz mu pomóc?
                                                                                   
    
    Hmm... na takiej kolacji nie ma się co za dużo objadać, wszak jeszcze nocka przed parą zakochanych :-)
    Moje propozycje, które chcę tutaj polecić, potrafi każdy zrobić, nawet taki zatwardziały stary kawaler, dzisiaj nazywany singlem. Oczywiście kawalerka najsamprzód musi być pięknie ochędożona i przystrojona. Aby było bardziej romantycznie, nie wystarczą tylko same dwie świeczki na stole, trzeba ustawić je jeszcze tam gdzie się da - oprócz łóżka !
    Gdy już w domu mamy błysk, przystępujemy do przyrządzania potraw, tj
:
 
ROLADKI SZYNKOWE  

Wszystko zależy od tego ile tych roladek chcemy mieć, przykładowo podaję
przepis na przygotowanie dwudziestu takich roladek.  Wtedy bierzemy
20 plasterków szynki i tyleż samo małych ogórków konserwowychoraz serek camembert pokrojony na 20 prostokątów.

Trzeba także przygotować smarowidło, którym będziemy smarować naszą szynkę.
w tym celu weź łyżkę ostrej musztardy i 3 łyżki jogurtu naturalnego, delikatnie wymieszaj.

Kiedy już mamy wszystko przygotowane to kolejno kładziemy na każdy plasterek szynki:
- smarowidło,
- ogórek nieduży konserwowy,
- kawałek camemberta.

Wszystko to dość ciasno zwijamy w rulonik i spinamy wykałaczką.
Można też dodatkowo nasze ruloniki przyozdobić, każdą obwiązując "nitką" ze szczypiorku
i wtykając za nią kawałek natki lub koperku.
                                                                          

SAŁATKA BROKUŁOWA
 

... 4 pomidory, 1 duży dość ogórek, ok. 50 dag brokuł, 4 jaja ugotowane na twardo, jogurt naturalny, majonez, sok z cytryny, sól, pieprz do smaku i koperku świeżego ile, chcesz.Przygotowanie:
Brokuły myjemy i obgotowujemy w niesolonej wodzie, gdy już lekko zmiękną, odlewamy i studzimy.
Pomidor należy sparzyć i zdjąć z niego skórkę. Tak przygotowane brokuły i pomidory na spore kawałki.
Tak samo kroimy ogórka i jajka. Wszystko co pokrojone wkładamy do salaterki.
 


Czas na zrobienie sosu: 

Jogurt mieszamy z majonezem i dodajemy sok z c\cytryny, posiekany koperek i przyprawiamy do smaku.
Wszystko mieszamy i tak przygotowanym sosem polewamy nasze warzywa. Odstawiamy do lodówki na
20 minut. Podawać schłodzone.

 
                                                                                
                                                                                  
BUŁECZKA Z KREWETKĄ
 
Potrzebne będzie około 10 pszennych bułeczek przekrojonych na pół i lekko wydrążonych.
 

Z pół szklanki majonezu, miąższu wydrążonego z bułek, 2 łyżek posiekanego zielonegokoperku, łyżki soku z cytryny, dodaniu soli do smaku i wymieszaniu otrzymamy taką pastę.
 

Na koniec do gotowej pasty trzeba nam dodać jeszcze około 20 dag małych krewetek z zalewy. Tak przygotowaną pastą nadziewamy nasze bułeczki i ozdabiamy plastrami ogórka i koperkiem.
                  
                                                          
     
    Znalazłam także sposób na prosty deser, wg Pascala Brodnickiego.

"Kupujesz dużą drożdżówkę, kroisz w pajdy, smarujesz rozpuszczonym masłem, obtaczasz w brązowym cukrze, do tego dajesz przyprawy do piernika. Na rozgrzanej patelni rozpuszczasz masło, smażysz drożdżówkę, żeby z zewnątrz była chrupka, kładziesz na talerzu, na wierzch gałkę lodów waniliowych , rozpuszczoną czekoladę i prażone migdały."
    
    A do tego wszystkiego potrzebna także butelka dobrego wina.


ŻYCZĘ SMACZNEGO I MIŁEJ ZABAWY!
                                                                

4. Moja śp. Mama świetnie gotowała, chociaż publicznie przyznawała sie, że nie cierpi tego zajęcia. Jak Ty się na to, Marylko, zapatrujesz?!
    Ja podobnie jak Twoja mama, przyznam szczerze, że za gotowaniem niezbyt przepadam i nie zawsze z sercem gotuję. I tak np. codzienne obiadki gotuję ot, tak ! Co wcale nie oznacza, że są beee ! Zdarza mi się jednak (często, nieczęsto), że przyjdzie do mnie jakaś wena niby do poety i wtedy tworzę, cuduję, eksperymentuję i kocham gotować ! I bywa czasem tak, że te wersy później okazują się poezją smaku danej potrawy a gotując się, bulgocąc, wrząc w garnku, brzmią niczym muzyka... (tu porównaj - przyp. Klater)
                                KLIK

     Wszak gotowanie samo w sobie, to wielka sztuka - poezja dla podniebienia, etiuda dla uszu. I bez tej sztuki,nigdy nie będzie dobrej potrawy. 
    Muszę jeszcze coś dopowiedzieć, że gotując jakąkolwiek potrawę, nigdy nie zdarzyło mi się abym pozostawiła ją samą sobie, zawsze trzeba pilnować by, np. potrawa nie wykipiała, nie rozgotowała się lub za twardą nie była już o rozgotowaniu a późniejszym przypaleniu nie było mowy. 
    Mówiąc krótko, gotowania zawsze trzeba pilnować aby potem nie zdarzały nam się jakieś niespodzianki. Cóż, gotować każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej.
                                                           
  

5. Czy istnieje takie danie, które chciałabyś kiedyś przyrządzić i spróbować go, jednakże zaledwie o nim gdzieś słyszałaś i nie możesz nigdzie znaleźć na nie przepisu?
    Myślałam, że nie ma takiej potrawy, dania jednakże Twoje pytanie dało mi do myślenia i zadałam sobie sama pytanie, co też bym chciała zjeść takiego inszego niż do tej pory jadałam.

     I wymyśliłam, już wiem, to będą ... bycze jądra. Jeśli są dobrze przygotowane, to są bardzo smaczne, a kotlety schabowe to mają się przed nimi chować, ponieważ te jądra o niebo lepsze od nich są.
                                                                

    Pierwszy raz o nich usłyszałam w jednym z programów telewizyjnych, gdzie właśnie Magda Gessler je prezentowała. Danie to jest rodem z Hiszpanii i jest tam prawdziwym rarytasem. Może kiedyś i ja się skuszę.
     Tyle Marylka - JaGa. Skąd ta Marylka. Otóż w tradycji europejskiej jest również przyjęte, że osoba, obok swego oficjalnego imienia, woli pseudonim lub właśnie inne imię (Niemcy np. nazywają to Der Appellname).
    Od razu też zapraszam Was na post gościnny Marylki - JaGi. Już dziś Wam zdradzę, że będzie, przynajmniej dla mnie, rewelacyjnie smaczny!
                                                          




Bo zazwyczaj celnie trafia do mego serca przez mój wybredny żołądek!

                                                                              

40 komentarzy:

  1. byłam, czytałam, skomentowałam....oj andrzej z ciebie jaką gwiazdę zrobi, albo celebrytkę.
    to już lepiej mów nam co i jak gotować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie Ewuś prawisz, naprawdę, tak mnie przedstawił, że aż blask od mnie bije...;))
      Za co mu bardzo dziękuję.
      Ale jednak chyba zostanę dalej przy tych garach i radach co i jak!

      Buziole.

      Usuń
  2. U Sztukmistrza wypowiadałam sie , teraz pozdrawiam Cie serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam i też Ci tam odpowiedziałam :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Byłam i ślad zostawiłam-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcialabym tak gotowac, jak Ty!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judytko tak się złożyło,
      że nieraz mi się tam i coś uda ugotować dobrego... :))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. ArtKlater to ma oko i wyczucie!!!!! Bardzo się cieszę i zaraz biegnę do niego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Joasiu, Klaterek to jest taki gość, któremu trudno cokolwiek odmówić... :))
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Hej Grażyno.
    każdy z nas ma jakieś talenty. czasami ukryte. Moja babcia i ciocia fantastycznie gotowały. Ale zawodowo tego nie robiły. Z wakacji u babci zawsze przywoziliśmy pół auta przetwórstwo i wecków. I jeszcze miód z dziadka pasieki :) Jak facet ma się z dziewczyną zaręczać to niech przed spotkaniem JAK NAJMNIEJ JE! :) I jeszcze jedno. Jak się zażywa specyfik VIAGRA to nie jeść tłustego! Bo wtedy może nie zadziałać i po zaręczynach! :) Czy kucharze, którzy brylują w TV są super? Wcale nie. Do występów w TV trzeba być najpierw MEDIALNYM a potem kucharzem. Pozdrawiam Ciebie i Twojego znajomego.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Vojtku !
      "Ja się nie chwalę, ja po prostu mam talent" - niekoniecznie tak w moim przypadku jest,
      dużo mi brakuje do tych medialnych kucharzy, bo trzeba bynajmniej mieć tyle wiedzy co i oni mają.
      Ale nie narzekam, bo wiem, że każdy to co ugotuję zawsze zje ze smakiem i to jest najważniejsze.
      Może i masz rację co do tych kucharzy, że to magia TV sprawia, że oni są tacy wspaniali.

      Najlepiej jakby facet wcale nie jadł przed zaręczynami to wtedy może i VIAGRA byłaby niepotrzebna... :)) A najlepiej, jak panie będą wybierać takich facetów, którzy VIAGRY nie potrzebują - tylko jak to zrobić, oto jest pytanie ?!

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Podczas Sanfermines w Pamplonie, za obiad z jądrami byka zapłacisz 100 euros. I nie zjesz, jeśli nie masz rezerwacji.
    To danie z przepisu „Master Szefa” Hiszpan zapewne nie zaakceptowałby. Jak zechcesz, to zdobędę przepis czysto Hiszpański, taki... z kuchni królewskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach to w tym mieście odbywają się te sławne gonitwy byków i ludzi po ulicach miasta.
      Teraz już wiem skąd wzięło im się zamiłowanie do jąder byków... :))
      Z tej wypowiedzi alEllu wnioskuję, że te jądra muszą być naprawdę smaczne, a skoro Ty "obijasz" się po królewskich kuchniach, to będę Ci wdzięczna za taki prawdziwie królewski przepis.
      Mam nadzieję, że kiedyś go wykorzystam i ogłoszę, no i nikt wtedy nie będzie musiał robić rezerwacji ! :)
      Żeby tylko same jądra byków u nas nie kosztowały 100 euro.

      Jeśli będziesz miała już ten przepis, proszę prześlij go na moją pocztę - dziękuję.
      Teraz, zaraz idę gotować kapustę postną i będę robić pierożki z grzybkami.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Już wysłałam prośbę o przepis. Jak tylko przyjdzie, to przekażę Ci, JaGa.

      Życzę, zdrowych, wesołych i smacznych Świąt dla Ciebie, Twojej Rodziny i Gości tego bloga.

      Usuń
    4. alEllu śliczne dzięki za życzenia i za chęć podzielenia się ze mną owym przepisem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Ja także uważam, że jesteś Marylko naszym Narodowym Skarbem Blogowym !!!! Cudnie i bogato prowadzisz swój blog, tyle wspaniałych porad, tyle smacznych przepisów ! Imponująca wręcz pracowitość, do tego dużo ciepełka i życzliwości - cieszę się, że Cię znam :))
    Rzecz jasna, na święta przygotuję roladki szynkowe, które proponujesz. Pięknie ozdobią stół. Serdeczności ślę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu dziękuję serdecznie za uznanie mego trudu...
      Staram się aby tych postów było dużo, jednak ostatnio na wszystko mam za mało czasu,
      bo to mamą muszę się opiekować,
      bo to święta,
      bo to syn wyjeżdża za granicę.
      I tak ciągle tego czasu mało i mało !!

      A te roladki na stole świątecznym (nie tylko) będą pięknie się reprezentowały no i mam nadzieję - smakowały.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Witaj :) Ja tylko chciałam dodać, że bardzo a to bardzo podziwiam twój zapał do pisania. Co nie zajrzę to zawsze dużo nowego i ciekawego do poczytania mam :) Jak ty znajdujesz na wszystko czas? :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu dziękuję, zapał to i może u mnie ci jest, gorzej jednak z tym czasem, jeszcze teraz gdy prawie codziennie muszę chadzać do mojej mamy.

      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  10. Czytałam już ten post u Andrzeja i byłam dumna, że się znamy od tak dawna.
    Co do byczych jąder, to w jednym z moich ulubionych programów kulinarnych widziałam je przyrządzone w Hiszpanii przez pewną Angielkę. Miał to być dowcip, ale wszyscy na wieść co jedzą, zaczęli je wypluwać i stracili apetyt.
    Trzymaj się cieplutko, JaGusiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jesteś kochana, ja też jestem dumna za to, że mam takich cudownych, blogowych przyjaciół.
      No właśnie to już taka psychoza człowiecza jest, że dopóki by nie wiedzieli to by zjedli a nawet by się oblizali. Z chwilą jednak gdy się dowiedieli co to jest, już było... beee !

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. już u Klaterka napisałam ale tu powtórzę :GANIALNE !!! normalnie genialny wywiad.
    Marylko to ja jestem absolutnie Twoja dusza pokrewna. Do kuchni ciągnie mnie jak wilka do lasu, tylko , że z tym lasem kłopot bo mam bardzo absorbującą pracę zawodową a sama wiesz - doba ma niestety tylko 24 ... a swoją drogą gdyby miała 36 to jaka ja bym teraz była młoda ;-) A le jest co jest a ja jestem klasyczna kura domowa. Często zaglądałam na Twój blog w przeszłości szukając jakiegoś przepisu ale zaglądałam nie tak żeby pogadać i to błąd. Oj - z tymi wywiadami Klaterek pomysł miał wyborny. POZDRAWIAM SERDECZNIE - OBOJE
    Marylko ja wygotowuję tak raczej nostalgicznie czyli z powrotem do dzieciństwa albo i dalej .. to zwyczajne potrawy ale smak mają charakterystyczny, tak gotowała babcia, potem mama, teraz ja ... a gotowanie idzie dalej w następne pokolenie, które rządkiem ustawia się, żeby zobaczyć jak zrobić pieczeń na dziko

    OdpowiedzUsuń
  12. co do tego , że gotowanie to SZTUKA to masz rację ... to czysta poezja, cud, miód i chałwa na każde serce ... bo kto nie lubi jedzonka ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Malinko.
      To jest nas już dwie... :))
      Teraz skoro już lepiej się poznałyśmy to mam nadzieję, że na samym oglądaniu się nie skończy i zawsze urządzimy jakiegoś gadulca - będzie mi bardzo miło. Tak Malinko, Klaterek ma same wyborne pomysły, jak coś napisze, to już napisze...
      Jak już zauważyłaś Malinko ja na swoim blogu raczej się staram podawać przepisy proste, co nie znaczy, że niedobre. Raczej staram się preferować naszą polską kuchnię, która jest naprawdę najlepsza !

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Witaj ::)
    Byłam na blogu, czytałam i jest cudnie ;)
    Pozdrawiam Was mile ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. W tej gonitwie świątecznej troszkę później ale z całego serca gratuluję Grażynko.
    Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za odwiedziny,
    a tu mi zabrakło... śliny.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie dziękuję za życzenia:))) Tobie również cudownych, rodzinnych Świąt!!!! Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Pozdrawiam serdecznie autorkę najlepszego bloga kulinarnego na świecie, przy którym wszystkie te okrasy i Gesslery się chowają. Ja chętnie tu zaglądam, bo życie zmusza mnie do gotowania, albo dla rodziny, bo jej członkowie nie mają czasu, albo dla siebie, gdym z dala od rodzinnego domu. Przepisy proste i jasne, bo takie muszą dla faceta być.

    Zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku.

    Pozdrawiam

    Ahoj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kapitanwien jak miło usłyszeć takie słowa, to dla mnie zaszczyt !
      No właśnie, też tak uważam, że najlepsze przepisy to są te proste, chociaż... czasami ugptować coś trudniejszego, nie zawadzi. Zapraszam na mój blog jak najczęsciej i za świąteczne życzenia dziękuję.

      Pozdrawiam.

      Usuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.