Z OSTATNIEJ CHWILI - patrz tutaj >>>> W OGNIU STANĄŁ DOM...
=======================================
Pragnę Was poinformować, że na razie będę urzędowała na moim onetowym blogu przez jakiś czas. Troszku go zaniedbałam i muszę go "przeprosić" :) Post, który dzisiaj napisałam, będzie przez dłuższy czas ostatnim, a tymczasem zapraszam Was pod ten adres...babuni-blog49
I dzisiaj tak, np. napisałam post o pierogach z wątróbką i jabłkami - zapraszam.
Moi stali czytelnicy wiedzą o tym, że lubuję się w poszukiwaniach różnych, ciekawych rzeczy - tu i tam. Tym razem moje poszukiwania dotyczyły różnych ciekawostek z dawnych lat.
Dzisiaj może, niektóre rady mogą wydać nam się śmieszne, ale trzeba przyznać naszym babciom i prababciom, że nieźle sobie radziły bez pomocy wszelkiego rodzaju chemii. Na niektóre z tych rad będziemy musieli wziąć również poprawkę, ale czy tak, czy siak - poczytać warto, a nuż coś nam się przyda.
Chrzan suszony... gdzie trudno jest o chrzan, można go przechowywać do użycia w proszku w ten sposób: chrzan oskrobać, opłukać, pokrajać w kostkę i ususzyć w letnim piecu; gdy dobrze uschnie, utłuc go w moździerzu, wsypać w słoik i zachować do użycia w potrzebie.
Maść na rany i oparzenia... korzenie żywokostowe oczyścić, drobno pokrajać, przesmażyć w smalcu, przecedzić przez gęste sito i wlać do słoików.
Naprawa zepsutej kapusty kiszonej... oprócz włożonych kilku korzeni zeskrobanego chrzanu kładzie się kawał stali - a najskuteczniej wlać do beczki kapusty pół litra spirytusu.
Źródło - "POWSZECHNA KUCHNIA SWOJSKA" - Małgorzata Bogacka, 1896 r.
=========================================Środek przeciw muchom... wziąć 2 łyżeczki od kawy miałkiego cukru, 1 łyżeczkę miałkiego pieprzu, wsypać na miseczkę, sparzyć wrzącym mlekiem, zmieszać, nałożyć na małe miseczki, a muchy od tego się trują.
Glisty usuwa się z doniczek, podlewając kwiaty zimnym odwarem z zwyczajnych kasztanów, przy czym 10 do 12 kasztanów bierze się na 1 litr wody.
Sposób aby kury niosły przez cały rok... wziąwszy dowolną ilość plew lnianych ususzyć je w piecu, umleć nieco grubo i zmieszać z równą ilością pszennych otrębów i takąż ilością mąki żołędnej. Przygotowawszy do tej mieszaniny wody, robi się z tego ciasto, którym się pasie kury. Ten rodzaj paszy czyni je bardzo nośnymi.
Czyszczenie figur gipsowych... ugotować gęstego krochmalu i posmarować nim grubo gipsowe figury, używając do smarowania pędzla, a potem wstawić w przewiewne miejsce. Obeschły krochmal popęka i razem z brudem spadnie z figur.
Źródło - "KUCHARZ POLSKI" - Marja Śleżańska
==========================================Przeciw parplom czyli łupieżowi. Natrzeć skórę głowy smalcem świńskim, potem zaś żółtkiem: poczem zmyć głowę letnią wodą domieszawszy 3 do 4 łyżek ługu z popiołu drzewnego. Robić tak raz na tydzień, a po miesiącu, czyli po czterorazowem użyciu, łupież zniknie, a włosy staną się miękkimi.
Środek przeciw piegom. Myć się wieczór w wodzie, w której cały dzień mokła pietruszka: za pomocą tego środka nie tylko giną piegi, ale otrzymuje się białą i delikatną twarz.
Czyszczenie tapet. Suchy żytni chleb pokrajać w kawały, miękką zmiotką okurzyć ściany i nacierać raz koło razu ośrodką z tego chleba z góry na dół, nigdy wszerz.
Tępienie moli. Mole zabija się, gdy na gorącą cegłę, lub żelazko od prasowania, nalać mocnego octu winnego. Para ta powinna napełnić pokój, lub też miejsce, gdzie się mole zagnieździły.
Źródło - "KUCHARZ KRAKOWSKI" dla oszczędnych gospodyń - ułożone przez Maryę Gruszecką. Rok pierwszego wydania - 1897
=========================================We wszystkich źródłach, pisownia zachowana w oryginale.
Chcesz schudnąć ? Pij wywar płucnicy islandzkiej z mlekiem w równych częściach. Wygląd poprawi się szybko.
Otyłość - pić codziennie 3 szklanki herbaty z kminku, krwawnika i mięty.
Skutecznym środkiem przeciw chudnięciu, jest wygodne siedzenie lub leżenie po obiedzie i po kolacji.
Przeciw zakażeniu się podczas pielęgnacji zakaźnie chorego, ustrzec się można żując ziarenka jałowca.
Popękane usta smarować czystą wazeliną, zwłaszcza przed wyjściem na mroźny wiatr.
Słabe, rzadkie brwi należy codziennie smarować kremem za włosem. Potem lekko skubać.
Wypryski skórne, krosty i liszaje nacierać wywarem z pokrzywy. Liszaje usuwa się smarując ugotowanym w mleku chmielem.
Czerwoną cerę można poprawić przez zmywanie twarzy odwarem anemonu i skrzypu polnego - dwa razy dziennie. Można też rano i wieczorem zmywać surowym mlekiem.
Pocenie pach usunąć można przez zmywanie wywarem z kory dębowej. Pocenie się nóg ustępuje po kąpielach w wywarze z igliwia jodłowego. Silne pocenie - brać częste kąpiele, z rana nacierać się ostrym ręcznikiem umoczonym w zimnej wodzie.
Przykry zapach z ust - płukać usta silnym wywarem anyżu i mięty.
Odmrożone stopy - smarować bolące miejsce naftą. Po pewnym czasie moczyć nogi w wywarze z młodych pędów świerkowych, kilka razy w krótkim czasie. Nóg po kąpaniu nie wycierać, lecz zawinąć w ciepłą chustkę. Odmrożone stopy i ręce dobrze jest natrzeć wieczorem sokiem z cytryny.
Odmrożone części ciała zmywać wodą, którą w stanie wrzenia należy zalać drobno pokrojoną cebulę.
Włosy dobrze się układają po umyciu w wywarze z ruty, pączków topoli i konopi. A umyte w wodzie deszczowej mają ładny połysk. Oj, myło się kiedyś włosy w takiej wodzie deszczowej, nie tylko miały "błysk" ale i były aksamitnie miękkie. Dzisiaj - cóż - raczej bałabym się myć włosów w takiej wodzie!
Wypadanie włosów - kropić włosy odwarem włośnicy, która wzmacnia cebulki włosów.
Myjąc włosy dodać przy ostatnim płukaniu troszeczkę octu do wody. Włos staje się miękki, nie siwieje przedwcześnie i zachowuje połysk. Tak nauczyła mnie moja mama i muszę powiedzieć, że jak na swój wiek włosy mam całkiem, całkiem - oprócz tego siwienia:)
Popękaną skórę na rękach należy leczyć przez smarowanie gliceryną lub wazeliną. Ręce muszą być zawsze suche.
Odciski - plasterek cebuli świeżej zetrzeć dobrze z solą i nałożyć na odcisk, zawinąć. Czynność tę powtarzać przez kilka dni z rzędu. Potem nogi wymoczyć w ciepłej wodzie z solą. Również dobrze działa sok z cytryny.
Wszy można zlikwidować przez kilkakrotne umycie głowy naftą. Po umyciu wyczesać włosy gęstym grzebieniem. Następnie kilka razy umyć włosy ciepłą wodą z mydłem.
Strupy na głowie odmoczyć można masłem, potem głowę umyć w naparze z rumianku.
Cienkie usta stają się bardziej wydatne przez częste dmuchanie, jak przy gwizdaniu. Potem wargi lekko gnieść i lekko przygryzać.
Czerwone plamy i bąble po ukąszeniu przez owady należy smarować octem winnym. Również dobry jest kartofel i cebula, przekrojone na pół.
Delikatną cerę można utrzymać łatwo przez oczyszczanie żołądka, a tym samym krwi. Pić rano przed śniadaniem szklankę wody przegotowanej. Raz na tydzień zastosować dietę niemal głodową. Używać chrzan zamiast musztardy, który reguluje kwasy żołądkowe.
Piegi zlikwidować można maścią sporządzoną z soku z cytryny, łyżki wody kolońskiej, łyżeczki soli i białka z jednego jajka.
Brodawki smarować esencją octową, następnie natrzeć kredą. Powtarzać do skutku.
==========================================
Więcej znajdziecie tu:
Ciekawostki z dawnych lat,cz.2
Ciąg dalszy ciekawostek ... z dawnych lat, niektóre nawet i dzisiaj mogą nam się przydać ... * Włosy dobrze się układają po umyciu w wywarze z ruty, pączków topoli i konopi. Włosy myte w wodzie deszczowej mają ładny połysk. Oj, myło się kiedyś w takiej "deszczówce" włosy, i muszę Wam powiedzieć, że nie tylko pięknie [...]Ciekawostki z dawnych lat,cz.3
W naszym gospodarstwie domowym, przyda się również kilka praktycznych wskazówek ... * Woń nowych futer usunąć można przez posypanie całego futra drobno mieloną, dobrą kawą. Następnie całe futro zawinąć w prześcieradło. Po kilku dniach woń futra ustępuje zupełnie, a kawę można łatwo wytrzepać. * Zmoknięte [...]
Z moich wycinków gazet, kalendarzy, pożółkłych zeszytów.
O! Super z tym czyszczeniem figur gipsowych. Już pędzę do piwinicy przeprosić Wenus z Milo. Wyniosłam ją, bo za brudna była, by przebywać w salonie.
OdpowiedzUsuńWidzisz alEllu, szkoda, że ja wcześniej o tym sposobie nie wiedziałam, bo też miałam takie popiersie gipsowe. Było już brudne, miałam wyrzucić ale córka je zabrała...
UsuńUściski zostawiam.
Dla mnie najlepszy przepis to leżenie po obiedzie :-)))
OdpowiedzUsuńNie mogę schudnąć , o co łatwo mi przychodzi :-)
Ja teraz się tak przyzwyczaiłam, że tylko jak zjem obiad, zaraz sobie sjestę poobiednią urządzam.
UsuńI co? Wcale nie schudłam ino przytyłam ! Ale niech tam, to już chyba wiek taki osiągnęłam :))
Pozdrawiam serdecznie.
Ten suszony chrzan mnie zaintrygował. Ciekawe czy po wysuszeniu nie traci swojej mocy? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJelko myślę że nie, przecież inne warzywa też można zasuszyć i one też nie tracą na swoich wartościach.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Kiedy w słoju zepsuje mi się kiszona to wyrzucam na kompostownik. Teraz ją uratuję. Hi hi hi. Wleję do niej pół litra spirytusu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Łucjo tylko pamiętaj żeby do kiszonej kapusty w słoju, nie wlewać całego pół litra spirytusu.
UsuńWtedy możesz otrzymać "pijaną kapustę" a przy ikazji i Ty możesz być na rauszu :)))
Serdeczności zostawiam.
Zastanawiam się, czy suszony i sproszkowany chrzan będzie nadal ostry !!!
OdpowiedzUsuńKolejny raz powtarzam, że jesteś Marylko naszą skarbnicą wiedzy !!! Serdeczności ślę i pędzę na onet :)
Aniu myślę, że tak, jak go troszku się namoczy w przegotowanej wodzie. Nie powinien nic stracić ze swoich wartości. Trzeba to wypróbować, wtedy będzie wiedziało się najlepiej. Chrzan na działce mam i jak urośnie, muszę spróbować. Dziękuję Aniu.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Tyle dobrych rad tu znalazłam, że wrzucę ten post , aby zawsze był pod ręką. Dziękuje Ci dobra kobietko, zawsze wynajdziesz coś ciekawego i przydatnego. Pozdrawiam , wciąż leżąco.
OdpowiedzUsuńBardzo Loteczko mnie to cieszy :)
UsuńJak już wiesz Loteczko ja sama lubię takie różne ciekawostki, więc cały czas ich szukam.
Mam nadzieję, że jeszcze niejednym Was zaskoczę :)
Serdeczności zostawiam.
Nie wpadłabym na to co tutaj opisujesz! Genialne z tym chrzanem. Bardzo go lubię i świetnie, ze można go suszyć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak widać Joasiu, nasze babcie i prababcie były bardzo pomysłowe :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mnóstwo cennych rad. Z tą sjestą po objedzie to rzeczywiście dobre rozwiązanie i zdrowe zapewne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTylko, że taka sjesta najdłużej powinna trwać 30 minut,
Usuńa nie tak jak u mnie bywa i trzy godziny... :))
Pozdrawiam serdecznie.
JaGuś, bardzo cenne rady, tylko czasochłonne, chyba skorzystam z tej, która radzi, jak karmić kury, aby się lepiej niosły;)
OdpowiedzUsuńTeraz poszukam nazwy dwóch roślin, o których wcześniej nie słyszałam.
Mocne uściski.
Aniu, a Ty masz kury ??
UsuńA o jakie to rośliny Ci chodziło ?
No widzisz nasze babcie miały nawet sposób na kury i ich jajka :)
Pozdrawiam serdecznie.
JaGuś, nie mam kur, ale czasami coś warto wiedzieć. Może wyprowadzę się na wieś i kupię sobie jakąś zwierzynę? ;)) Te rośliny to płucnica islandzka i włośnica.
UsuńUściski.
Ależ ja przecież żartowałam :0 Wiedzy nigdy za wiele...
UsuńO włośnicy to już kiedyś się dowiadywałam, teraz czas na płucnicę :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj JaGa!
OdpowiedzUsuńTyle wspaniałych rad zawsze u Ciebie na pewno skorzystam serdeczności dla Ciebie ,dziękuje za odwiedziny na moich blogach pozdrawiam
Postaram się o jeszcze więcej... :)
UsuńPozdrowionka.
Na pewno chętnie przeczytam serdecznie pozdrawiam
UsuńNie może być inaczej :)
UsuńPozdrowionka.
Tyle wspaniałych rad Jaguś, bardzo za nie dziękuję, Serdeczności na weekend zostawiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Super rady i co najważniejsze bez chemii :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bez tej chemii, która teraz wszędzie gości...
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Naprawdę dużo ciekawostek. Gdy dojeżdżałam do szkoły, miałam odmrożone nogi. Moczyłam w wodzie po gotowanych obierkach z ziemniaków, pamietam też jak mama płukała nam włosy wodą z octem. A włosy wzmacniało się naftą kosmetyczną lub sokiem z czarnej rzepy.
OdpowiedzUsuńBeatko nie ma to jak stare, dawne metody niemalże na wszystko...
UsuńPrzez to i człowiek zdrowszym był. Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam serdecznie.
Ach jak ja lubię czytać Twoje rady, małą część z nich znam a resztę zapiszę. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. Pozdrawiam Cię !
OdpowiedzUsuńA mnie Joasiu jak to bardzo cieszy, że lubisz :) No właśnie, nigdy nie wiadomo...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dorsz się w ustach rozpływał. Węgorzy nie widziałem ale długo nie szukałem. natomiast węgorze, miętuuuusy i sieje w sloikach przywiozłem z Mazura jak byłem na Boże Narodzenie. Ja szumu Bałtyku zawsze słuchac mogę. Uspokaja to mnie :)
OdpowiedzUsuńJadziu. Dlaczego tak brylujesz tymi blogami? Żle Ci tu było? Byłem na Onecie i nie mogę znaleźć KOMENTARZY.
Pozdrawiam serdecznie Vojtek
No i narobiłeś mi smaka na taką świeżą rybkę..., mniam !
UsuńOj Vojtasku, zaraz bryluję :)) Po prostu tamten blog to jak moje dziecko pierworodne, więc nie mogę go zostawić samego sobie. Tego również nie opuszczę, ale większość teraz właśnie tam będzie się działa...
Serdeczności zostawiam.
Wrócisz tu czasem? Mi onet nadal szwankuje i się zawiesza. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKasiu kiedyś wrócę tu, tymczasem zapraszam Cię na mój onetowy blog...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
super tutaj u Ciebie ! :)
OdpowiedzUsuńJak to u babci, musi być super... :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam,.
Fajnie się to czyta...jestem pewna,że parę z tych rad napewno działaja :)
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję, prawda, że niektóre z tych rad można jeszcze i dzisiaj wykorzystać...
UsuńPozdrawiam.