Zaczynając pisanie tej notki, zaczęłam się zastanawiać nad tym, co też było pierwsze: jajko czy kura?
Nie tylko ja takie pytanie sobie postawiłam, bo już starożytni filozofowie zastanawiali się nad tym, komu tu dać pierwszeństwo? To pytanie doprowadziło ich, aż do samego począteku życia i wszechświata. Jak dla mnie, to już wyższa filozofia, i dalej zostałam bez odpowiedzi... :))
Jednakże dalej mnie to nurtowało i nie dawało spokoju, ale w końcu znalazłam (chyba) odpowiedź!Nie tylko ja takie pytanie sobie postawiłam, bo już starożytni filozofowie zastanawiali się nad tym, komu tu dać pierwszeństwo? To pytanie doprowadziło ich, aż do samego począteku życia i wszechświata. Jak dla mnie, to już wyższa filozofia, i dalej zostałam bez odpowiedzi... :))
A odpowiedź dał mi Grzegorz Lewkowicz, który powiada tak:
"Co było pierwsze, jajko czy kura?"
- nikt odpowiedzi nie znał akurat.
W końcu została prawda wykluta...
- kura powstała z żebra koguta".
- nikt odpowiedzi nie znał akurat.
W końcu została prawda wykluta...
- kura powstała z żebra koguta".
Czas teraz przejść do meritum sprawy, czyli jak to z tymi jajkami w naszej kuchni jest, jak je ugotować, by wszystkie jego walory zachować? A to wcale nie jest takie proste, jakby się zdawało. Gdzieniegdzie także przeplotę wersy z wiersza "Jajko" - Jana Brzechwy. Bez tego wszak ta notka, nie może się obejść!
Było raz sobie jajko mądrzejsze od kury.
Kura wyłazi ze skóry,
Prosi, błaga, namawia: "Bądź głupsze!"
Lecz co można poradzić, kiedy się ktoś uprze?
Gotując jajka należy pamiętać:
- podczas gotowania jajek woda nie powinna bulgotać, tylko lekko wrzeć,
- podczas gotowania większej ilości jajek w dużym garnku, należy jajka włożyć do zimnej wody i zagotować. Później wyłączyć gaz, przykryć garnek i zostawić w nim na 20 minut. Przez ten czas jajka "dojdą" w gorącej wodzie: żółtko straci surowość, a białko się zetnie.
Kura mówi:"ostrożnie! To gorąca woda!"
A jajko na to: "Zimna woda! Szkoda!"
Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą
I ugotowało się na twardo.
Aby jajka przy gotowaniu nie pękały, trzeba je wyjąć z lodówki na pół godziny przed gotowaniem. Następnie ostrożnie włożyć łyżką do posolonego (1 łyżka na 500 ml wody) wrzątku zestawionego na chwilę z ognia, a potem gotować na wolnym ogniu bez przykrycia. Wtedy jeśli nawet pękną, to nie wypłyną. Można też dodać w czasie gotowania łyżkę octu.
Jak sprawdzić czy jajko jest świeże?
Jeśli jajko włożone do szklanki z zimną wodą leży na dnie - jest świeże. Gdy uniesione jest jednym końcem ku górze, też można jeść, a gdy wypływa - lepiej go nie używaj, bo to tzw, "zbuk", w tłumaczeniu: śmierdzące jajo.
Aby odróżnić surowe jajko od gotowanego, należy położyć je na stole i wprawić w ruch wirowy, i zobaczyć czy się kręci wokół własnej osi. Jajko gotowane wprawione w ruch obraca się dookoła swej podłużnej osi, surowe - nie obraca się.
Jeśli zostanie nam samotne żółtko, bo białka zużyliśmy do czego innego, to nie martwmy się, i na to jest sposób. Włóż je do małego słoiczka lub jakiego innego pojemniczka i zamroź w lodówce. Później będzie jak znalazł!
Czas gotowania jajek
Jajka na miękko - gotuj 2-4 minut.
Po 2 minutach białko będzie lekko ścięte,
a żółtko całkowicie płynne.
Po 4 minutach białko zetnie się,
ale pozostanie miękkie przy samym żółtku.
Jajka na półtwardo gotuje się 5 minut, otrzymamy tzw. jajko mole (z całkiem ściętym białkiem i pół ściętym żółtkiem).
A na twardo - 10 minut.
Czas gotowania zawsze będzie zależał od wielkości jajek.
Czym większe jajko tym czas gotowania troszku przedłuża się.
super ja jajka często lubię jeść na miękko a myślę czy już wyłączyć dzięki za poradę.
OdpowiedzUsuńNo to Agatko o dzisiaj już będziesz wiedziała (mniej lub więcej)...
UsuńPozdrowionka.
Wielkanoc się zbliża to i temat jajeczny :-)
OdpowiedzUsuńI właśnie też o tym pomyślałam "urządzając" tego posta... :)
UsuńPozdrowionka.
Świetne porady na wesoło:)
OdpowiedzUsuńJolu, wszak śmiech to zdrowie, a u babci nawet wskazany :))
UsuńPozdrowionka.
Jajka sa boskie.Ja uwielbiam chociaż na żółtka muszę uważać....
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to jajka niezbyt dobrze się trawią.
UsuńSzkoda, bo dla mnie jajko bez żółtka, to już nie to :)
Pozdrowionka.
Kochana, wreszcie wiem jak gotowac jajka!!!
OdpowiedzUsuńWszystko spisalam i teraz niejednego zaskocze /smiech/
Serdecznosci
Judith
Bo z tym gotowaniem jajec, to nie taka prosta sprawa jakby się zdawało. Myślę, że powyższy teks na pewno się przyda, no chyba żeby jajko było krnąbrne... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
To można powiedzieć że pracę naukową już na ten temat napisałaś.!!!!!
OdpowiedzUsuńA u mnie też o jajkach. .
Pozdrawiam :-)
Stokrotko może to jeszcze nie tak całkiem praca naukowa,
OdpowiedzUsuńale coś koło tego... :))
Pozdrowionka.
Piękne dzięki za przypomnienie i odświeżenie owych wiadomości.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.
Dorotko, bo z naszą pamięcią to już tak jest, że często o czymś tam zapominamy. A tak, to babcia spisała i można sobie zawsze tą pamięć odświeżyć... :))
UsuńPozdrowionka.
Ile wiadomości jajcanych!
OdpowiedzUsuńAż mi się jajeczka zachciało - na miękko mi się zachciało!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Jajka w każdej postaci są dla mnie pyszne, ale szczególnie też upodobałam sobie te na miękko.
UsuńPozdrowionka.
Fantastyczne porady. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że po dłuższej przerwie znowu wróciłaś do blogowego życia, ZielonaMilo :)
UsuńPozdrowionka.
Niby każda gospodyni wie, jak i ile czasu gotować jajka, ale zawsze można się jeszcze czegoś nauczyć. Słyszałam, jak Magda Gessler mówiła przy gotowaniu jajek o "mole", ale nie miałam pojęcia, co to znaczy.
OdpowiedzUsuńŻyczę bezśnieżnej pogody.
Niby takie jajko ugotować, to nic trudnego przecie, ale...
UsuńNo to teraz już Aniu o "mole" wiesz i Magda Gessler Cię następnym razem nie zaskoczy :))
Pozdrowionka.
Bardzo lubię jajka w każdej postaci z wyjątkiem surowych, którymi w dzieciństwie karmiła mnie moja mama. Wtedy mieliśmy kilka kurek i musiałam pić świeże jajka- fuj!!!
UsuńGorąco pozdrawiam.
Takie surowe jajko , ciurkane prosto ze skorupki, to dla mnie też... fe.Pamiętam jednak jak będąc dziecięciem, robiłam sobie taki jajeczny kogel-mogel. Wtedy mi smakował, a teraz to już chyba też byłby... fe.
UsuńPozdrowionka.
Ale fajna poczytajka!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze od siebie dodam, że nie pękną gotowane jajka, nawet zaraz po wyjęciu z lodówki, kiedy przebijemy igłą skorupkę na tępym końcu jaja. Nie bójcie się - skorupka nie pęknie. Wystarczy oprzeć igłę o blat i lekko nasunąć środek jajka robiąc niewielką dziurkę.
Ostatnio naukowcy trochę nam zburzyli rozważania: co było pierwsze... Stwierdzili z całą pewnością, że w skorupce jajka znajdują się substancje wytwarzane jedynie w jajowodach samicy ptaków.
:-(
Ot i filozofia straciła smaczek.
Pozdrawiam serdecznie.
I to mnie cieszy, że ta "poczytajka" Ci się spodobała...
UsuńO widzisz, a o tym zapomniałam napisać, chociaż Twojego
sposobu nie praktykowałam, bo mam do robienia tych dziurek
w jajkach taką specjalną maszynkę, która kiedyś mój mąż
zakupił jak jeździł na roboty do Niemiec. Jest stara
jak świat, ale jeszcze sprawna... :)
Muszę więc zrobić jej zdjęcie i dołączyć do tego posta
wraz z Twoim komentarzykiem - za pozwoleniem.
Pozdrawiam serdecznie.
A ja właśnie na dzisiejsze śniadanko przewidziałam chlebek z jajkiem majonezem posypię przyprawą pomidor z czosnkiem i bazylią. Mniam
OdpowiedzUsuńNo toś mi apetytu narobiła filiżaneczko na to jajeczko... :)
UsuńPozdrowionka.
Ale mi przypomniałaś, że niedługo jajka w czerwonej cebuli będę gotować, a nie mam nawet odrobinki łupiny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
kasia
notatnikkulinatny.blogspot.com
No popatrz Kasiu, a ja od Ciebie się dowiedziałam, że przecież jajka możemy ugotować także w cebulaku z czerwonej cebuli. Ja i owszem gotowałam, ale tylko w brązowym. Ciekawe jaki kolor mają, czy są czerwone? Też muszę zacząć zbierać łupinki, bo już najwyższy czas.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Taki ciepły brąz wychodzi, fajnie jest też dać pół na pół łupin czerwonych i zwykłych :) Ja to lubię takie "skrobane" pisanki. Pozdrawiam cieplutko:)
Usuńkasia
Kasiu ja też często jaka wielkanocne robię w cebulaku, a potem skrobię, tylko nie zawsze mi się to udaje, bo potrafi pęknąć... :)
UsuńTak właściwie to jajka w nim gotowane mogą mieć różne odcienie brążu w zależności jak długo w tym cebulaku jajko się trzyma. Mam jeszcze inny sposób, bez skrobania tych jajek. Muszę najpierw jednak nazbierać sobie łupinek i jak zrobię i się uda, to Wam pokażę.
Pozdrowionka.
Marylko, temat na czasie. Lubię jaja wszelkiego rodzaju, a najbardziej smażone. Pozdraswiam
OdpowiedzUsuńPs. Na moim blogu nie ma szansy na wklejenie aktywnego linku, nawet przez kopiowanie. Dowiadywałam się.
Ja też lubię jajecznicę ale taką z boczkiem lub kiełbasą, cebulka, szczypiorek... mniam, mniam.
UsuńPS.
Muszę się tym linkom dokładniej przypatrzyć i jak się coś wywiem, to dam Ci znać.
Pozdrowionka.
Jaguś, najbardziej lubię jajka na miękko. Według Twoich wskazówek teraz to już na pewno będą takie jakie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Mam nadzieję, że teraz to w nich zakosztujesz... :)
UsuńPozdrowionka.
Na czasie Twoje rady, zbliża się Wielkanoc i większa ilość jajek będzie potrzebna. Gotowanie w zasadzie znałam ale przypomnienie nie zaszkodzi, tym bardziej, że robisz to z wdziękiem i humorem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPisząc o jajkach pozwoliłam sobie troszku na jajca, żeby było śmieszniej... :)) Lotuś my jako starsze wyżeraczki jajek, to już mniej więcej wiemy jak je ugotować, ale może jeszcze się komuś przyda.
UsuńPozdrowionka.
Wszystko warto wiedzieć czasami człowiek czegoś dokładnie nie wie.
OdpowiedzUsuńOja warto Agaciu, wtedy człowiek czuje się bardziej dowartościowany, bynajmniej ja...
UsuńPozdrowionka.
Witam.Nigdy specjalnie nie przywiązywałam uwagi do czasu gotowania jajek,najlepiej wychodziły mi te na twardo.Przydadzą mi sie napewno te czasy,które podałaś.Jedno dobre co kupiłam za parę groszy na rynku to nakłuwacz do jajek i sprawdza się świetnie-jajka nie pękają-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie i ja też mam taką maszynkę, którą jajka się nakłuwa. Zapomniałam oczywiście o tym napisać. A mam ją już ładne latka i bardzo jestem z niej zadowolona.
UsuńPozdrowionka.
Post na czasie przyda się przypomnieć a ja bym dodała do śpiewających kurek ,,to jest polka z figurami potrząsaj kuprem i jajami'' (gdzieś słyszałam) serdeczności pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWancdziu dobre to co napisałaś i szkoda, że wcześniej nie dałaś mi znaku o tych przytupach. Jednak chyba dopisze... :)
UsuńPozdrowionka.
Fajnie o tych jajach
OdpowiedzUsuńOczywiście to jeszcze nie wszystko o jajkach, jeszcze tam troszku w zanadrzu ich mam... :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
Miałżem ongi honor na dawniejszym mym blogu udzielać gościny Cypryanowi de Vaxo, pod którem to mianem krył się emerytowany kustosz Muzeum Przyrodniczego UJ i autor "Mantichory", czyli słownika etymologicznego nazw zwierząt, który kwestyi pierwszeństwa jaja i kury był już ongi rozstrzygnął...:)
OdpowiedzUsuńhttp://wachmistrz.blog.onet.pl/2008/03/24/z-kacika-cypryana-co-bylo-pierwsze-jajko-czy-kura/
Kłaniam nisko:)
Byłam, widziałam, czytałam - interesujący wykład Waść dał...
UsuńChociaż, dalej chyba nie wiem co było pierwsze :))
Pozdrawiam serdecznie.
U mnie jest jeszcze jeden myk, który sprawi, że nie pękną Wam jajka podczas gotowania - https://www.buzzfeed.com/edirafa/idealnie-ugotowane-jajko-bez-pakania-33uux?utm_term=.esWDJ0eQ1#.tu3YNr5Ej znany w moim domu, od lat. Dziwię się, że ludzie o tym nie wiedzą...
OdpowiedzUsuńTakie coś do jajek ze szpikulcem, to ja mam już od lat. Jeszcze maż mi przywiózł jak tam pracował. A było to lata temu i zapomniałam o tym napisać. Dzięki za przypomnienie :) Ja zawsze tym szpikulcem przekuwam jajka i faktycznie, jest super!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie potrafiłam dobrze ugotować jajek, na takie jakbym chciała. Dlatego dla mnie idealne urządzenie to jest jajowar https://www.oleole.pl/jajowary.bhtml jak macie ten sam problem a jajka wyjątkowo lubicie to polecam się w urządzenie tego typu zaopatrzyć. Szczególnie, że to nie są duże pieniądze a można wygodnie zamówić online.
OdpowiedzUsuń