(...) Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł jak należy w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
w dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka!
Fragment wiersza J. Brzechwy
Zapewne wielu z Was zna i pamięta ten wiersz z lat dzieciństwa (tu babcia się rozmarzyła, ach kiedy to było ...). Ja nie mogłam się oprzeć aby go nie zacytować przy okazji pisania o kaczce.
Zanim jednak przystąpimy do przyrządzania potrawy z niej, musimy zapoznać się z kilkoma zasadami, które mogą uczynić z niej pyszną potrawę. A mianowicie:
1. Jeśli jest możliwość, zawsze warto kupować młode sztuki drobiu. Poznać to można po miękkim mostku i jasnej, prawie białej skórze. Także tłuszcz młodej kaczki lub gęsi jest bardzo jasny, a nie żółty. Gęsi młode można rozpoznać również po szarych lub czarnych łapkach, starsze sztuki mają łapki czerwone.
2. Drób musi być dobrze dopieczony, ze względu na zagrożenie salmonellą. Dlatego przed końcem pieczenia lub duszenia trzeba wbić w tuszkę lub jej przyrządzaną część widelec i sprawdzić, czy wypływający sok jest złocisty.
3. Kaczki i gęsi najlepsze są pieczone z nadzieniem. Pasują do nich przede wszystkim nadzienia owocowe i cytrusy. Ich kwasek zwiększa kruchość mięsa, wzbogaca smak, a także ułatwia strawienie dania. Tuszki przed pieczeniem trzeba uformować, związać nóżki, spiąć brzuch i skrzydła. Dusi lub smaży się piersi oraz uda.
4. Aby zioła, którymi posypuje się drób, nie przypalały się, wystarczy wymieszać je z olejem lub innym płynnym tłuszczem.
5. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby kaczki nie rozmrażać w temperaturze pokojowej, ale po wyjęciu z zamrażalnika trzeba nam ją położyć w lodówce na najniższym jej poziomie. Czasami na rozmrożenie, trzeba poczekać więcej niż jeden dzień. W przeciwnym razie mięso będzie twarde i niesmaczne.
6. Gdy kaczka jest już rozmrożona dobrze jest usunąć z niej widoczny tłuszczyk, który potem może posłużyć nam do wysmarowania i wyłożenia brytfanny. A piersi kaczki intensywnie uciskaj palcami - dzięki temu po upieczeniu będzie bardziej soczysta.
5. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby kaczki nie rozmrażać w temperaturze pokojowej, ale po wyjęciu z zamrażalnika trzeba nam ją położyć w lodówce na najniższym jej poziomie. Czasami na rozmrożenie, trzeba poczekać więcej niż jeden dzień. W przeciwnym razie mięso będzie twarde i niesmaczne.
6. Gdy kaczka jest już rozmrożona dobrze jest usunąć z niej widoczny tłuszczyk, który potem może posłużyć nam do wysmarowania i wyłożenia brytfanny. A piersi kaczki intensywnie uciskaj palcami - dzięki temu po upieczeniu będzie bardziej soczysta.
Czas pieczenia gęsi lub kaczki w temperaturze 200 st.C: na każde 50 dag mięsa należy liczyć 20 minut, a na dopieczenie dodatkowo 20 minut. Kaczki nie powinno się kroić wcześniej niż 10-15 minut po wyjęciu z piekarnika, gdyż sok wypłynie i mięso będzie suche!
Kaczka (gęś) z jabłkami
Składniki:
- kaczka lub gęś,
- 5-6 dość twardych winnych jabłek (ilość zależy od wielkości kaczki),
- olej,
- majeranek, sól.
Przygotowanie:
Kaczkę oczyścić, opalić nad ogniem lub pozostałości pierza usunąć pęsetą, umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Majeranek, sól i olej wymieszać i dobrze natrzeć tym kaczkę w środki i na zewnątrz. Zostawić w chłodnym miejscu na 2 do 24 godzin.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st.C. Kaczkę piecze się w zamkniętym naczyniu. Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, pokroić w ćwiartki lub ósemki, oprószyć z lekka majerankiem roztartym w dłoniach, włożyć do brzucha kaczki od strony kupra i spiąć wykałaczkami lub zszyć.
Brytfannę nasmarować i wrzucić do niej wcześniej odcięty tłuszczyk, rozgrzać i włożyć na to kaczkę. Następnie przykryj i wstaw do nagrzanego piekarnika. Pamiętaj! Cały czas podlewamy (nawet co kilka-kilkanaście minut) kaczkę sosem, który się wytworzy podczas pieczenia.
Jeśli by było za mało tego wytworzonego sosiku, można wlać około pół szklanki wrzątku.
Zrumienioną kaczkę po wyjęciu z piekarnika nigdy od razu nie kroimy, ale dajemy jej troszku odpocząć, nakrywając formę folią aluminiową i tak zostawiamy na około 15 minut.
Jeśli nakłujemy kaczkę i wypłynie z niej sok w kolorze złocistym a nieróżowym, kaczka już jest dobra.
Wyjąć jabłka, kaczkę pokroić, ułożyć na ogrzanym półmisku i podawać z pieczonymi ziemniakami i czerwoną kapustą na gorąco lub surówką.
Rada K. Ćwierczakiewiczowej
"Jabłka duszone do gęsi albo kaczek".
"Jabłka podawane do pieczystego, mianowicie: gęsi, kaczek i wieprzowiny, powinny być ciepłe. Oprócz marmolady lub sosu jabłkowego (...) najsmaczniejsze są jabłka duszone. Obrane jabłka winowate przekroić na połowę, wybrać pestki, ułożyć w rondel, włożyć na 6 jabłek łyżkę młodego masła, ćwierć funta cukru i kilka łyżek gorącej wody, postawić na wolnym ogniu, niech się duszą pod przykryciem z pół godziny najwięcej, a najlepiej się widzi jak są już dobre, gdy widać, że się sos wysadził, podać gorące do pieczystego".
Życzę smacznego ...
Kaczkę oczyścić, opalić nad ogniem lub pozostałości pierza usunąć pęsetą, umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Majeranek, sól i olej wymieszać i dobrze natrzeć tym kaczkę w środki i na zewnątrz. Zostawić w chłodnym miejscu na 2 do 24 godzin.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st.C. Kaczkę piecze się w zamkniętym naczyniu. Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, pokroić w ćwiartki lub ósemki, oprószyć z lekka majerankiem roztartym w dłoniach, włożyć do brzucha kaczki od strony kupra i spiąć wykałaczkami lub zszyć.
Brytfannę nasmarować i wrzucić do niej wcześniej odcięty tłuszczyk, rozgrzać i włożyć na to kaczkę. Następnie przykryj i wstaw do nagrzanego piekarnika. Pamiętaj! Cały czas podlewamy (nawet co kilka-kilkanaście minut) kaczkę sosem, który się wytworzy podczas pieczenia.
Jeśli by było za mało tego wytworzonego sosiku, można wlać około pół szklanki wrzątku.
Zrumienioną kaczkę po wyjęciu z piekarnika nigdy od razu nie kroimy, ale dajemy jej troszku odpocząć, nakrywając formę folią aluminiową i tak zostawiamy na około 15 minut.
Jeśli nakłujemy kaczkę i wypłynie z niej sok w kolorze złocistym a nieróżowym, kaczka już jest dobra.
Wyjąć jabłka, kaczkę pokroić, ułożyć na ogrzanym półmisku i podawać z pieczonymi ziemniakami i czerwoną kapustą na gorąco lub surówką.
Rada K. Ćwierczakiewiczowej
"Jabłka duszone do gęsi albo kaczek".
"Jabłka podawane do pieczystego, mianowicie: gęsi, kaczek i wieprzowiny, powinny być ciepłe. Oprócz marmolady lub sosu jabłkowego (...) najsmaczniejsze są jabłka duszone. Obrane jabłka winowate przekroić na połowę, wybrać pestki, ułożyć w rondel, włożyć na 6 jabłek łyżkę młodego masła, ćwierć funta cukru i kilka łyżek gorącej wody, postawić na wolnym ogniu, niech się duszą pod przykryciem z pół godziny najwięcej, a najlepiej się widzi jak są już dobre, gdy widać, że się sos wysadził, podać gorące do pieczystego".
Życzę smacznego ...
Bardzo apetycznie i smacznie zaprezentowałaś ekstra przysmak serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRóżo no bo właśnie o to chodzi, aby apetytu Wam narobić... :))
UsuńO widzę, że już do tej kaczki z jabłkami dotarłaś.
Pozdrawiam serdecznie.
ta kaczka musi być wyśmienita, marzy mi się, żeby mi ktoś taką kiedyś przyrządził...
UsuńHa, ja też bym chciała żeby mi ktoś tak tę kaczkę zrobił... :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
No nie, przysięgnę , że wpisywałam komentarz 8 minut po opublikowaniu Twojego postu. No i co ? Nie ma. Pisze więc kolejny. Od dawna "chodzi" za mną czernina taka jaka robiła moja teściowa. Ale ten Twój przepis jest nęcący mimo , że pracochłonny.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńAndante, ależ wszystko gra! Mam ja Twoje dwa komentarzyki: jeden po kaczką podchmieloną a drugi pod kaczką z jabłkami. To moja wina, bo dałam prawie te dwa posty razem ... :)
OdpowiedzUsuńBuźka!
To już wykwintne danie. Ale post bardzo ciekawy i smacznie wygląda ta kaczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKaczka to jest taki ptak, który ma specyficzny smak. Ona ma swój wspaniały smak.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Zakwakałem, JaGo z zachwytu i oskomy...
OdpowiedzUsuńZlituj się nad moimi wrzodami na żołądku!
Klaterku kwakać każdy może, trochę lepiej lub gorzej. A kaczki jeść jak słyszę, nie każdy może. Bardzo mi przykro z tego powodu i zlituję się nad Tobą (o kaczce cicho sza), aż do następnego razu ... :)Ja na razie z "oskomą" ... jestem za "pan-brat", nie wiem tylko jak jeszcze długo to może trwać.
UsuńUściski zostawiam.
Chyba Cię zjem!!!
UsuńAndrzeju tylko nie to, bo byś sobie zęby połamał ... :))
UsuńUściski.
Zjadło by się ,żeby mi to cudo ze zdjęcia ktoś do domu podrzucił
OdpowiedzUsuńAtalko ja też bym tak chciała ... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Słońce!!! Z nieba mi spadłaś, bo narobiłabym błędów co niemiara. Na pewno rozmrażałabym kaczkę szybko. Mam zamiar tylko inne nadzienie zrobić, chociaż jabłka są najlepsze, bo przy okazji kruszeje. Całuję i przytulam i dziękuję.
OdpowiedzUsuńLotuś chciałaś coś o kaczce, więc się postarałam :) No widzisz a właśnie rozmrażanie kaczki jest najważniejsze, bo tak wyszedłby Ci zamiast kaczki ... zając :) Nadzienie do kaczki możesz dawać różne i tak będzie pyszna w Twoim wykonaniu. Już mi ślinka leci na nią ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wygląda tak apetycznie, że prawie czuję jak pachnie. Wyśmienity pomysł na niedzielny obiadek dla rodziny. Na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBabciu Gertrudo można powiedzieć, że kaczka z nadzieniem jest rarytasem. W końcu udało mi się dodać Twojego linka.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
The food looks really delicious! Thank you for sharing your recipes. I will be back for more :)
OdpowiedzUsuńThank you!
Usuńsee here in Poland with duck is like a turkey in the United States. You could say it's our dish "national."
invite more ... :)
Regards.
Nie dam głowy za to, czy kiedyś upiekę taką kaczkę z jabłkami, ale kto wie, co mi strzeli do głowy. Dobrze wiedzieć, co i jak trzeba robić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Aniu no wiem, że prędzej czy później dasz się na tę kaczkę skusić :)Starałam się napisać jasno i wyraźnie. Poczytałam tu i tam, troszku z głowy swej wzięłam i powstał niemalże "poemat" :)
UsuńJa żeby coś super przyrządzić, też muszę mieć natchnienie ...
Pozdrawiam serdecznie.
Mimo że niedawno dusiłam gołąbki, to teraz też mam na nie ochotę i zamiast kaczki czy gęsi zajmę się gołąbkami. To są jedyne ptaszki, które uwielbiam;) A może zrobię klopsiki Gabi, bo smakują prawie jak gołąbki choć bez kapusty, ale za to z cudownym sosem.
UsuńUściski.
O właśnie Aniu, przypomniałaś mi o klopsikach Gabi, muszę je w końcu wypróbować i na blogu odnotować. Ja gołąbki też nie tak dawno robiłam. ale muszę teraz zrobić je na Święto Zmarłych, żeby już były gotowe gdy wszyscy do domu zjedziemy. To już na te święta moje danie tradycyjne i zawsze każdy zje je z apetytem :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Raz do roku nachodzi mnie smak na kaczkę i na gęś . Ponieważ jestem singiel to sobie kupuję porcję rosołową z kaczki ,i duszę ją w brytfance żeliwnej powolutku jak to kiedyś moja babcia robiła a dopiero pod koniec rumienię. A przyprawy to jedynie sól i majeranek albo tymianek tez może być i cebula. Żadne tam jabłka. Do tego śląskie kluski i modra kapusta i palce lizać he he, bo mięsa tam niewiele a kości do oblizywania sporo, ale ten sos z tej kaczki boski po prostu, i uciechy za niecałe 5 zł. w zeszłym tygodniu porcję rosołową z gęsi w Tesco nabyłam i na Marcina mam następną ucztę. Brytfankę mam jeszcze po teściowej, strasznie stara. Pamięta jeszcze czasy z przed 2 wojny . Ale za to nie ma lepszej do pieczeni drobiu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMożna tak powiedzieć Uleczko,że danie z kaczki - ucztą jest. Wszak nie jada się jej na co dzień i dlatego chyba tak smaczną jest.Pewnie, że dla samej siebie nie będziesz jej nadziewała jabłkami czy czym innym. Muszę powiedzieć, że kaczka w Twoim wykonaniu też jest niczego sobie. Widzisz Uleczko jak kiedyś wszystko solidnie robili, tyle lat brytfanka przetrwała i może przeżyje jeszcze nas ...
UsuńJa mam brytfankę, ale moja ma dopiero 25 lat i też na nią nie narzekam.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ pychota musi to być. Dziękuję za porady. Nie wiem kiedy za to się wezmę i czy dokładnie tak samo, ale najszybciej na święta, bo wtedy mam ochotę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bo kaczkę najlepiej od święta robić, wtedy najlepiej smakuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj
OdpowiedzUsuńMoja Mama i Babunia hodowały kaczki, gęsi, indyczki. Pysznie je przyrządzały :)
Smacznie pozdrawiam :)
Morgano już sobie wyobrażam jak musiało to być smaczne. Przecież nikt i nigdy lepiej strawy nie przygotuje niż babcia i mama ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mysle, ze tych ziol wszelakich dobrze dodawac do wszystkiego...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Dla mnie zioła w daniach, to podstawa. Bez nich to już nie jest to, wszak one nadają smak potrawom i regulują pracę jelit, nie można także zapomnieć, że zdrowiu naszemu służą ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
łoo matko, prawie 23 godzina, a mnie się takiej kaczki zachciało!! nie jadłam chyba z 5 lat...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
A co Ty nie możesz spać - pyta się ta co też nie śpi ... :))
OdpowiedzUsuńJak pójdziemy spać, to może nam się kaczka przyśni
Pozdrawiam cieplutko i miłych snów życzę.
a ja przed obiadem jestem, jakoś tak zeszło. i o kaczce przeczytałam...i pytam się, jak ja mam teraz zwykły obiad zjeść? serdeczności:)
OdpowiedzUsuńNoo ... no właśnie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie/
O, matko! Ale pyszności!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam Grażynko po bardzo długiej nieobecności. Jak tu u Ciebie teraz pięknie...a rozczuliłaś mnie witając kursorem z kawką:))) Super!!!Uwielbiam kaczkę z jabłuszkiem, tylko nie robiłam jej od ponad 2-3 lat, tak ten czas leci, że już dokładnie nie pamiętam:))) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!!!!
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj moja droga, no troszku Cię nie było w świecie blogowym, ale i tak bywa. Zapraszam Cię więc do mnie na kawkę jak tylko zechcesz tu do mnie zajrzeć ...
UsuńGrasz w takim razie musisz sobie o tej kaczce przypomnieć, a potem ją zrobić, bo czas ucieka i nie czeka :)
Serdecznie pozdrawiam.
oj smaczne mięso z kaczki raz jadłam.... tak mi smakowało, że sie objadłam i tak mi było ciężko, ze zrozumiałam, że tym mięskiem należy się delektować, niż jeść....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Niestety ale kaczkę trzeba tylko smakować, bo jak jej za dużo zjemy to później możemy odchorować. Zresztą wszystko co w miarę zjedzone jest to i smakuje lepiej, tylko gorzej z tym umiarem :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Możnaż z jabłkami, można po krakowsku (z grzybami), można mej ulubionej kaczki z czosnkiem piec, aliści tu bym chciał staropolskiego przepisu na kaczkę "na dziko" Towarzystwu wystawić, za zaletę to onej mając, bo prawdziwie nijaki drób inszy się nam k'temu nie nada:)). Jako kto kaczek sam nie chowa, tegoż wiedzieć winien, że kaczka nadto tłusta dla nieruchawości swej się do tejże potrawy nie nada i próżny to trud i ingrediencyje stracone...:((
OdpowiedzUsuńMożnaż atoli się tu jakiego nadto wiekowego kaczorka wyzbyć, i to bodaj cyrkumstancyje jedyne, gdzie to gospodyniej na sucho ujdzie, boć i tak nieboraka w marynacie trzymać będziem, tedy niechybnie skruszeje zaczem do pieca trafi. Ku kucharzeniu wracając: marynaty czynim z pół szklenicy wina czerwonego wytrawnego(reszta się nada, by kucharzącego pokrzepić:), soku z jakiej sporej cytryny i kawalątka skórki z onejże. Przydać k'temu po piąci ziarn pieprzu i ziela angielskiego, z dziesięć nadgniecionych jagód z jałowca (ususzone nawet i lepsze), goździki ze trzy, kawalątko imbiru luboż sproszkowanego kto ma, nie więcej jako łyżeczki pół, wreście warzyw drobiutko usieczonych w tem jakie pół marchwi, pietruszki tyleż, ćwiartkę selera, cebuli w talarki skrojonej. Nie zawadzi i jaki liść laurowy...
Poczynając w imię Boże, jarzyn i cebuli wodą (kwaterka starczy) wrzącą zalawszy warzym jeszczeć i jakie pół godziny, zaczym dodajem pierwej spomnianych przypraw korzennych wszytkich, zasię dopiroż wina, soku z cytryny i onego skórki kawalca. Króciuśko zagotowawszy odstawiamy, by przechłodło, bo jeno takąż marynatą możem kaczki zalewać.
Młodym zadosyć będzie ze dwa dni w onej spoczywać, jako nam się trafił kaczorek seniorek to i ze trzy nie zawadzi potrzymać. Mniemam, że o przewracaniu ptaka w marynacie, by wszędy weszła i ów nią w całości przeszedł, dodawać nie muszę?:)
Nasolić kaczki nie później, niż na jaką godzinę przed pieczeniem, zaczem wraziwszy onej do brytfanki, piec z wolna na maśle (nie żałować, aliści że soków własnych też i sporo nam kaczuszka puści, tedy baczenie mieć, byśmy naczynia nadto mikrego nie mieli). Jest ci przy tem zabawy trochę, boć kaczki pieczonej trza co i rusz tem sosem zlewać, by nie wyschła, tedy zmitrężym przy tem czasu niemało. W międzyczasie możem ze sosu zebrać uważnie jakie dwie-trzy łyżki tłuszczu, dodać k'temu szczypty cukru - Boże broń więcej jak z pół łyżeczki! - i smażym tegoż gdzie na boku, dopokąd się cukier nie zrumieni z lekka. Natenczas przydajem łyżki mąki, jeno płaskiej jako panny nieodrosłe, zaczym przesmażywszy wszytko pospołu łączym wpierw z jaką pół szklenicą bulionu, zasię całości ze sosem w brytfance.
Jakośmy kaczki wyjęli i poporcyjowali, przejść możem do części najpryncypalniejszej w kucharzeniu naszem, a przytem arcydelikatnej, gdzie przesadą czy niebacznością łacno możem całegoż effektu zniweczyć. Owoż trza nam do sosu w brytfance ostałego dodać pewnej części onej marynaty, coż w niej ptactwo do pieczenie dojrzewało. I cała w tem trudność, wieleż onej dać i tegoż właśnie mi Wam rzec nie sposób, bo toż i od ilości sosu zależy, zatem i pośrednio od ptaka wielkości, ode gustów Waszych, przecie mi nieznanych i jeszczeć inszych przyczyn kilku... Najmądrzej widzi mi się będzie Wam tak czynić, by po łyżce marynaty do sosu podgrzanego dobawiać, mięszając ustawicznie, co i rusz probując z lekka, wina na ten czas ode ust odstawiwszy, bo po wytrawnem wszytko na języku się słodkiem widzi. Jako już sosu doprawianie za zakończone uznamy, cedzim go, zalewamyż niem kaczki na powrót, całość grzejem, by nam króciuśko zawrzało i...podawać możem:)) Podług mnie, najwyborniejsze to danie z kluskami luboż z ryżem, aliści każdemu przecie spożywać podług gustu swego.
Kłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu znam ja ja ten staropolski przepis na "kaczkę na dziko", ino mój jest nieco skromniejszym ten przepis niż waści. Zresztą ja nie potrafię tak pięknie napisać jak Wachmistrz tę kaczkę opisał iście po mistrzowsku. Mam też w związku z tym i prośbę do Mocium Pana, czy jak będę kiedyś tam pisała właśnie o tej "kaczce na dziko" czy mogę waści zacytować??
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji kaczki można i to samo powiedzieć o gęsi, wszak obydwa te ptaki mają podobne sposoby przyrządzania.
Bardzo Ci Mości Wachmistrzu dziękuję za ten iście królewski sposób na kaczkę.
Szacuneczek.
Ależ, czerp, WMPani, podług chęci i woli:)
UsuńKłaniam nisko:)
Za pozwolenie ... dziękuję.
UsuńUściski.
Co można podać do takiej kaczki, oprócz surówki z czerwonej kapusty? I pieczonych jabłek, bądź sosu z żurawiny?
OdpowiedzUsuń