sobota, 24 września 2011

Jarzębina do mięs

Owoce jarzębiny można zbierać pod koniec września lub w październiku, ścinając jej dojrzałe, czerwone baldachimy. Świeże owoce jarzębiny są gorzkie, a nawet szkodliwe, tak więc niejadalne.

Jednak po zblanszowaniu lub przemrożeniu można z nich robić różne przetwory, takie jak: syropy, dżemy, musy, jarzębiak. 



   Najsmaczniejsza jednak jest jarzębina do mięs smażona z jabłkami. Ilość cukru zależeć będzie od gatunku jabłek. Kwaśne jabłka wymagają więcej cukru. A jeśli pod koniec duszenia dodamy łyżkę octu winnego, jarzębina będzie bardziej wytrawna, świetna do dziczyzny.



JARZĘBINA DO MIĘS
Składniki:
 na 3 słoiki po 0,25 l 
500 g korali jarzębiny
500 g jabłek
łyżeczka imbiru
łyżeczka chili
1-2 ząbki czosnku
szklanka cukru
100 g rodzynek

Przygotowanie:
Jarzębinę umyć, osączyć. Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne, miąższ pokroić w kostkę, dodać do jarzębiny. 1/2-2/3 owoców i cały cukier włożyć do rondla. Dusić 1 i 1/2 godziny.

Zdjąć z ognia, gdy owoce są rozgotowane, lekko przestudzić. Ciepłą masę przetrzeć przez sito. Pozostałe na sicie skórki wyrzucić. Czosnek obrać, posiekać. Rodzynki sparzyć, opłukać.

Pozostałą jarzębinę oraz jabłka wrzucić do przecieru, dodać czosnek, rodzynki i przyprawy. Ponownie doprowadzić do wrzenia, dusić 10 minut. Spróbować czy jarzębina jest dość słodka.

Jeśli trzeba, dosypać cukier, podgrzewać, by się rozpuścił. Słoiki umyć, wyparzyć, napełnić gorącą jarzębiną, zamknąć. Słoiki odwrócić do góry dnem. Można też przez 10 minut je pasteryzować. Trzymać w chłodnym i ciemnym miejscu.
Źródło: "Moje Gotowanie" - wrzesień 1996 nr9(22)

 
Nie może również zabraknąć tej piosenki !
PS.
Napisałam tutaj o wpływie księżyca na naszą urodę,
klik Księżyc i uroda

26 komentarzy:

  1. A ja jarzębinę zwykle traktowałam jako ozdobnik i pokarm dla ptaków. Tak mnie zachęciłaś, że chyba spróbuję i wykorzystam Twój przepis.

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm, mnie też spodobał się ten pomysł :) nigdy nie jadłam takiej jarzębiny, a jedyna jaka mi się kojarzy, to z dzieciństwa - jarzębina w czekoladzie - rewelacyjne to było, teraz nigdzie nie mogę tego znaleźć :/
    ale mam pytanie, ja mam jarzębinę w sumie nie wiem jaką, chyba ozdobną, wysokość ok 2 metrów i wygląda prawie jak wierzba płacząca, ale owoce ma czerwone i takie same jak zwykła jarzębina :) czy taka też się nadaje?? teoretycznie powinna, ale pewna nie jestem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaguś,pamiętam z dzieciństwa jak robiłyśmy sobie przepiękne korale i bransoletki z jarzebiny,ale nigdy nie robiłam z niej z nniej żadnych przetworów, mieszkam blisko ruchliwej ulicy i chyba w tej mojej to cała tablica Mendelejwa...:))Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. DoDo i słusznie prawisz, jarzębina pięknie wygląda we wszelkiego rodzaju ozdobnikach w połączeniu z zielenią. A tak w ogóle jej łacińska nazwa w dosłownym znaczeniu oznacza "jarzębina łowiąca ptaki", i dawniej właśnie ptasznicy używali jej owoców, jako przynętę na ptaki. Doskonale wszyscy jarzębinę znamy, jednakże jakoś się jej obawiamy, a naprawdę warto ją wypróbować ...
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. 30-ileś, a ja pamiętam jak za czasów PRL-u, można było zakupić taką jarzębinę kandyzowaną. Była ona pysznie słodka, a teraz też już jej nigdzie nie widzę. A taką w czekoladzie, też pamiętam. Teraz tak właściwie, to zapomnieliśmy o jej walorach zdrowotnych jak i kulinarnych.
    Jarzębina ozdobna, nie ozdobna - każda jednako jest dobra (oczywiście nie surowa)po przemrożeniu lub wysuszeniu. Ta po wysuszeniu świetnie nadaje się na herbatkę (napar). Zanim Ci odpowiedziałam na Twoje pytanie, najpierw się upewniłam (tu i tam), czy aby dobrze Ci odpowiem. Więc Ci mówię, że możesz jej zażywać do woli, bez obawy ...

    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Alutko wszystko byłoby z tą jarzębiną OK!, żeby nie ta tablica Mendelejewa. Chociaż, gdzieś chyba czytałam, że właśnie jarzębina jest (ponoć) odporna na te unoszące się w naszym powietrzu spaliny ...
    A korale z jarzębiny, też się robiło, to były piękne czasy ...:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuję bardzo za informacje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj
    Widzę, że i Ty wstawiasz linki z piosenkami?
    Smacznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy przepis. Nawet nie skojarzyłam, że jarzębina może być jadalna. Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja byłam dziś pod mą jarzębiną i masakra!!! żadnych owoców i liście już z niej powoli opadają, nie wiem czy ta moja tak wcześnie miała owoce :/ bo były i to sporo :( no nic może znajdę gdzieś jeszcze jakąś w okolicy :((

    OdpowiedzUsuń
  11. Morgano bo ja muzykę lubię wszelką -:) Na moim starym blogu też od czasu do czasu zamieszczałam linki, ale tutaj z nimi mam lepiej, bo wystarczy tylko kliknąć (każdy może), i niech muzyka gra ...

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Euredyko no to teraz już wiesz, i z powodzeniem możesz ją sobie zjeść.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj szkoda 30-ileś, może i nastał już na nią "koniec". Tak w zasadzie jarzębina powinna być zbierana wrzesień, październik. Jeżeli już jej nie znajdziesz, to niestety, ale będziesz musiała poczekać do następnego roku.

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niewątpliwie to interesujące. Oh, mam w ogrodzie 3 jarzębiny, sadziłam je jeszcze jako dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jagódko czemu Ty tak smacznie to opisujesz? o czym bym nie czytała to ślina sama cieknie, nawet o tej jarzebinie, a to moze byc super dodatek do mięs ...pozdrawiam JAGUŚ.

    OdpowiedzUsuń
  16. www.alinaweronika.blog.onet.pl28 września 2011 11:19

    już kiedyś słyszałam o tym przepisie ale nie robiłam nigdy konfitur do mięsa z jarzębiny, czas spróbować , buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa jestem, czy też napiszesz, jak sporządzić jarzębiak, ponad 40 lat temu się nim ubzdryngoliłam. Teraz nie wzięłabym do ust!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. ANULKO jak tylko znajdę przepis na "solidny" jarzębiak, oczywiście,że napiszę.
    No tak, ja też miałam taki przypadek będąc młodą panienką. Przyjechali w odwiedziny kuzyni ze wsi, i też się upoiłam, ale miodem pitnym ... wrrr !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Generale (wolę Generała niż śmierć - wybacz), no to chyba już te jarzębiny są sporawe i powinnaś coś z nimi zrobić ...
    Zapewne piękne są ich te czerwone korale, świetnie wyglądają w bukietach z kwiatami.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Alicjo myślę, że Ci nawet posmakuje taka konfitura do mięs ...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Basiu, i właśnie o to chodzi, aby Ci ślinka ciekła ... :))
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wczoraj zrobiłam, dziś spróbowalismy do obiadu - super pasowało do miesa. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję za polecenie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wyszła mi bardzo gorzką konfitura mimo że mroziłam jarzębine 2 dni i co teraz? Wyrzucić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przemrozic a potem jeszcze lekko zblanszowac tzw wrzucic do wrzatku na chwilke i wyciagnac. W ten sposob gorycz tez znika

      Usuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)