Pamiętam jak nie tak dawno jabłka były w cenie, bo kilo jabłek kosztowało niemalże 5zł. A dzisiaj kilo jabłek można było kupić za jedyne ... 1,20. Myślę, że dlatego tak się stało, że w tym roku był urodzaj na jabłka i drzewa są wprost nimi oblepione. Moja jabłonka w tym roku też mi pięknie obrodziła, w związku z tym trzeba coś było z nimi zrobić.
Oprócz kompotów, zrobiłam z nich mus jabłkowy, który później z powodzeniem będę mogła wykorzystać do upieczenia szarlotki czy naleśników z jabłkami, albo możemy zrobić także pyszną zapiekankę ryżowo-jabłkową ...
Mus jabłkowy
Mus jabłkowy
Produkty: jabłka, woda, sok z cytryny, cukier.
Wykonanie: nie-powiem, bo nie wiem ile tych jabłek było robiłam wszystko na oko) ale opiszę, jak to się odbyło. Jabłka obrałam, podzieliłam na ćwiartki, gniazda nasienne wycięłam z nich. Podczas obierania jabłek, polewałam je troszku sokiem z cytryny, by niepociemniały. Gotowe (obrane) jabłka wrzuciłam do gara, do którego najpierw nalałam troszku więcej jak pół szklanki przegotowanej wody. Zagotowałam, a potem zmniejszyłam gaz i wszystko się dusiło, aż z jabłek prawie zrobiła się paćka taka, a woda która była dodana do jabłek ... wyparowała. Jednakże jeśli będziecie widzieć, że podczas gotowania wody brakuje, a jabłka jeszcze nie są gotowe, trzeba nam dolać wody troszku i na odwrót - jeśli za dużo - odlać. Trzeba nam też od czasu do czasu te jabłka w garnku zamieszać, aby nie przywarły do garnka. Słodzę cukrem (nie powiem ile) na tyle na ile uważam. Trzeba najpierw spróbować już uduszoną papkę, a potem dodać cukru. Ja prawie do swoich jabłek cukru niewiele dodałam, bo dla mnie były za słodkie. Jeszcze chwilkę podgotować to wszystko i przekładać do słoików.
Zanim jednak włożycie gotowy mus do słoików, trzeba jeszcze go w garnku potraktować "bandytą" (moja mama tak nań mówi), a jest to zwykły tłuczek do ziemniaków, lub przetrzeć przez sitko.
Wracając do tego jak już mamy mus przełożony do słoiczków, trzeba nam jeszcze go w słoikach po nakłuwać widelcem, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza, które nam powstały. Potem wystarczy tylko słoiki dokładnie zakręcić i pasteryzować. Gotujemy je od chwili zagotowania 20 minut.
Muszę powiedzieć jeszcze, że później taki mus możecie (po otwarciu słoika) sobie dorobić (zależnie do czego go użyjecie) np. rodzynki itp. Dobrze jest też do tego musu dodać cynamonu, to on nadaje jabłkom tego smaczku.
A u nas jakoś wysokie ceny jabłek...
OdpowiedzUsuńTo widać, że w moich stronach lepszy urodzaj był na jabłka, bo sż tanie ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mus najlepszy z naleśnikami dla mnie jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z nowej blogowej rzeczywistości alexi78.blogspot.com
Lexi bardzo cieszę się,że wróciłaś do blogowego świata ...:))
UsuńI owszem z naleśnikami mus jabłkowy ... super jest.
Pozdrawiam serdecznie
Parę słoików musu jabłkowego tez mam.Chociaż wolę w truskawki na zimę się zabezpieczyć.
OdpowiedzUsuńJakże mi tu pięknie ptaszek śpiewa,żal odchodzić :)
Atalko a ja osobiście to za truskawkami mniej przepadam, za to jabłka ... muszą być!
UsuńNic straconego, zawsze możesz tu wrócić posłuchać treli ptaszków :))
Pozdrawiam serdecznie.
Natchnęłaś mnie na zapiekankę z jabłkami, ale nie musem, tylko drobno pokrojonymi jabłuszkami. Jednak nie przepadam za zapiekanką z ryżem, wole makaron. Myślę, że nie będzie wielkiej różnicy.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Pewnie Aniu, że zapiekanka jabłkowo-makaronowa też będzie super. To wszystko zależy od tego co kto lubi. Świetnym pomysłem też jest drobno pokrojenie jabłek do niej...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Pychotka taki mus jest idealny do naleśników, ryżu a nawet robimy z niego ciasto, tzw jabłecznik na zimno, warstwa biszkoptu,musu i śmietany :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba powiedzieć, że jabłka to super owoce, bo można z nich zrobić same pyszności ...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Kiedyś robiłam mus, jak na działce jabłuszka miałam swoje. teraz nie bardzo się opłaca. Jak potrzebuję, to robię na bieżąco. Miłego i słonecznego jutra.
OdpowiedzUsuńNo tak Loteczko, jeśli jabłek własnych nie posiadamy to kupionymi trzeba nam się zadowolić, a nie zawsze się to opłaca...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Do zapiekanki z ryżem ścieram jabłka na grubej tarce. Niebawem spróbuję Twojego przepisu, też na pewno pyszny.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru
Ja kiedyś też tarłam jabłka, ale to było troszku więcej z nimi roboty niż w tym przepisie...
UsuńSpróbuj, a sama obaczysz :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj
OdpowiedzUsuńDomowy mus, to jest to :)
Smacznie pozdrawiam :)
Słusznie Morgano prawisz :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Parę lat temu zrobiliśmy właśnie mus jabłkowy z papierówek do słoików. Okazało się, że w środku zimy wszystko nam zbombardowało i zaszło pleśnią. W tym roku więc owszem, zesmażyłam jabłka, ale dałam do zamrażarki. Natomiast szarą renetę zesmażoną dałam do słoików na bieżące spozywanie /mąż lubi wszelkie konfitury do herbaty, więc długo słoiki nie postoją./ Pozdrawiam, Marylko :)))
OdpowiedzUsuńA widzisz Aniu, bo chyba nie odpowietrzyłaś tych jabłek w słoiczkach, a może słoiczki były źle potraktowane, może wszystko było za krótko gotowane - przyczyn jest wiele. Ja jakoś na jabłka nie mogę narzekać w słojach, ale za to kiedyś zrobiłam buraczki w słoikach i też troszku potem musiałam wyrzucić z ubolewaniem serca, wszak tyle się napracowałam :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jak na razie to wcinam jablka prawie prosto z drzewa i stwierdzam, ze najlepsze sa w Polsce!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
A wiesz moja droga, że w tym co powiedziałaś, chyba zgodzić mi się trzeba - zresztą nie tylko jabłka ale i inne owoce czy warzywa:)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mus robię podobnie. z tym, że zawsze jabłka nań tarłam. Widzę jednak, że Twój sposób jest lepszy, bo mniej pracy, no i nigdy nie nakłuwałam jabłek w słoikach widelcem. Pozdrawiam. Mania
OdpowiedzUsuńManiu z tym nakłuwaniem to chodzi o to między innymi, aby mus nam się w słoikach nie popsuł i nie zbombardował mieszkania - później. I mi się wydaje, że ten sposób, który podałam jest mniej czasochłonny...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Na balkonie dwa wiadra jabłek - efekt wietrznej pogody ostatnich dni . Co z tym zrobić ? I tak tu trafiłem . I już Pani blog ląduje w zakładkach. Póki co pędzę do jabłek ,a tu z pewnością nieraz będę wracał. Pozdrawiam ! Dziadek Mietek.
OdpowiedzUsuń