Zima była, wiosna w końcu jest, więc czas pomyśleć o warzywkach i nowalijkach, które zaczną gościć częściej - teraz - na naszych stołach.
Zebrałam troszku różnych informacji jak najlepiej sobie z nimi radzić, więc podzielę się tym z Wami.
A może ktoś zna inne sposoby, to chętnie posłuchamy.
Zebrałam troszku różnych informacji jak najlepiej sobie z nimi radzić, więc podzielę się tym z Wami.
A może ktoś zna inne sposoby, to chętnie posłuchamy.
Natka pietruszki
Możemy ją przechować nieco dłużej. Kiedyś wstawiałam natkę do kubka z wodą, ale długo tak sobie nie postała. Później dowiedziałam się o innym sposobie. Natkę należy umyć, otrzepać, włożyć do słoika (dobrze jeśli, jest nie tak całkiem sucha) i do lodówki.
Można też (najczęściej tak robię) natkę umyć, osuszyć, posiekać, włożyć do pojemnika. Mniejszą część natki wkładam do lodówki (przechowuję około tygodnia, może dłużej).
Tak samo traktuję szczypiorek, a potem używam na bieżąco. Pozostałą natkę wkładam do zamrażalnika. Potem mam jak znalazł, np. do zupy. Seler (nać) również robię tak jak natkę pietruszki.
Można też (najczęściej tak robię) natkę umyć, osuszyć, posiekać, włożyć do pojemnika. Mniejszą część natki wkładam do lodówki (przechowuję około tygodnia, może dłużej).
Tak samo traktuję szczypiorek, a potem używam na bieżąco. Pozostałą natkę wkładam do zamrażalnika. Potem mam jak znalazł, np. do zupy. Seler (nać) również robię tak jak natkę pietruszki.
Natka pietruszki nie powinna być przechowywana w pobliżu jabłek lub pomidorów, ponieważ wtedy szybko więdnie. Słyszałam także, że aby zneutralizować nieprzyjemny zapach z ust, po spożyciu czosnku, należy przegryzać natką.
Sposób na świeżą rzodkiewkę
Kupione rzodkiewki zachowajcie w całym pęczku razem z liśćmi. Następnie włóżcie do pojemnika z wodą, rzodkiewkę zielonym w dół, tak aby wystawały tylko korzenie, czyli czerwona rzodkiewka. Ten sposób pozwala na zachowanie dłużej świeżości i kruchości rzodkiewce.
Pomidory
Pomidory zbyt dojrzałe trudno pokroić, umieść je pod strumieniem zimnej wody, wtedy staną się twardsze.
Cebula
Bywa nieraz tak, że został nam się kawałek cebuli, nigdy nie wkładajcie jej do lodówki, bo wyzwalają się z niej jakieś tam szkodliwe substancje.
Najlepiej (by niewyschła) zawinąć ją w folię spożywczą i włożyć do szafki. Sposób ten jest też dobry na cebulę, która zaczyna nam wyrastać w szczypior.
Najlepiej (by niewyschła) zawinąć ją w folię spożywczą i włożyć do szafki. Sposób ten jest też dobry na cebulę, która zaczyna nam wyrastać w szczypior.
Aby nie płakać przy krojeniu cebuli, należy używać wilgotnej deski i wilgotnego noża.
Szpinak
Trudny do wypłukania w zwykłej wodzie należy zanurzyć na kilka minut w wodzie dobrze osolonej, a potem przepłukać czystą, zimną. Będzie czysty i w gotowaniu uzyska ładną barwę.
Jabłka i gruszki
Dodane do surówek nie ściemnieją, jeśli zanurzymy je na chwilę w lekko osolonej wodzie lub skropimy sokiem z cytryny. Twarde jabłka szybko zmiękną, gdy do gotowania dodamy odrobinę soli.
Buraki
Obierzemy łatwiej po ugotowaniu, jeśli zanurzymy je na chwilę w zimnej wodzie. Tak samo postępuję z warzywami na sałatkę ziemniaczaną.
Cytryny
Odzyskają nieco świeżości, jeśli włoży się je do wrzątku i podgotuje ok. 5 minut. Czasami wystarczy je włożyć tylko do wrzątku na chwilę. Osączone należy przelać zimną wodą, gdy ostygną, wytrzeć i włożyć do lodówki.
Cytryna da więcej soku, jeśli przed wyciśnięciem potoczy się ją po stole, mocno dociskając.
Jeśli potrzebujemy tylko odrobinę soku z cytryny, można owoc nakłuć, np. drutem do robótek, i wycisnąć.
Papryka
Pieczona papryka nie będzie gorzka, jeśli przetrze się ją wodą z octem.
W ostrej papryce najbardziej pikantne są pestki i błony.
Mała papryczka jest ostrzejsza od dużej, a spiczasta od okrągłej. Najbardziej delikatne są te żółte.
Mała papryczka jest ostrzejsza od dużej, a spiczasta od okrągłej. Najbardziej delikatne są te żółte.
Chili najlepiej trzymać przez papier, a po krojeniu umyć ręce. Gdy nieco przyprawy zostanie na dłoni i dotkniemy nią wrażliwych miejsc, np. nosa lub oka, może wywołać nieprzyjemne pieczenie lub łzawienie.
Świeże zioła
Powinno się siekać na zwilżonej drewnianej desce, bo wtedy nie tracą aromatu.
Oho tyle dobrych rad, przyda się , dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńI ja dzieki skladam za te dobre rady...!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Dzięki, za informację o rzodkiewce, bardzo się przyda!
OdpowiedzUsuńno proszę, o cebuli i mokrej desce i nożu nie wiedziałam...
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie wprost w oczy powiedzieć: nic z tego nie wiedziałam, aż mi wstyd! Jesteś kochana, że piszesz takie niby proste a jednak bardzo ważne informacje. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTak Joasiu, bo niby takie proste sprawy, o których często zapominamy. A tak wystarczy zerknąć na babciny blog i już sobie przypominamy :)
UsuńPozdrawiam cieplutko
Na wsi to ja lubię oglądać życie. Jakże inne od warszawskiego! Wymiary ochronne ryb mamy podniesione o 5 cm w stosunku do przepisów państwowych. I mamy limit polowów. To znaczy na przykład można zabrac z łowiska tylko dwa karpie.
OdpowiedzUsuńPogoda z powrotem w Warszawie brzydka. Ale nie szkodzi. I tak do pracy się jedzie:)
Warzywka to my najczęściej zamrażamy. Ale generalnie na przechowywaniu się nie znam. Kiedyś posiałem marchew na działce. I się bardzo ucieszyłem jak wyrosła. A jak smakowała!
Ale to była droga marchew jeśli policzymy dojazdy na działkę:)
Pozdrawiam przed wyjściem do pracy
Vojtek
Dla mnie na wsi, jest bardzo sympatycznie. Ten zapach siana po świeżo skoszonej łące... ach. No to niezłe ograniczenia Wam zrobili, chyba boją się abyście wszystkich karpi nie wyłowili... :)
UsuńU nas wczoraj przeszła sobie burza, ale dzisiaj już od samego rana świeci słoneczko.
Na szczęści Vojtku ja na działkę mam bliziutko, więc ta marchew tak drogo mnie nie kosztuje :)
Pozdrawiam serdecznie.
Rady , jak zwykle cenne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wgłębiając się w sposoby, bo dzisiaj zaplanowałam dopiero sianie warzywek, wypijam kawkę i wypadam na ogrody działkowe.
Pozdrawiam serdecznie.
A cytryny podobno dobrze przechowują się w miotle :)
UsuńCo do warzywek, to ja już prawie wszystkie posiałam, które miałam posiać. Ostała mi się tylko fasolka szparagowa. Wczoraj ładnie popadało, więc dzisiaj można ruszyć w "pole".
UsuńJak już Ci te warzywka wyrosną, to te sposoby będziesz miała jak znalazł.
Pozdrawiam serdecznie.
Hmmm... tak się zastanawiałam nad tą miotłą i pomyślałam, że czemu nie. A jaka to ma być miotła, taka normalna, czy jakś specjalna? :)
UsuńPozdrowionka.
Może taka miotła? http://grycela.blogspot.com/2012/03/cytrynowo.html
UsuńByłam, widziałam i teraz już wiem. Póżniej się odezwę, bo teraz muszę biegnąć do mami...
UsuńPozdrowionka.
ciekawe jak zawsze:) ostatnio rzodkiewkę włożyłam do pojemnika z wodą liśćmi do góry i tym sposobem przedłużyłam jej życie jako smacznej chrupiącej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Wszystko prawie dobrze zrobiłaś, tylko na drugi raz wkładaj liście do wody. Dlaczego? A dlatego, że warzywka nie powinny za długo przebywać w wodzie, bo woda potrafi wypłukać z nich wszystko co w nich dobrem jest.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Rady jak zawsze ciekawe i przydatne a szczególnie ta o cebuli serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczne porady, dla mnie będą bardzo przydatne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Dobra Wróżko za cenne rady. Już widzę u siebie w kuchni czerwoną rzodkiewkę, zielonym w wodzie. Nie słyszałam o takiej metodzie i na pewno wykorzystam. Wszystkie się przydadzą, bo człowiek zapomina i niektórych sprawach. Słonka życzę.
OdpowiedzUsuńOj Lotko, chciałabym być dobrą wróżką. Może sprawiłabym aby ten świat lepszym był. A tak to ostaje mi się danie od czasu do czasu jakichś tam rad...
UsuńA pamięć ludzka bywa zapominalska :)
Pozdrawiam cieplutko.
I zamilkłaś, chyba na działce siedzisz, wśród tych swoich cudów natury. Wszyscy zwolniliśmy tempo tej wiosny. Trzeba się relaksować na świeżym powietrzu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTak Loteczko, zamilkło mi się.Jednak zmobilizowałam się i stworzyłam - w końcu - nowego posta, w którym to właśnie pokazuję jeden z cudów natury :)
UsuńPozdrowionka.
U Ciebie jak zwykle dużo fajnego do poczytania:)
OdpowiedzUsuńCo do rzodkiewki to ostatnio oglądałam J. Olivera i robił sałatkę z rzodkiewki, nie odcinał końców i całe liście też jadł, bo podobno pyszne. Oszczędny kucharz :)
A ja mam lawendę na balkonie już :) Pozdrawiam serdecznie:)
kasia
Kasiu, bo dobry kucharz to i z niczego potrafi coś zrobić.
UsuńJa też kiedyś spróbowałam liści rzodkiewki i powiem Ci, że całkiem, całkiem były. A w połączeniu z innymi warzywami, bardzo dobre i bardzo zdrowe.
Ja lawendę miałam w nasionach i chyba dopiero na następny rok mi wyjdzie.
Mogłam sobie kupić, ale taką w rozsadach, to już bym ją miała i też by mi pachniała :)
Pozdrawiam serdecznie.
Na razie boję się kupować nowalijki, bo kiedyś się nimi zatrułam, czego nikomu nie życzę. Od kiedy polubiłam koperek, zawsze kroję pęczek w małe kawałki, wkładam do niedużego słoika, a potem do zamrażalnika.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą przeczytałam mężowi, jak ma postępować z rzodkiewką, która już ładnie nam urosła na działce.
Gorąco pozdrawiam.
O widzisz Aniu, a zapomniałam o koperku napisać, że też tak go można robić jak jak natkę pietruszki, zaraz dopiszę. :) U mnie rzodkiewka dopiero wyłazi - daję jej jeszcze dwa tygodnie :)
UsuńPamiętam Aniu jak kiedyś na wszystko co zielone mówiłaś... fe!
I bardzo dobrze, że teraz już nie mówisz... fe!
Pozdrawiam cieplutko.
Jaguś, dalej mówię "fe", ale jedynie dla koperku zrobiłam wyjątek. Może kiedyś przekonam się do posiekanej natki pietruszki, ale na razie wg mnie ma smak trawy.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Aniu pietruszka jest wcale nie "jak trawa" ale ma swój smak...
UsuńWiesz, że ja nawet ją potrafię zjeść z kromką chleba posmarowaną masełkiem i posypaną pietruszką. Koniecznie musisz do niej się przekonać, bo to same witaminki są z tej roślinki :)
Pozdrawiam słonecznie.
Witaj JaGa!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi radami a nade wszystko Twoim blogiem...
Jest świetny.
Wiem, że skorzystam z Twoich cennych porad.
Pozdrawiam:)
Witam.
Usuńłucjo-Mario dziękuję Ci za wizytę na moim blogu i pochwałę :)
Bardzo proszę moja droga, korzystaj z czego tylko chcesz, wszak to wszystko dla Was jest....
Pozdrawiam serdecznie.
Świetne rady,dziękuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie.
Przedstawiłaś wszystko co lubię i to bez zastrzeżeń. Pozdrawiam wiosennie...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze moja droga, że bez zastrzeżeń :)
UsuńPozdrowionka.
Znakomite!
OdpowiedzUsuńDobre rady zawsze się przydają!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Fajne, dobrze było przeczytać.
OdpowiedzUsuńWitam...ile cennych rad...w weekend powrócę z synowa...młoda i uwielbia poszerzać wiedzę kulinarną. Dziękuję za dobre rady. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiech żyje młodość, która łaknie wiedzy!!
UsuńPozdrowionka cieplutkie.
Niektóre znałam, a niektóre zapamiętam. te z rzodkiewką sa nowością dla mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAzalko, dobrze, że mogłam coś nowego dopowiedzieć...
UsuńPozdrowionka.
No nie wiem, czemu mi zjadło wczorajszy komentarz !!!!!!!!! Buziaki, Marylko :)
OdpowiedzUsuńAniu może znowu coś nie tak zrobiłam, za co sorki!
UsuńPozdrowionka.
Haaa drutami jeszcze cytryny nie "traktowałam" aby dostać się do soku bez rozkrawania ;) Dobrze wiedzieć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZołzo niekoniecznie musi to być drut, może być wykałaczka, byleby było ze szpikulcem.
UsuńPozdrowionka.
Dziekuje za wysmienite RADY!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Kochana Judytko, to ka dziękuję za to, że u mnie lubisz bywać :)
UsuńPozdrowionka.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPrzyszłam przypomnieć sobie o rzodkiewce, bo właśnie kupiłam.
Cieszę się, że notka cytrynowa zaciekawiła.
Pozdrawiam serdecznie.
A jeśli zawsze będziesz chciała coś sobie przypomnieć, to mniej więcej - wiesz gdzie szukać :)
UsuńPozdrowinka.