Jarzębiak wg. Wikipedii, jest wódką owocową z nalewu jarzębinowego z dodatkiem destylatów owocowych i destylatu winnego oraz naturalnego karmelu. Jarzębiakiem nazywa się także nalewkę na owocach jarzębiny, i o takiej chcę napisać.
Zanim jednak przystąpię do przepisu, podzielę się kilkoma radami, co do własnej produkcji wszelkiego rodzaju naleweczek.
Oto one:
... Pamiętaj, aby przyrządzane w domu wódki i nalewki najpierw przecedzać przez sito, potem jeszcze raz przez bibułkę lub gazę. Będą wtedy idealnie przezroczyste.
... Nalewki, likiery i wódki podawaj w maleńkich kieliszkach. Tylko krupnik na gorąco wymaga grubszych czareczek z uszkiem.
... Aby ochronić biały obrus, kieliszki z kolorowymi wódkami i likierami ustaw na maleńkich podstawkach. W sklepach można kupić plastikowe, metalowe oraz srebrne.
JARZĘBIAK
Składniki:
- 0,5-075 kg przemrożonych owoców jarzębiny,
- 1 litr spirytusu 70%
- 3-4 łyżek cukru na 1/2 litra wody (syrop), można dodać zamiast cukru - miód.
- 1 cytryna.
Przygotowanie:
Zebrane po pierwszych przymrozkach jagody jarzębiny opłukać. Odcedzić, włożyć do zamrażalnika na około 7 dni.
Przygotowując ten artykuł o jarzębiaku, dowiedziałam się, że są dwie szkoły dalszego postępowania.
2 ... zalać wrzątkiem, odcedzić.
Tak przygotowane jagody, wrzuć do gąsiora, abo dużego słoja, zalej spirytusem i trzymaj tak to, troszku więcej jak dwa miesiące. Po tym czasie przecedź do drugiego słoja, zakręć. Pozostałe owoce zalej syropem z cukru, możesz dodać łyżkę miodu (dla lepszego smaku), wycisnąć sok z cytryny i pozostawić na dwa tygodnie. Następnie owoce zalane syropem, dobrze wycisnąć i uzyskany sok wymieszać z wcześniej otrzymanym ekstraktem alkoholowym. Rozlać do butelek, szczelnie zakorkować, i czekać, czekać - najmniej pól roku. Cierpliwość wskazana, bo to jest jak i z winem, "czym starsze, tym lepsze". A gdy już odpowiedni czas minie, przelewamy do karafki, i podajemy na stół. Po rozlaniu do kieliszków, delektujemy się barwą i smakiem jarzębiaku.
Dodane do jarzębiaku soku z cytryny, jest bardzo wskazane. Także dodanie miodu, nada mu odpowiedniego smaku. A ilość dodanego cukru, jest rzeczą smaku, Bardziej słodki, będzie odpowiedni dla nas pań, i będzie chyba wtedy zwał się, powiedzmy - tak niewinnie - "jarzębinką", która była kiedyś popularna na terenach Galicji, a uwielbiały ją zwłaszcza panie.
Piosenka na dzisiaj ...
Jeśli zaś jeszcze nie czytaliście o moim ogrodzie - serdecznie zapraszam. Post znajduje się na samej górze koło strony głównej.
Jak tylko wrócę na swoja Skarpę, nasadzę jarzębiny (bo piękna i ozdobna a w zimie karmi ptaki) a potem będę robiła jarzębiaki, najlepsze we wsi! Wg Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńi ptaki zimą już nie pojedzą
Usuńpiękna piosenka LOPEZ i dobre propozycje dajesz z przepisów zapraszam zawsze do moich postów będzie mi też miło pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgatucho, mi też się ta piosenka podoba. Ostatnio jakoś brakuje mi czasu na wszystko, jakoś nie mogę się wyrobić. Najgorzej to jak człowiek narobi sobie zaległości, to później właśnie tak ma ...:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i dziękuję za komentarzyki.
Iwonko żebyś wiedziała, że jarzębina ma swój urok, i nie tylko ptaki lubią ją jeść, a tym jarzębiakiem zapewne zrobisz u siebie furrorę ...:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Zaraz biegnę do ogrodu !! A przepis na jarzębiak zapisałam, ważne, aby owoce znaleźć daleko od drogi. Miłego tygodnia :)))
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńZa przepis dziękuję, robię nalewki zatem się przyda :)
Miłego, smacznego tygodnia życzę :)
Witam. Zaczynam żałować ( BARDZO )że owoce moich jarzębin jakieś takie są sflaczałe już i brzydkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
To i dobrze ! Właśnie zaczęły się nadawać na nalew.
UsuńAve.
FAJNIE MIŁO TU
OdpowiedzUsuńEurydyko, wiem,że jarzębiaczek zrobisz jak tylko jarzębinę znajdziesz daleko od szosy. Przecież Ty jesteś specjalistką w tworzeniu wszelkich naleweczek. Chciałabym mieszkać blisko koło Ciebie, ale frajdę bym miała ...:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Morgano już sobie wyobrażam jak będzie pysznie ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Generale, nie pozostaje się w taki razie, jak poczekać do następnego roku. A to ciekawe, "sflaczałe" - powiadasz, ciekawe dlaczego ?!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Pastwo - dziękuję ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Sama nigdy nie próbowałam robić nalewek. kiedyś musi być ten pierwszy raz:)I może to będzie jarzębiaczek:D Moja babcia robiła bardzo dobre ze śliwek:)
OdpowiedzUsuńPrzepis super ja robiłam juz nalewke z jarzebiny pewnego roku ale miala jakis goryczkowy posmak....moze jej nie zamroziłam? juz nie pamietam, ale jarzebina i nalewka z niej jest dla zdrowotnosci bo ma duzo witaminy C i dobrze byloby znalezc ja daleko od drogi. Pozdrawiam Marylko. .Basia
OdpowiedzUsuńTo chyba ja natchnęłam Cię do tego jarzębiaku, choć nigdy go nie piłam, tylko umoczyłam usta i stwierdziłam, że to gorzkie ohydztwo.
OdpowiedzUsuńJeśli przesuszona jarzębina ma być słodsza, to chyba żurawina też. Nie obrodziła nam na działce nasza żurawina, było tylko kilka kuleczek kwaśnych jak wszyscy diabli. Może za rok będzie więcej...
Serdecznie pozdrawiam.
Lenko, jasne, że kiedyś musi być ten pierwszy raz ...
OdpowiedzUsuńA wiesz Lanko, że mam gdzieś przepis na pyszną śliwowicę, jak tylko znajdę to zaraz napiszę.
Serdecznie pozdrawiam.
Basiu w jarzębiaku posmaku goryczki zawsze troszku jest. Ale jeśli się ją podsuszy lub sparzy to dostaje jarzębina troszku słodyczki, a jak dodasz cytryny, to i pięknego koloru, a miodu to już w ogóle - "niebo w gębie" ...:))
OdpowiedzUsuńOczywiście, że trzeba ją zrywać daleko od drogi ...
Pozdrawiam serdecznie.
ANIU czyżbyś wcześniej kłamała ?! Napisałaś przecie, że ponoć 40 lat temu,jarzębiakiem się "ubzdryngoliłaś" ...hihihi
OdpowiedzUsuńA wiesz Aniu, że to może być niezła myśl z tym zasuszeniem żurawiny na wzór jarzębiny. Tylko najpierw zasusz jej troszku, na próbę.Może wtedy i ona straci swój posmaczek kwaskowy ...
Słabo Ci ta żurawina obrodziła dlatego chyba, że dopiero przecież ją posadziłaś, musisz dać jej troszku więcej czasu, a na pewno potem nie będziesz wiedziała co z nią zrobić ...
Pozdrawiam serdecznie.
Witam we wtorek, niech Ci dopisuje dobry humorek, a wszystkie smuteczki schowaj w worek tak by zastał Cię miły wieczorek a w nocy by nie straszył Cię potworek Życzę pięknego dnia słoneczka na niebie radości w serduszku wspaniałego humorku na cały dzień cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgatucho, jak to przeczytałam od razu słoneczko zaświeciło, i niebo rozjaśniło. Życzę Ci również miłych dni ...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Zastanawiam się nad ilością cukru. Tutaj mowa o 3/4 łyżkach a inne przepisy rzadko kiedy schodzą poniżej 1 szklanki dla tej samej ilości spirytusu i jarzębiny?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam i przepraszam, że tak długo się nie odzywałam (miałam sporo roboty na Onetowski blogu). Teraz Ci napiszę jak z tym cukrem jest. Równe są przepisy co do udziału cukru w tej nalewce, wódeczce. Są takie gdzie na 0,5 spirytusu używają nawet 0,5 kg cukru, ale są i takie, gdzie w ogóle cukru brak. A więc jak sam widzisz jest to kwestia tego jaki ten jarzębiak chcesz mieć, czy: słodki, mniej słodki, wcale nie słodki.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Przeczytałem ten przepis.. jest dobry... tylko prosze go uzupełnić o jedną bardzo ważną rzecz.. czy to ma być jarzebina polna czy też jadalna.. jeśli jadalna to przemrożenie nie jest konieczna , wszak nie zawadzi..
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ale ja nie wiem jaka to jarzębina była, bo to sąsiadka ma ją i ona też nie wie...
UsuńA ja i tak ją przemrażałam :)
Pozdrawiam cieplutko.
kurcze wokół domu kilka drzew jarzębiny, trzeba późną jesienią spróbować przepisu :)
OdpowiedzUsuńJak jest taka możliwość, to trzeba...
Usuńcudo bloog ... szukałam jarzębiaka ... jestem mile zaskoczona poradąi stroną ...Zostane Wierną Fanką ;) Jagusiu...
OdpowiedzUsuńMarzena Kaczor-Borcuch
Marzenko dziękuję :)
UsuńPozdrawiam.
Muszę wypróbować w tym roku Twój przepis, bo znam trochę inny.
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować też i inaczej :)
Usuńmam smaka :) jarzębinę mam w ogrodzie, to mam luxus :) tylko jedno pytanie : z podanych składników ile uzyskamy tego jarzębiaczku? Karolcia
OdpowiedzUsuńWitam i proszę o poradę. Ciężko u mnie o jarzębinę, więc jak w pierwszych dniach września natrafiłam na piękne drzewo daleko od ruchu ulicznego, nie mogłam się powstrzymać i zebrałam kilkanaście baldachów. Oczyściłam i zamroziłam. Po trzech dniach wyjęłam z zamrażalnika i tak jak radził znajomy, rzuciłam na patelnię na rozgrzany miód. Potrzymalam pod przykryciem aż zmięknie. Ładnie zaczęła puszczać sok, ale gdy spróbowałam okazało się, że nadal w tej słodyczy miodu czuć sporą gorycz jarzębiny. Co mam dalej z tym zrobić, bo nie chciałabym zmarnować spirytusu, a nadal chcę zrobić jarzębinówkę.
OdpowiedzUsuńProszę pomóżcie.
Małgosia
Witam czy na 1 l spirytusu 70% potrzeba pół litra wody z 3-4 łyżkami cukru? D o drógiego nastawu.
OdpowiedzUsuń39 yr old Research Nurse Cami Royds, hailing from Beamsville enjoys watching movies like Laissons Lucie faire ! and Flying. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Allroad. Kliknij po wiecej info
OdpowiedzUsuńZrobiłem z jarzabu szwedzkiego no co wam powiem to wam powiem dobre!!!!!!
OdpowiedzUsuń