Uzbierało mi się nie tylko różnego rodzaju gazet, wycinków ale i kalendarzy. Pomyślałam sobie, że będę z nich wybierała ciekawe rzeczy i przepisy, o których będę Wam pisała.
A naprawdę, niektóre kartki z kalendarzy są ciekawe i dzisiaj właśnie z takiej jednej chcę o czymś napisać. Posłuchajcie!
Czy wiecie, że tofu jest efektem poszukiwań sposobu na pozyskanie złota przez chińskich alchemików, jeszcze przed naszą erą?...
A naprawdę, niektóre kartki z kalendarzy są ciekawe i dzisiaj właśnie z takiej jednej chcę o czymś napisać. Posłuchajcie!
Czy wiecie, że tofu jest efektem poszukiwań sposobu na pozyskanie złota przez chińskich alchemików, jeszcze przed naszą erą?...
Jeden z nich zainteresował się soją, której złociste ziarna wzbudziły nadzieję na pozyskanie cennego kruszcu.
Pewnego razu namoczył ziarna, rozgniótł je i gotował z dodatkiem specjalnych soli. Nie otrzymał jednak złota, ale sprężysty ser, który okazał się smacznym do prostych i wyszukanych dań.
Pewnego razu namoczył ziarna, rozgniótł je i gotował z dodatkiem specjalnych soli. Nie otrzymał jednak złota, ale sprężysty ser, który okazał się smacznym do prostych i wyszukanych dań.
W niedługim czasie tofu weszło do codziennego jadłospisu milionów Chińczyków, a później też i innych narodów południowo-wschodniej Azji.
Obecnie produkuje się go poprzez ścinanie mleczka sojowego jakimś koagulantem, np. sokiem z cytryny lub octem.
Na skalę przemysłową stosuje się specjalne mleczarskie sole spożywcze o właściwościach ścinania mleka. Powstały twaróg odsącza się i prasuje, po czym uzyskane bloki kroi się na porcje i to jest właśnie tofu.
Na skalę przemysłową stosuje się specjalne mleczarskie sole spożywcze o właściwościach ścinania mleka. Powstały twaróg odsącza się i prasuje, po czym uzyskane bloki kroi się na porcje i to jest właśnie tofu.
W porównaniu z wartością odżywczą soi właściwości tofu są bardzo podobne. Tofu jest jednak bardziej strawne i mniej kaloryczne, zastępuje pełnowartościowe białko ale nie ma w nich cholesterolu i kalorii. Samo tofu jest bez smaku, dopiero po doprawieniu - przyjmuje smak przypraw. Mówi się, że tofu ożywa po dodaniu przypraw.
Tofu jest tradycyjnym źródłem potraw orientalnych zarówno mięsnych jak i wegetariańskich.
Daje się łatwo i szybko przyrządzać na różne sposoby, np. tofu pokrojone i gotowane na ostro z mielonym mięsem, jedzone na zimo z czosnkiem czy też w zupach.
Można też tofu smażyć, trzeba nam tylko uważać na tłuszcz, gdyż bardzo lubi nim nasiąkać.
Tofu jest tradycyjnym źródłem potraw orientalnych zarówno mięsnych jak i wegetariańskich.
Daje się łatwo i szybko przyrządzać na różne sposoby, np. tofu pokrojone i gotowane na ostro z mielonym mięsem, jedzone na zimo z czosnkiem czy też w zupach.
Można też tofu smażyć, trzeba nam tylko uważać na tłuszcz, gdyż bardzo lubi nim nasiąkać.
Chińskie tofu
Składniki:
- 450 g tofu
- 1 łyżka oleju
- 1/2 szklanki sosu sojowego
- 2 łodygi selera naciowego pokrojone w plasterki
- 1 zielona papryka pokrojona w kostkę
- 2-3 cebule, pokrojone w cienkie plasterki
- wrząca woda
- zmielony imbir
- 2 łyżeczki mąki kukurydzianej
- sól, pieprz.
Przygotowanie:
Pokroić tofu w kostkę lub trójkąty i osuszyć. Na patelni rozgrzać olej i smażyć tofu na złoty kolor. Wlać na patelnie 1/4 szklanki sosu sojowego, wyjąć tofu z patelni i odstawić.
Na tej samej patelni smażyć wszystkie warzywa, aż staną się chrupiące. Zalać warzywa wrzącą wodą, dodać resztę sosu sojowego i imbir, dokładnie wymieszać i odstawić.
Wymieszać mączkę kukurydzianą z zimną wodą i dodać do warzyw, zagotować. Przyprawić solą i pieprzem, dodać tofu i delikatnie wymieszać. Podgrzać i podawać.
Mądrze sprawę załatwiłaś JaGa. Cieszę się że wyróżnienie przyjęłaś. Pozdrawiam cię bardzo radośnie
OdpowiedzUsuńUleczko jakżebym śmiała nie przyjąć tej nagrody od Ciebie?!
UsuńDziękuję Ci za nią.
Buziole!
Gratuluję nagród :) A co do tofu... poszerzyłaś moją wiedzę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Zołzo, a z tofu warto się zaprzyjaźnić :)
UsuńPozdrowionka.
Nigdy nie jadłam tofu, wzbudziłaś we mnie ciekawość na jego smak. Może dam się skusić.Serdeczności majowe
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać szczerze i bez picia, że ja też tofu to jeszcze nie jadłam, ale moje podniebienie zapragnęło też jego po wczytaniu się i poznaniu go.
UsuńPozdrowionka.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJago,a Ty wypróbowujesz te różne przepisy z kalendarzy i gazet? Mnie nigdy w życiu warzywa na patelni nie udały się chrupiące. Czy coś źle robię (ale co?), czy to może... tak sobie w tych gazetach piszą...
Pozdrawiam serdecznie.
Sprawdziłam jeszcze dzisiaj. W żadnym wypadku cebula pokrojona w cienkie plasterki nie daje się na chrupiąco usmażyć. Nie potrafię i już!
UsuńalEllu, niekoniecznie te przepisy są sprawdzone przez mnie, ale o tym już napisałam, tam gdzie jest przedstawione jak to się te sprawy na moim blogu mają. Itp. "Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety... itd., itd.
UsuńA wiesz, pomyślałam sobie, że tak normalnie robione warzywa na patelni zapewne chrupiące nie wyjdą - nam. Może tutaj sa chrupiące, bo najpierw tofu pieczemy a później te warzywa na tej samej patelni. Może to ma wpływ na chrupkość tych warzyw. Zresztą Chińczycy zapewne to potrafią zrobić doskonale. Widziałam kiedyś w TV jak jeden Chińczyk przygotowywał potrawę. Szło mu to wszystko tak zgrabnie i ładnie, że na pewno i te warzywa zrobiłby chrupkie... :))
W gazetach też wszystko wygląda smacznie i ładnie, nie zawsze jednak to idzie w parze z rzeczywistością. Dlatego mniej więcej staram się wybierać takie przepisy, które (na zdrowy rozsądek) - powinny się udać.
Pozdrawiam serdecznie.
Miło, że przyjęłaś wyróżnienie:)))
OdpowiedzUsuńO tofu nie słyszałam, ciekawe, ciekawe...
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jeszcze raz Jolanto wielkie dzięki za wyróżnienie. :)
UsuńPozdrowionka.
Jednym słowem, soja okazała się prawdziwym złotem dla milionów głodnych Chińczyków. Kiedyś widziałam w telewizji, jak po wsiach Chińczycy sami produkują tofu i nie było to zbyt skomplikowane. Jednak ze względów higienicznych nie chciałabym od nich kupować.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego wieczoru.
I jak się okazuje Aniu, nie wszystko co się świeci, złotem jest.
UsuńCzasami tak jest, że coś nam smakuje ale z chwilą gdy zobaczymy jak to jest robione od razu przechodzi nam smak, na to coś. Czyli higiena produkcji też jest ważna.
Pozdrawiam serdecznie.
Żarówka też się świeci, a nie jest złotem;)
UsuńCo do higieny produkcji, to nieraz mówiono, że gdybyśmy zobaczyli, jak wyrabia się wędliny, nigdy byśmy ich nie jedli. Na szczęście teraz Unia Europejska pilnuje standardów produkcji i żaden flejtuch nie ma racji bytu w rzeźni.
Cieplutko pozdrawiam w niewielkimi opadami deszczu.
Na szczęście Aniu teraz jest kontrola nad tym co nam do jedzonka dodają. I to jest wielki plus!
UsuńPozdrowionka.
Fantastyczna propozycja, słyszałem wiele dobrego o tofu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo dobrze słyszałaś, tylko, że my jakoś wolimy jednak te sery mleczne. Jakoś słabo przekonani jesteśmy do innych.
UsuńPozdrowionka.
Ciekawa propozycja ... w najbliższych dniach spróbuje... bo akurat nigdy nie przyrządzałam chociaż sery w każdej postaci uwielbia moja rodzina.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego weekendu Jola
Jolu spróbować nigdy nie zaszkodzi. Może akurat zasmakujecie w tym tofu... :)
UsuńPozdrowionka.
1. W Chinach spotyka się kilka rodzajów tofu, w zależności od ilości frakcji płynnej. Najdelikatniejsze jest białe tofu (zawiera w sobie sporo płynu), a na drugim końcu znajduje się mocno sprasowane tofu w kolorze prawie szarobeżowym, z którego wyciśnięto chyba wszystko, co się wycisnąć dało. Im ciemniejsze, tym jest tańsze. Gotowe tofu można też poddawać fermentacji, ale dużo zależy tu od tego, w czym się je trzyma (w jakim płynie - szczegółów nie znam), bo czasem wynik jest dość śmierdzący.
OdpowiedzUsuń2. To samo danie "tofu po domowemu" (jia chang dou fu) w różnych zakątkach China było albo zupełnie smaczne (na południu) albo nieprzełykalne (Szanghaj). Pewnie wiele zależało od tego, na jakiego mistrza kuchni się trafiło.
Pozdrawiam
Vulpianie dziękuję Ci za te informacje, które poszerzyły moją wiedzę o tofu. Zawsze warto wiedzieć coś więcej, niż się wie.
UsuńWiadomo tofu, z którego wyciśnięto wszystkie soki, powinno być tanie.
Tofu pochodzi z rodziny serów, więc niekoniecznie musi pachnieć, jak to już przy produkcji serów jest. No chyba, że są takie sery, które pachną. Ja takich ni znam :)
Tylu ilu jest kucharzy do jednej potrawy, tyle może być jej różnych smaków i może smakować, abo nie...
Wszystko zależy od... kucharza.
Pozdrawiam serdecznie.
Marylko, wiem, ze tofu jest dobre i wartościowe, ale jakoś mi z nim nie po drodze. Sery uwielbiam, ale z mleka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAzalko wszak nie każdemu musi być po drodze :))
UsuńPozdrowionka.
W życiu czegoś takiego nie próbowałam i prawdę mówiąc nie wiedziałam co to jest . Czy zrobię - nie wiem , ale wygląda interesująco . Tylko , że ja tradycjonalistką jestem...
OdpowiedzUsuńCo to jest, to ja wiedziałam, ale też tego nie smakowałam.
UsuńJa tam też za nowościami w kuchni nie przepadam ale tofu wydaje mi się całkiem, całkiem...
Pozdrawiam serdecznie.
a ja nie jetsem tradycjonalistą, ale też mi sie podoba :)))
OdpowiedzUsuńMi też się spodobało, dlatego też napisałam o tym tofu...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Nigdy nie jadłam tofu, ale zachęciłaś mnie :) Myślę, że jak się dobrze je doprawi może być całkiem pyszne :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńkasia
Kasiu coby tu dużo nie gadać,to tofu zapewne zasługuje na naszą uwagę i trzeba go kiedyś w końcu spróbować :)
UsuńPozdrowionka.
Smacznie pozdrawiam po przeczytaniu smacznego posta :)
OdpowiedzUsuńI ja Cię również smacznie i cieplutko pozdrawiam.
UsuńPozdrawiam serdecznie, co do soii to radzę uważać jest genetycznie modyfikowana cała.
OdpowiedzUsuńNiedługo to zwykłą wodę zaczną nam modyfikować...
UsuńPozdrowionka.
Nigdy tego nie robiła, a jak wiesz, lubimy eksperymentować, więc może przyjdzie kolej i na to danie. Zawsze narobisz mi apetytu na jedzenie, dlatego lubię tu przychodzić, bo smacznie tu jest i bosko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLotuś można potraktować to jako ciekawostkę, ale niekoniecznie, bo można też i wypróbować jak kto lubi w kuchni eksperymentować.
UsuńLoteczko dziękuję Ci za tak miłe słowa, jesteś kochana.
Pozdrawiam cieplutko.
Gratuluję nagród! należ Ci się!
OdpowiedzUsuńSpróbować nigdy nie zaszkodzi. Może akurat zasmakuje pysznie i apetycznie wygląda serdecznie pozdrawiam
Dziękuję, a spróbować zawsze można, zapewne nie zaszkodzi :)
UsuńPozdrowionka.
Marylko, przepis bardzo ciekawy, nie znam zupełnie tofu !!! Gratuluję nagrody, nasza Wszechnico wiedzy domowej i serdecznie pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńNo i właśnie dlatego napisałam o tym tofu, aby każdy się z nim zapoznał, a może nawet kiedyś go spróbuje. Dziękuję za gratulacje.
UsuńPozdrawiam serdecznie.