U mnie zaczął się sezon ogórkowy, więc i pracy o wiele więcej z nimi ostatnio miałam, robiąc zapasy na zimę.
Zrobiłam korniszony, na które przepis dostałam od swojej mamy. Co niektórzy te korniszony zowią inaczej, bo konserwowymi, abo jakimi innymi. Ale ja znam je pod taką nazwą i niech tak już zostanie. W ten sposób przygotowane ogórki, są naprawdę przepyszne, a goście do mnie przybywający nie mogą się ich wprost nachwalić! Osobiście kiedyś kupowałam takie ogórki w sklepie ale mi tak nie smakowały jak te, które sama sobie zrobię.
Jak widzicie na fotce, miałam troszku pracy (to jeszcze nie koniec) ale zimą będzie jak znalazł. Słoiki zaznaczone strzałką, są właśnie korniszonami a ogórki na pierwszym planie (te jasne, bez skórki), są ogórkami przygotowanymi na mizerię z ogórków zimą. No i jeszcze zrobiłam ogórki kiszone (TU) . Jak się bawić, to się bawić na "całej linii" :} Później zrobię jeszcze sałatkę szwedzką, o której napisałam już wcześniej właśnie (TU) , którą też polecam.
Korniszony
Składniki:
- ogórki, czosnek, ocet 10%, koper taki z nasionami, sól, gorczyca, chrzan, ziele angielskie, marchewka obrana i pokrojona w krążki, ale niekoniecznie musi być.
Przygotowanie:
Przygotowanie zalewy: - do garnka wlewamy 5 szklanek wody, 1 szklankę octu, 6 dużych łyżek cukru, 1 duża łyżka soli i tak przygotowaną zalewę należy zagotować. Nie wiem dokładnie na ile słoików z ogórkami tej zalewy starcza, bo ja robię "na oko". Musicie sami wypraktykować. Jeżeli mi się trochę zostaje tej zalewy, zlewam ją do słoika lub butelki i wykorzystuję ją następnym razem, przy następnej "turze". Jeśli zaś za mało jej było to dorabiam i tak w "koło Macieju".
Każdy z Was zapewne już wie, że słoiki muszą być sterylnie czyste, musimy też zwrócić uwagę czy aby słoik nie jest wyszczerbiony. Najlepszym sposobem na tę sterylność słoików, jest metoda "piekarnika". Wystarczy tylko wcześnie słoiki opłukać, następnie wstawić je do zimnego, nienagrzanego piekarnika i włączyć go. Gdy osiągnie temperaturę 110 st.C, wyłączamy go i słoiki już gotowe.
Nieduże, umyte ogórki, upychamy w słoikach dość ściśle, tak żeby w słoiku nam później "nie latały" tylko na swoich miejscach pozostały - gdy zalewę dodamy.
Zanim jednak je zalejemy i w słoiki upchamy to do słoika wkładamy: koper, chrzan ok. 2 cm., 2-3 ząbki czosnku (obrane), gorczycę ok. pół łyżeczki, 2-3 ziaren ziela angielskiego. Dopiero później upychamy ogórki i zalewamy zalewą tak, aby ogórki były przykryte.
Słoiki zakręcamy, wkładamy do garnka wyłożonego ściereczką i zalewamy wodą do 3/4 wysokości słoików. Przykrywamy, po zagotowaniu zmniejszany płomień pod garnkiem i dajemy im jeszcze ok. 10 minut. Po wyjęciu słoików z garnka odwracam je do góry dnem i stawiam na ściereczkę. W ten sposób sprawdzam czy wszystkie załapały.
Ogórki na zimową mizerię
Bierzemy na 1 kg ogórków czubatą łyżkę soli, ocet.
Obrane ogórki kroimy do miski w talarki, zasypujemy solą, mieszamy, po 15 minutach skrapiamy octem i znowu mieszamy. Tak zrobione ogórki trzymamy w misce około 4 godzin. Ogórki w tym czasie puszczą sok, którym później zalewamy ogórki włożone do słoików. Tej zalewy powinno starczyć na wszystkie słoiki (ogórki muszą być przykryte}. Jeżeli zabraknie wam soku z ogórków możecie dolać troszku wody. Gdy już mamy ogórki w słojach i zalane sokiem z nich powstałym, zakręcamy słoiki a następnie pasteryzujemy około 15-20 minut (zależy od wielkości słoika).
PS. Teraz kochani już się z Wami pożegnam, bo muszę lecieć robić porządki i przygotować strawę dla gości, których jutro się spodziewam.
Życzę miłego dnia ...
Słoiki zakręcamy, wkładamy do garnka wyłożonego ściereczką i zalewamy wodą do 3/4 wysokości słoików. Przykrywamy, po zagotowaniu zmniejszany płomień pod garnkiem i dajemy im jeszcze ok. 10 minut. Po wyjęciu słoików z garnka odwracam je do góry dnem i stawiam na ściereczkę. W ten sposób sprawdzam czy wszystkie załapały.
Ogórki na zimową mizerię
Bierzemy na 1 kg ogórków czubatą łyżkę soli, ocet.
Obrane ogórki kroimy do miski w talarki, zasypujemy solą, mieszamy, po 15 minutach skrapiamy octem i znowu mieszamy. Tak zrobione ogórki trzymamy w misce około 4 godzin. Ogórki w tym czasie puszczą sok, którym później zalewamy ogórki włożone do słoików. Tej zalewy powinno starczyć na wszystkie słoiki (ogórki muszą być przykryte}. Jeżeli zabraknie wam soku z ogórków możecie dolać troszku wody. Gdy już mamy ogórki w słojach i zalane sokiem z nich powstałym, zakręcamy słoiki a następnie pasteryzujemy około 15-20 minut (zależy od wielkości słoika).
PS. Teraz kochani już się z Wami pożegnam, bo muszę lecieć robić porządki i przygotować strawę dla gości, których jutro się spodziewam.
Życzę miłego dnia ...
na pewno korniszony własnej roboty są o wiele smaczniejsze niż te ze sklepu :-)
OdpowiedzUsuńBynajmniej ja takie wolę ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Masz rację, czas się zabrać za ogórki :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że ich czas nie trwa za długo ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie mogę jeść ogórków z octem więc nigdy nie robiłam korniszonów. Robiliśmy sałatkę z zielonych pomidorów i ogórków. Nie pamiętam jak się ją robiło, ale chyba oleju dodawaliśmy, wiem że była pyszna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLoteczko ja też kiedyś robiłam taką sałatkę z zielonych pomidorów i chyba ogórki też w niej były. Mam gdzieś ten przepis w swoich zapiskach, muszę go poszukać. Pomidorki też na mojej działce rosną i ogórki też. Dobrze, że mi przypomniałaś o tych pomidorach zielonych.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam. A robiłyście dżem z zielonych pomidorów?
UsuńIdę właśnie robić korniszony w-g Twojej receptury.
Pozdrawiam. Andrzej
Witam.
UsuńNie, nie robiłyście jeszcze dżemu z zielonych pomidorów,
słyszałam, że jest pychotka. Niestety, nie mam dobrego,
sprawdzonego przepisu na nie, a w tym roku miałam tyle
zielonych pomidorów na mym ogródku. Andrzeju jeśli masz
jakiś dobry, sprawdzony przepis na ten dżem z zielonych
pomidorów, to, poproszę i z góry dziękuję. Za rok wypróbuję.
Korniszony zapewne będą Ci smakowały :)
Pozdrawiam cieplutko.
Przypomniałaś mi dawne lata, gdy Mama robiła wszelakie przetwory, także ogórki. Poza tymi, o których piszesz, jeszcze pikle. Ogóreczki na przystawki. A ja zabierałam w koszyku gotowe słoiki pełne dobroci. Sama nie robię, nigdy ogórki mi nie wyszły. Pozdrawiam, Marylko :))
OdpowiedzUsuńGaju to były czasy, dobre czasy ...
UsuńCiekawe jest to, że nie każdemu ogórki chcą wyjść, ja też o tym słyszałam :) Moja mama robiła tylko ogórki kiszone i korniszony, ja mam troszku większy ich zestaw ...
Pozdrawiam serdecznie.
Napewno zrobię ogóreczki wedlug Twojego przepisu.Pozdrawiam serdecznie....cudnie śpiewa ptaszeczek ten....
OdpowiedzUsuńKrysiu na pewno będziesz z tych ogóreczków zadowolona, a ptaszki niech sobie jeszcze troszku pośpiewają, bo ich trele każdemu się podobają :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja zrobię i takie i takie ogóreczki wg. Twojego przepisu i dziękuję Ci za nie. Ponieważ nie mam swoich ogórków, muszę dzisiaj je zakupić i będę się z nimi "bawiła".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Mania.
Maniu tak robione ogórki to i dobre są sklepowe, bo jak się je zamarynuje , to też są pyszne. Natomiast pamiętam kiedyś kupiłam ogórki w sklepie na małosolne, to po zrobieniu musiałam je wyrzucić, bo smród był nie samowity. Na samą myśl o nich, aż mnie wstrząsa...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
A dzisiaj z okazji Imienin ślę serdeczne życzenia zdrowia, radości, miłości bliskich i wszelkiej pomyślności. Wszystkiego najlepszego, Marylko :)))
OdpowiedzUsuńAniu serdeczne dzięki i vice-versa :)
UsuńBuźka!
Kochana, świetny pomysł na ogórki na mizerie. I dziekuje za podpowiedz jak wyparzyc słoiki w piekarniku
OdpowiedzUsuńCo do korniszonow, to kupuje takie na ostro w Biedronce, są rewelacyjne :-)
Sonju ten przepis kiedyś dostałam od sąsiada działkowego no i je zrobiłam. Później wystarczy tylko odcedzić na durszlaku, dodać śmietanę i gotowe! A ten pomysł z piekarnikiem wydaje mi się o wiele lepszym niż mycie, bo i wody mniej pójdzie no i pracy mniej o wiele.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
w sobotę będę produkowała paprykę konserwowa i kiszone ogórasy.
OdpowiedzUsuńBabulu wymyślasz mojej karafce?
Życzę przyjemnej pracy twórczej przy ogórkach :)
UsuńA jakże moja droga, cały czas wymyślam tej Twojej karafce i jak tylko coś dowiem się nowego, to zaraz Ci napiszę, OK!
Serdecznie pozdrawiam.
Grażynko spóźnione ale najserdeczniejsze życzenia imieninowe, dużo szczęścia i radości oraz wielu pomyślności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Mania.
Maniu serdeczne dzięki ...
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
zajrzyj do ebeam, ona kisi ogórki w wodzie mineralnej i w butli. Nie wiedziałam, że tak można. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś już słyszałam o takim kiszeniu ogórków, tylko nie wiem jak znaleźć tego ebeama ... bo bym zajrzała :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jagódko i u mnie sezon ogorkowy trwa, narazie niewiele wlozylam ale jednyne co robie to ogórki bo zadnych inncy przetworow juz nie..nie chce mi sie i juz. ale zazdroszcze Ci tych checie i tworzenia naprawde, wogole mam teraz jakis zly czas. Pozdrawiam serdecznie Basia
OdpowiedzUsuńBasiu masz rację, to trzeba chcieć zrobić jakieś przetwory na zimę, bo niema co ukrywać, że troszku pracy przy nich jednak jest. Ja kiedyś też robiłam o wiele więcej tychże przetworów, a teraz też mi się za bardzo nie chce. Jednakże ogórki co roku robię swoje, dopóki zdrowia starczy.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
JaGuś, wyobraź sobie, że od bratowej mojego męża dostałam w prezencie imieninowym sześć litrowych słoików ogórków konserwowych i sześć słoików półlitrowych cudownych pikli. To był prezent, co się zowie. Jednego słoika pikli już nie ma, bo go sama zjadłam. Bratowa wie, że mi niczego nie brakuje (z wyjątkiem zdrowia), więc wymyśliła taki prezent. Oczywiście do tego bukiet wspaniałych kwiatów.
OdpowiedzUsuńUściski.
Aniu i to był prezent dopiero! Znając Ciebie wiem, że bardzo się z niego ucieszyłaś, bo sama to raczej byś nie zrobiła ale ze smakiem już się jednym słoikiem poczęstowałaś. Pozdrowienia i szacuneczek dla bratowej Twej - świetny pomysł miała na podarunek dla Ciebie.
UsuńSerdeczności zostawiam.
Też uważam, że taki prezent jest lepszy od kupna byle czego. Bratowa to pracowita kobieta, która na dodatek świetnie gotuje i piecze.
UsuńBuziaczki.
Taki prezent praktycznym się zwie, to nic, że z czasem się go zje, jednak w pamięci miłe wspomnienie pozostanie...
UsuńBuziole zostawiam.
Aha, zapomniałam dodać, że bratowa teraz będzie robić ogórki na mizerię i też obiecała się ze mną podzielić. To się nazywa bratowa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Takla bratowa to skarb! Ja teraz to już mniej tworzę tych przetworów co kiedyś, ale ogóreczki swojskie - zawsze muszą być.
UsuńBuźka!
JaGuś, abyś nie myślała, że ze mnie jest wyjątkowy leń, to powiem Ci, że gdy w sklepach nie można było niczego kupić, to sama robiłam wszystkie przetwory. Bywało, że przyjeżdżałam z działki i do białego rana siedziałam przy słoikach.
UsuńBuźka!
Aniu, ależ jakbym śmiała tak pomyśleć! Mi też teraz się niewiele chce robić. Po prostu już swoje zrobiłyśmy, niech teraz praktykują młodsi, a my im możemy przekazać wszystko to co wiemy. Ja też kiedyś zarywałam noce i męczyłam się z różnymi przetworami. Jednakże w tym roku oprócz ogórków będą czekały na mnie jeszcze buraczki ...
UsuńSerdeczności zostawiam.
hey...a ja nigdy nie pasteryzuje słoików z kwaszonymi.W ciepłej wodzie (chociaż moja teściowa robi w zimnej) rozpuszczam sól, zalewam ogórki do pełna i zakręcam. Stawiam na jakimś papierowym ręczniku, ponieważ przez pierwsze dni kiedy one chwytaja leci z nich.JAK przestanie lecieć wynosze do piwnicy. KONIEC. POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńHej nieznajoma(y) ...
UsuńJa kiszonych ogórków też nie gotuję, tylko daję im na odstanie w domu a potem wynoszę do piwnicy. Ale korniszony, czy inaczej robione od lat zagotowuję a potem sprawdzam jeszcze czy zapały...
Jeśli do takich ogórków dostaje się powietrze to potem tracą one na swoim kolorze no i smaku!
Pozdrawiam serdecznie.
Muszę powiedzieć Ci Jago, że korniszony wyszły super!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis i polecam go wszystkim.
Pozdrawiam - Mania.
Maniu wielkie dzięki, a nie mówiłam, że będą pyszne!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
pierwszy raz wpadłam na Twój blog. Jestem zachwycona przepisami i ptaszkami - ich świergotem. Przepisy oczywiście wykorzystam :) A pomidorów zielonych nie przetwarzajcie są bardzo szkodliwe. Zawierają związki dla nas trujące :( pozdrawiam serdecznie Babcia Lodzia
OdpowiedzUsuńBabciu Lodziu i bardzo mnie to cieszy :)
UsuńDziękuję za informację dotyczącą zielonych pomidorów,
dobrze wiedzieć! Przepraszam, że tak długo nie
odpowiadałam ale mama mi się rozchorowała....
Pozdrawiam serdecznie.
czy zalewa nadaje sie do papryki?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nada się ta zalewa i do papryki...
UsuńPrzepraszam, że tak długo nie
odpowiadałam ale mama mi się rozchorowała....
Pozdrawiam serdecznie.
łyżka soli na 5 szklanek wody to absolutnie za mało najmniej dwie dopiero mają smak
UsuńA to zależy jaki kto ma smak, dla mnie takie proporcje są akuratne i myślę, że dla innych też...
UsuńHalo halo! Pozdrowienia z tropikalnego Gdańska! Mam pytanie bardzo pilne: zalewa do korniszonów ma być ciepła, gorąca czy zupełnie ostudzona? Pozdrawiam wszystkich bywalców TegoCudownegoBloga, zwłaszcza tych, którzy w te upalne dni muszą jeździć do pracy komunikacją miejską i gotować się na przystankach, zamiast - jak niżej podpisana - każdą chwilę, gdy nie trzeba siedzieć w murach, móc spędzać w ogródku w cieniu jabłoni, ze stopami na chłodnej trawie (podlewam, więc nie wyschła ;-D). Sylwia
OdpowiedzUsuńTo wszystko jedno, bo i tak później je gotuję...
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
dla mnie durnotą jest odwracanie słoików ,są wieczka z "ruchomym" środkiem i jak środek jest wklęsły to wiadomo że chwyciły ,podobnie odwracanie ogórków kiszonych- jak wydzielająą się gazy w procesie kiszenia to wypychaja zalewę i potem z braku zalewy ogórki się psują -ludzie pomyślcie trochę a potem piszcie
OdpowiedzUsuńMoże dla Ciebie i durnotą to jest, ale kilka razy zdarzyło mi się, że jakiś ta ciekł i musiałam go drugi raz robić. Przecież nie trzyma ich się odwróconych cały czas, tylko do chwili ostygnięcia - więc co Ci tu zagazuje...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Korniszony to malutkie ogóreczki, te są konserwowe. Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńI słuszna uwaga. U mnie w domu tak się na nie mówiło i tak mi pozostało . Już poprawiłam, dzięki.
UsuńPozdrawiam.
miło mi tutaj było zawitać - skorzystałam twego przepisu zna ogórki na sałatkę - będę częstym gościem - serdeczności ślę - Marii
OdpowiedzUsuńMi również miło...
UsuńMyślę, że będziesz zadowolona z ogórków tych.
Pozdrawiam.
U mnie mama dawała na 3 szklanki wody 1 szklankę octu i 1 szklankę cukru. No i oczywiście 1 łyżkę soli do smaku. Zawsze wychodziły rewelacyjne i zjadalam je ze smakiem. Z wiekiem mamie już tak ogoreczki nie wychodzą,więc ja przejmuję pałeczkę. Mam nadzieję że też mi wyjdą smaczne. Chętnie skorzystam z przepisu na mizerie. Pozdrawiam ☺ Gosia
OdpowiedzUsuńU mnie mama dawała na 3 szklanki wody 1 szklankę octu i 1 szklankę cukru. No i oczywiście 1 łyżkę soli do smaku. Zawsze wychodziły rewelacyjne i zjadalam je ze smakiem. Z wiekiem mamie już tak ogoreczki nie wychodzą,więc ja przejmuję pałeczkę. Mam nadzieję że też mi wyjdą smaczne. Chętnie wy z przepisu na mizerie. Pozdrawiam ☺ Gosia
OdpowiedzUsuńWitam a jak robiszizerie z tak zaobserwowanych ogórków?
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńOtwieram słoik z ogórkami, zawartość na durszlak, odciskam, wkładam do miski i dodaję śmietanę - najlepiej KSM-kę.
Zaintrygowały mnie ogórki na zimową mizerię. Właśnie obrodziły mi nad podziw, a jeszcze nigdy nie próbowałam takich. Zimą kupne ogórki to w ogóle nie są ogórki, tylko nie wiadomo co. Mizerii z nich nie zrobisz. Tak ,że ten przepis to dla mnie bardzo ciekawa nowość. Mam pytanie: ile octu dajesz i jakiego? Będę wdzięczna za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzień dobry, mamusia niestety pół roku temu odeszła. .. Jak znajdę przepis , to podam, ale nic nie obiecuje. Pozdrawiam Panią, Córka Marylki. :-(
UsuńMamusiu , właśnie robię, wg przepisu naszej babci :-) a Ty popatrz z góry.
OdpowiedzUsuń