W tym wierszu dynia się przechwalała, ale i ja też muszę dynię pochwalić. O jej zaletach pisałam już tu: wartości zdrowotne i odżywcze dyni i tu: rozdęta jak dynia. Ale nie tylko będę dynię chwaliła ale i sama się nią pochwalę, pokazując ją na fotkach ... Zobaczcie jaka mi wyrosła.
Zanim jednak ją pokażę (dynię - oczywiście), najpierw napiszę jak zrobić "podstawę" na zupy. Jest to bardzo proste, wystarczy tylko ją obrać ze skóry, wypatroszyć z pestek, pokroić na kawałki i gotować w wodzie, aż się prawie rozgotuje. Jeśli podczas gotowania woda wyparuje, a dynia jeszcze nie jest miękka, trzeba nam jeszcze dolać troszku wody. Oczywiście nie trzeba zapominać o tym, aby od czasu do czasu gotującą się dynię zamieszać. gdy dynia osiągnie już odpowiednią miękkość, traktuję ją tłuczkiem do ziemniaków. Następnie wkładam do pojemników (np. po margarynie, bo tylko na jedną osobę, czyli dla mnie) i do zamrażalnika siup!
A potem moi drodzy, wystarczy ją tylko wyjąć z zamrażalnika i do gara ją dać. Możemy z niej robić zupki różne w zależności od tego na jaką mamy chęć. Od wybornej po delikatną. W tym miejscu podam kilka sposobów (linki) na zrobienie zup z dyni: zupa z dyni
zupy z dyni i dynia po węgiersku
M
O
J
E
D
Y
N
I
E
M
O
J
E
D
Y
N
I
E
Dynia ozdobna |
Jeszcze troszku napiszę o samej dyni, kiedy najlepiej ją zrywać? Dojrzałość dyni poznamy po głuchym odgłosie (podobnie jak arbuz), który wydaje gdy się w nią puka. Ważny jest też kolor miąższu, im bardziej intensywny tym więcej witamin w nim. Dynia o pomarańczowym miąższu ma dużo beta-karotenu. Lekko przemrożone owoce dyni nie nadają się do przechowywania. Ja swojej dyni daję jeszcze troszku czasu, ale pod koniec września, chyba ją już zerwę.
Życzę miłego dnia ...
Ufff... Ale okazała dynia! Nigdy nie jadałam zupy z dyni.
OdpowiedzUsuńA ta dynia jeszcze rośnie i chyba będę musiała jakiś dźwig do niej wziąć :)) DD nie jadłaś jeszcze dyni? To musisz koniecznie ją spróbować, a na pewno ją polubisz, tak jak i ja ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
raz tylko w życiu jadłam zupę z dyni i mi smakowała.
OdpowiedzUsuńInne wyroby jakoś nie.
Piękna ta Twoja dynia :-)
Skoro dynię jadłaś już i nawet Ci smakowała, to musisz pokusić się o więcej ...:) A dynia i owszem, piękna jest - nie chwaląc się :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
WOW!!!! Marylko, ale dynia!!!! Tylko pogratulowac! U mnie na stole czesto gosci dynia, czy to w postaci zupy (o roznych smakach), czy to pieczona, czy tez jako salatka warzywna(kawalki pieczonej dyni polozone na lisciach roket, posypane pieczonymi pinolami, a potem posypane pokruszonym w duze kawalki "splesnialym/niebieskim" serem........przed podaniem wszystko jest pokropione leciutko oliwkowym olejem i octem balsamicznym.Mniam!
OdpowiedzUsuńDuzo pozdrowionek przesylam!
Jadzia/Igma
No widzisz Igmo jaka dynia mi znowu wyrosła, obawiam się nawet, że będzie większa od tej co ją trzy lata temu miała (jeszcze na działce sobie rośnie. Wiem Igmo, że Ty przepadasz za dynią w każdej postaci(z tamtego bloga wiadomo mi), i bardzo dobrze. A co to są liście roket, bo nie wiem? i jeszcze do tego pinole - to chyba nic więcej do szczęścia nie potrzeba :) Aleś mi apetytu narobiła :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Specjalistką od zupy z dyni była moja teściowa. Ja też robiłam podobnym sposobem i nawet nam smakowała.Przecierałam przez sitko po ugotowaniu. Nie zamrażałam, a może warto? Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJa jak tylko mam dynię (przeważnie rośnie mi duuuża) to zawsze ją robię w ten sposób jaki podałam. I tak zawsze dzielę tę dynię w rodzinie - troszku córce, troszku mami. Wszak nie sposób bym jej przerobiła tyle sama:) A w tym roku, ponieważ mam działkę blisko domu, to nawet sąsiadki już pozamawiały u mnie ją sobie...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Z dyni lubię nade wszystko kompot. Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńAndante już sobie wyobrażam jak smacznym ten kompocik jest!!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Fantastyczny wpis, też jestem fanem zupy z dyni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie wciągam Cię do klubu "fanek dyni" ... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
JaGo - zawsze czytam Twoje przepisy, ale mam duże trudności z wpisaniem komentarza - po prostu strona mi ucieka. Teraz piszę na komputerze u syna - może się uda.
OdpowiedzUsuńWspaniałe masz te dynie. Ja na swojej działce hoduję tylko dynie ozdobne, ale w tym roku tylko kilka sztuk mi urosło.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Stokrotko bardzo mnie to cieszy, że chętnie do mnie tu wpadasz. No widzisz na komputerze syna udało Ci się!! Bardzo jestem dumna z tej dyni, tym bardziej, że widzą ją teraz wszyscy sąsiedzi i też się dziwują, że taka mi wyrosła. A u mnie w tym roku na szczęście jakoś wszystkie dynie obrodziły...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Musiałabyś zobaczyć dynie u Zbyszka (moich linkach jest na ostatniej pozycji, przedostatni post) dopiero by Ci mina zrzedła. Wydaje mi się, że za miesiąc podane przez Ciebie linki do bloga na Onecie nie będą aktywne.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie posadziliśmy dyń, bo te z ubiegłego roku rozdaliśmy rodzinie, więc po co je sadzić?
Serdecznie pozdrawiam.
Oczywiście miało być (w moich linkach).
UsuńPozdrawiam.
Aniu zaraz idę zobaczyć tę dynię w Twoich linkach. Muszę Ci powiedzieć, że moja też jeszcze rośnie i z każdym dniem jest coraz większa...
UsuńNo tak, po co sadzić dynię gdy się jej nie przetwarza. A poza tym dynia strasznie dużo miejsca zajmuje. U mnie to tak się rozpanoszyła, że aż...
Pozdrawiam serdecznie.
A pro po tych linków Aniu, tak się domyślałam, że będą nieaktywne te libki, gdy blogi Onet przeniesie gdzie indziej. Sama już niewiem co mam robić, czy przenosić wszystko na ten blog, czy zostawić samym sobie ....
UsuńBuźka.
ja jakoś nie przepadam za dynią, ale pestki lubię. pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńSumatro każdy z nas ma swoje smaki, ja też nie za wszystkim przepadam.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
"Pięknaś, prawda, na pozór, na pozór też słyniesz:
OdpowiedzUsuńJakeś prędko urosła, tak też prędko zginiesz"
- bp Ignacy xiążę Krasicki
Nawet do niewinnej dyni, JaGo, można się przyczepić! Potrawy z dyni bardzo lubię od marynaty do ciasta! Podejrzewam, że dynia nadaje się również do produkcji domowego winka, a stąd już tylko kroczek do domowego akwawitu (starożytna jeszcze metoda wymrażania wina w bardzo niskich temperaturach)...
Ściskam niemożebnie i zapraszam na powitalną blogspotową herbatkę with AC/DC
Nie wiesz Klaterku, że jak człowiek chce to do wszystkiego potrafi się przyczepić, a chwalenie się to nie tylko dyni cecha (w wierszu tym), ale i człowieka (w życiu długim swym).
UsuńNo popatrz a ja pierwszy raz o tej metodzie wymrażania wina słyszę - człowiek całe życie się uczy...
O jak dobrze, że będziesz z nami tutaj, bardzo mnie to cieszy. Ja tak pomału zaczynam troszku przenosić z Onetu na ten blog.
Oczywiście, nie zapomnę na herbatkę wpaść do Cię.
Pozdrawiam serdecznie.
W Twoim dziale: "Przepisy czytelników skrobnąłem co nieco"... Opublikuję to także u mnie.
OdpowiedzUsuńDzięki Klaterku za "skrobnięcie" przepisu ... jest super!
UsuńJaGo jaka śliczna ta Twoja dynia. Ja kiedyś dyni nie lubiłam, ale teraz coś mi się zmieniło i przepadam za nią. Nie wyobrażam sobie bez niej życia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Mania
To tak jak i ja, kiedyś tak w ogóle za dynią nie przepadałam, a teraz ją uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie. Moje dynie rzeczywiście urosły ponad normę. 100 kg wspaniałego smaku :) Ale za to Twoje są tak okrągłe, przez co idealne. Dodam, że z przepisów na pewno skorzystam, chociaż po rozdaniu rodzinie pewnie niewiele zostanie. Będę wpadał. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZbyszku dziękuję za wpadanie, a te moje dynie to wcale nie są takie okrągłe na jakie wyglądają. Właśnie jedna, która sama mi się zerwała to jest bardzo spłaszczona od swego ciężaru (od strony ziemi, tam gdzie leżała). U mnie też się niewiele tej dyni ostanie, bo oprócz, że porozdają po rodzinie to jeszcze sąsiadki sę na nią zapisały ... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Marylko,wlasnie sprawdzilam:roket(a poprawnie pisze sie rocket)to po Polsku ponoc rukola............za moich czasow tego nie bylo,i nie wiem nawet czy teraz jest popularne i w uzytku w Polsce??
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam i uzywam czesto zamiast jakichkolwiek innych lisci salatowych.
Przesylam gorace pozdrowionka!!!
Jadzia/Igma
Ach rukola, to już teraz jestem w domu - dziękuję.
UsuńRaczej ta rukola u nas jest jeszcze mało popularna.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Przepraszam, że tak późno na komentarzyk odpowiedziałam, ale gdzieś mi zaginęłaś ...:))
Jaka piękna symetryczna i taka kształtna.
OdpowiedzUsuń