babuni-blog49 |
Ozory na całym świecie spożywane były już od czasów prehistorycznych. Tak, tak!
Na szczęście z powrotem wracają do łask. Ich smak jest "aksamitny" i delikatny a inne mięsa typu schab czy szynka to niech się do nich - "chowają". Są bardzo odżywczymi podrobami, gdyż zawierają znaczne ilości białka, witaminy B12 oraz składników mineralnych.
Ozorki wykorzystuje się także do produkcji salcesonów, kiszki oraz różnych rolad.
A same ozorki to nic innego jak języki zwierząt rzeźnych. Na naszym rynku dostępne są ozory wieprzowe, wołowe, cielęce oraz jagnięce.
Ozorki w sosie pieczarkowym
Składniki:
3 ozorki,
15-20 dag pieczarek,
1 duża cebula,
ok. 300 ml wywaru powstałego z gotowania ozorów,
150 ml śmietany,
2 łyżki masła,
2 łyżki mąki,
sok z cytryny,
sól, pieprz, natka,
liść laurowy, ziele angielskie,
marchewka, pietruszka (niekoniecznie).
Przygotowanie:
Ozory przed obróbką cieplną musimy dokładnie umyć i wyszorować szczoteczką . Wytnij gruczoły ślinowe (dwa odznaczające się punkciki znajdujące się u nasady ozora). Ozory możemy przygotować dzień wcześniej, natomiast sos przed samym podaniem. Tak przygotowane ozory włóż do dużego garnka. zalej posolonym wrzątkiem, wrzuć ziele i liść, dodaj pietruszkę i marchewkę. Gotuj pod przykryciem, aż będą miękkie (1,5-2 godziny). Warzywka wyjmij wcześniej (gdy będą miękkie) aby nam się nie rozgotowały. Łyżką cedzakową usuwaj pianę powstałą na powierzchni wywaru. Można kupić też ozory bez gruczołów ślinowych, ale nie zawsze - wtedy musimy je sami usunąć.
Pieczarki umyj, oczyść, pokrój w cienkie plasterki i skrop sokiem z cytryny, aby nie pociemniały. Obierz cebulę, posiekaj w drobną kosteczkę a następnie zeszklij na rozgrzanym tłuszczu.
Do cebuli dodaj pieczarki i smaż ok. 3 minut. Zalej gorącym bulionem. Gotuj około 15 minut. Następnie dodaj śmietanę zmiksowaną z mąką. Mieszając mocno podgrzej. Natkę opłucz, posiekaj, dodaj do sosu. Dopraw solą i pieprzem. Do sosu oprócz natki, możesz dodać tymianek i koperek.
Ugotowane ozorki wyjmij z wody, lekko przestudź zanurz w zimnej wodzie (ważne, aby ozory były lekko ciepłe wtedy skórka z nich lepiej schodzi), dokładnie obierz ze skórki i pokrój w skośne paski. Włóż do sosu pieczarkowego i podgrzej. Możemy je również podgrzać w wywarze powstałym z ich gotowania a potem ułożone na talerzu, polać tylko sosem. Podawaj z ryżem i surówkami.
Wywar z gotowania ozorów możemy wlać w pojemniczki i zamrozić. Potem posłuży nam jako baza, np. do sosów.
Życzę smacznego ...
No i odnalazły się ozorki ;-)))
OdpowiedzUsuńNo widzisz Zołzo, nic w naturze nie ginie ...:))
UsuńCieplutko pozdrawiam.
jak widać ;-))) Chciałam, do Ciebie napisać, ale z lego bloga nie przyjmuje mi, na starym nie znalazłam "napisz do mnie", a Twojego maila nie mam jak widać... W poście Nadzieja łzami zalana opisałam nie w prost los, który podzieliłam z Twoim mężem... z tą różnicą, że na moje nieszczęście ja nie jestem znajomą decydentów...
UsuńŻołzo, ale ja naprawdę czegoś tu nie rozumiem, a tak właściwie to nie wiem o co chodzi ? :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ozorki to nie dla mnie. Dziękuję, ale nie jadam.
OdpowiedzUsuńTrudno się mówi ... :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Osobiście za ozorkami nie przepadam, ale sos można wykorzystaćdo innego mięska:)
OdpowiedzUsuńpozdawiam serdecznie i gorące w mroźne dni:D
Ach te ozorki, jak widzę nie zrobiły kariery ale za to sos i owszem. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Smakowicie o nich piszesz cokolwiek tutaj napiszesz slina cieknie, bardzo dawno temu zrobilam ozorki ale miala probolem ze zdejciem skorki, wiec je podziabałam zdejmujac ja...pozdrawiam Jagodko ......Basia
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuję. Może za mocno były wystudzone i tu ten problem powstał z obieraniem skórki ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Już chyba na onetowskim blogu pisałam, że nigdy w życiu nie ugotuję żadnych ozorków, bo nawet sama nazwa mnie odstręcza. Jest tyle różnych mięs, więc obejdę się bez ozorków. A Tobie życzę ozorkowego smacznego;) Ozorki jadłam chyba raz w stołówce szkolnej i nawet nie pamiętam, jak smakowały.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
No tak Aniu wiem, że ozorów nie trawisz, i że kariery to ja z nimi nie zrobię. Ale wiem też, że są i tacy, którzy za nimi przepadają, np. JA :)) A za smacznego - dziękuję, dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
ozory uwielbiam w slcesonie, galarecie, w blokach ozorowych czas na ozory w sosie
OdpowiedzUsuńRadzieju musisz spróbować zrobić je w tymże sosie, a zapewne Ci równie zasmakują ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
nie jedzcie tego gówna
OdpowiedzUsuńMoże dla Ciebie "gówno", ale jednak xhyba tylko dla Ciebie...
Usuńozorki <3 najlepsze miesko na swiecie!
OdpowiedzUsuń:).. też tak myślę :)
UsuńPozdrowionka.
Bardzo dobry przepis. Dziękuję. Wypróbowałam na urodziny córki (zażyczyła sobie ozorki).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawe, że większość ludzi, którzy wzdrygają się na myśl o jedzeniu ozora nie ma oporów przed jedzeniem szynki i innych form mięsa z części mniej szlachetniej (za przeproszeniem d..y). Pozdrawiam.
To ja dziękuję za pozytywny komentarzyk, cieszę się, że smakowało :)
UsuńMnie też to dziwi, że ludzie tak wrogo nastawieni są do ozorków,
wszak ich mięso czasami bywa lepsze od tych innych mięs -
bardziej szlachetnych. Dziwny jest ten świat :)
Przepraszam, że tak długo nie odpowiadałam ale
ostatnio mama mi się rozchorowała więc muszę jej
poświęcić więcej czasu.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo lubię ozorki w sosie :) Szkoda, że trudno je dostać, ostatnio obszukałam 4 dobre sklepy mięsne i 2 supermarkety, poszukiwania zakończone porażką :( .
OdpowiedzUsuńMięsa wszelkie inne mamy łatwo dostępne w sklepach,
Usuńniestety ale z kupnem ozorków to już gorsza sprawa.
Hmm... może więcej ich eksportujemy i dla nas już nie starcza?!
Pozdrawiam serdecznie.
Ja z dostepem niemam problemu ale zastanawiam sie czy to dobry po;ysl i szukam dobrego przepisu
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić a potem się przekonasz jak Ci zasmakują...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
Witam w klubie ozorkożerców :) mięsko wykwintne i niech się chowają przy nim frykasy kuchni azjatyckiej i wielu innych; kto nie spróbował, niechaj żałuje. Rozumiem, że problem jest natury mentalnej a nie smakowej u tych wszystkich którzy "nie tkną tego paskudztwa". A wątróbka to nie mięso, drodzy smakosze? Polędwiczka, karkóweczka czy golonka to na drzewach rosną? Pozdrawiam JaGę :)
OdpowiedzUsuńWojtek
Witam :)
UsuńHihihi... chyba nic z mięsa na drzewach nie rośnie. Ale niektórzy mają jakieś uprzedzenie do ozorków, a przecież to takie dobre mięso. Gdzi schaboszczakowi do niego.
Pozdrawiam cieplutko.
Własnie dziś zrobiłam ozorki w galarecie pycha po prostu pycha...
OdpowiedzUsuńOzorki są super aż mi ślinka cieknie jak czytam ten przepis. Jutro jadę po 2 wołowe i robię ten przepis na swoje urodziny.
OdpowiedzUsuńJutro jadę po Ozorki wołowe i testuje ten przepis bo wygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńOzorki są pyszne! Najbardziej lubię wieprzowe bez sosu tylko z ostrą ćwikłą z chrzanem.
OdpowiedzUsuńCzas gotowania bardzo się skraca przy użyciu szybkowara - w takim na gazie gotowałam je 45-50 minut a teraz w elektrycznym tylko 25 minut i są super!
problem z obieraniem, tak jak piszesz powstaje gdy za bardzo wystygną albo gdy są niedogotowane.
Malwinko, nie wiem dlaczego (przeważnie) ludzie są tak uprzedzeni do ozorków?! Ja wolę, np. takiego ozorka zjeść niż byle jaką kiełbasę.
OdpowiedzUsuńOj samowar mieć, to super rzecz, niestety, ale ja jeszcze się go nie dorobiłam :) Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam serdecznie.