Wigilia Bożego Narodzenia jest dniem pełnym radości. Jest Mikołaj i choinka a wokół stołu, zasiada wesoła rodzinka.
A na zakończenie tak radosnego dnia - ostała pasterka.
Są pewne wigilijne przesądy, w które możemy wierzyć lub nie.
Wigilijne przesądy, czy szczypta prawdy?
- W tym dniu nie należy się sprzeczać, kłócić ani płakać, bo niezgoda i smutek będą częste w domu, aż do następnej Wigilii.
- Jaka Wigilia, taki cały rok.
- Zachorowanie lub zranienie się w Wigilię, zapowiada słabe zdrowie przez cały rok.
- Aby przekonać się czy się zakocha w nowym roku, należy w Wigilię zjeść jabłko i policzyć pestki. Parzysta liczba pestek oznacza pozytywną odpowiedź, a znalezienie więcej niż sześciu - podwójne szczęście.
- Wszelkie długi jakie posiadamy, należy do Wigilii zwrócić, żeby później przez cały rok nie pożyczać.
- Podczas wigilijnej wieczerzy należy mieć przy sobie drobną sumę pieniędzy, by nie cierpieć na ich brak przez cały następny rok.
- Łuski z karpia spożytego podczas Wigilii noszone w portfelu przez cały rok, przyciągają pieniądze.
- Mężczyzna jako pierwszy gość w Wigilię oznacza całoroczne szczęście. Kobieta zaś na odwrót, nieszczęście.
- Moja mama zawsze mi powtarzała abym nigdy na Wigilię nie zostawiała prania na sznurach, nawet jednej sztuki. Gdyby tak się stało, to przez następny rok nie będę mogła sobie dać rady z praniem i prasowaniem (ciągle będzie go pełno). Nie dość tego, to kłopoty z tego roku, również przeniosą się na kolejny rok.
- Stare porzekadło ludowe mówi: "Jak w Wigilię jasno, to w stodołach ciasno". Co oznacza, że gdy noc wigilijna jest gwiaździsta, to następny rok będzie urodzajny.
- Od pasterki do 6 stycznia, czyli święta Trzech Króli, trwa okres potocznie zwany dwunastnicą. Przez dwanaście dni z rzędu można wróżyć jaka czeka nas pogoda w nadchodzących dwunastu miesiącach. I tak: 25 grudnia przepowiada pogodę na styczeń, 26 na luty, 27 na marzec, 28 na kwiecień, itd.
Dawniej wierzono usilnie we wszelkie przesądy i starano zachować się tak, jak przesąd nakazywał. Wigilią rządziła magia pewnych liczb. Tak więc ilość ucztujących musiała być parzysta, jako że przypadek odmienny groził któremuś z nich rychłą śmiercią.
"Dwa razy tylko odstąpiła od przesądu - pisała o swojej babce Maria Estreicherówna - raz siedziało już dwanaście osób przy stole, gdy dowiedziano się, że sąsiad Leon Mikuszewski spędza samotnie wieczór. Sprowadzono go więc, mimo że miał być trzynastym. I rzeczywiście, umarł w ciągu roku. Drugi raz wieczerzano w dziewięć osób, a w kilka miesięcy potem umarł mój dziadek. Te dwa wydarzenia utrwaliły w rodzinie wiarę w feralność nieparzystej liczby i odtąd, by jej uniknąć, sadzano kogoś ze służby przy stole wigilijnym, gdy zaszła potrzeba." [1]
Musiała być parzysta liczba osób, a także jedno miejsce wolne i było to najsmutniejsze miejsce przy stole. Ciekawe jest jednak to, że wobec wiktuałów kierowano się dla odmiany zasadą nieparzystości.
"Jeść należało dużo, żeby głód nie doskwierał w nadchodzącym roku. Jeść i - broń Boże! - nie odkładać łyżki dla odpocznienia, gdyż ten co to uczynił mógł nie doczekać następnej Wigilii." [1]
Wierzono także, że zwierzęta mówią ludzkim głosem. Raczono więc bydło po chrześcijańsku opłatkiem i resztkami z wigilijnego stołu. Po czym szybko opuszczano obory, choć te o północy miały rozbrzmiewać głosami zwierząt mówiącymi głosami ludzkimi, skarżącymi się na swoją niedolę i złe traktowanie przez pana. Bano się nie tyle skarg, co śmierci, która dopadała wścibskich podsłuchiwaczy.
"Powszechnie opowiadano, jak to jakiś gospodarz wlazł kiedyś do żłobu i ukrył się, by podsłuchać sekretów. Usłyszał zaś złowieszcze - leż gospodarzu w żłobie, a wkrótce będzie po tobie - które się niebawem spełniło." [1]
"Uważano również, że mowa Krasul może być słyszana tylko przez tych, co nigdy nie popełnili grzechu. Ba, ale gdzie tu takich szukać!" [1]
Źródło: "Kalendarz polski" - Józef Szczypka, W-wa 1984r.
Alo, to jeszcze nie koniec! Mam kilka dowcipów związanych z tym świętem.
Na Biegunie Północnym spotykają się dwaj Święci Mikołaje.
- Dlaczego jesteś taki smutny?
- Bo w tym roku znów wypadło na mnie, że mam roznosić prezenty w Polsce.
- Przecież Polacy to tacy wspaniali ludzie!
- Możliwe, ale jak wrócę od nich, to znów przez cały rok będę miał kaca.
Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
- Daj spokój. Po co mamy psuć sobie święta?
Ksiądz chodzący po kolędzie, dzwoni do drzwi mieszkania.
- Czy to ty aniołku? - pyta kobiecy głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy!
W wigilijny wieczór chłop jedzie furmanką i pogania konia batem, a obok biegnie pies.
- Spróbuj mnie tylko jeszcze raz uderzyć, a pójdziesz pieszo! - mówi koń.
- Ojej, pierwszy raz słyszę żeby koń mówił - dziwi się chłop.
- Ja też - odpowiada pies.
Dobre te dowcipy, uśmiałam się :-)))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWszelkiego Dobra na te święta ale i radosći co niemiara po nich a z teraz spokojnego czasu przedświątecznego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPat:):
Nawzajem....
UsuńPozdrawiam.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńW przesądy nie wierzę, ale łuski karpia na wszelki wypadek noszę.
Pozdrawiamserdecznie.
Witam.
UsuńA noszenie łuski karpia to nie przesąd... hmm?! No to uznajmy, że to jest tradycja :)))
Serdeczności.
Pewnie, że przesąd, hi, hi...
UsuńJaGo, chyba Ciebie to zainteresuje: https://forum.blogowicz.info/topics79/onet-zamyka-blogpl-vt11240.htm
Pod wyżej podanym adresem wyczytałam:
Usuńcyt:
Gdyby ktoś chciał przenieść bloga z blog.pl na Bloggera, to jest taka opcja, ale wymaga nieco więcej zachodu niż w przypadku innego wordpressa.
Po pobraniu pliku .xml należy go przekonwertować na zrozumiały dla Bloggera, na przykład tutaj: http://www.wordpress-to-b...er.appspot.com/ pamiętając o tym, aby uprzednio podzielić swoją kopię na mniejsze za pomocą programu WXRsplit.
Narzędzie nie jest oficjalne i nie działa idealnie, ale nie wymaga też zbyt dużej wiedzy technicznej i pozwala w miarę szybko uruchomić bloga na blogspocie.
Gorzej ze zdjęciami, bo te prawdopodobnie trzeba będzie podmieniać ręcznie. Jak blog.pl wyłączy serwery, to przestaną się wczytywać i będą praktycznie nie od odzyskania, o czym wspomniałem już wyżej (no chyba, że już dawno przekroczyliście 100MB i trzymacie pliki gdzie indziej).
Pożartować zawsze można. Byłam tam na tej stronie, którą mi podałaś i głowa mnie, aż rozbolała. To chyba nie dla mnie... :)))
UsuńPisałam Ci już alEllu, że jesteś kochana :)) Jak dla mnie to za dużo zachodu, wolę już ręcznie posty z Onetu przenieść na blogera i wtedy jestem pewna, że coś po drodze mi nie zginie. A do tej pory udało mi się już przenieść 1/53 z tysiąca postów i myślę, że do 31 stycznia uda mi się przenieść takie co ważniejsze treści. Także bardzo serdecznie dziękuję Ci za trud jaki sobie zadałaś, by mi to wszystko objaśnić i wskazać. Jesteś super przyjaciółką!
UsuńDuuuża buźka!!
Ale może komuś z Twoich Gości te informacje się przydadzą.
UsuńJaGo, już dziś życzę Ci zdrowych i wesołych Świąt.
Tak też i sobie pomyślałam alEllu, że może komuś się przydadzą te informacje...
UsuńŚwietne kawały ! Co do przesądów, nasza Babcia też zwracała uwagę, aby pranie nie wisiało na sznurach, a tego, żeby pierwszy próg przekroczył facet pilnuję też. Buziaki ślę, Marylko :)
OdpowiedzUsuńMoja mama bardzo tego prania wiszącego na sznurach pilnowała i mnie pouczała. Zaś o gościu jaki ma być pierwszy - to nie :)
UsuńSerdeczności.
Nie wszystkie przesądy są mi znane. :) niektóre niestety nie. A kawały pierwsza klasa. Super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiele jest rzeczy, o których zielonego pojęcia nie mamy, ale z czasem je poznamy :)
UsuńSerdeczności.
Jak się cieszę, że jesteś. U Ciebie zawsze coś pozytywnego. Od Wigilii noszę łuskę, myślisz, że pomoże na pustki w portfelu?
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
I vice-versa, bo ja też się cieszę, że ciebie Ultro poznałam.
UsuńHmmm... myślę, że warto spróbować, a co tam, nie zawadzi :))
Serdeczności.
Moja śp.teściowa mówiła, że jeśli ktoś przy stole wigilijnym nie zobaczy swego cienia, to umrze w następnym roku. Przez kilka lat sprawdzałam swój cień i cienie innych, ale już dawno tego nie robię, bo o tym przesądzie zapomniałam.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
P.S Na moim blogu alElla dała Ci kilka rad, może je przeczytasz.
O tych cieniach to nie słyszałam i nie wiedziałam.w dzisiejszych czasach już się nie daje tak wiary różnym przesądom i zabobonom. Dzisiaj ludzie bardziej wierzą różnego rodzaju plotkom
UsuńSerdeczności.
P.S.
Już zaraz idę obadać :)