sobota, 8 czerwca 2013

Naleweczki (orzechówka i śliwkowa)

Na moją prośbę, moja blogowa (http://an-ula1951.blog.pl/) przyjaciółka An-Ula przesłała mi przepisy na naleweczki dwie. 

Będą one zrobione na bazie orzechów i śliwek. Aniu w imieniu swoim i czytelników - dziękuję Ci. A oto one, i pozwolę sobie Anię zacytować...
0_8fe49_a040c91f_M

" Witaj Marylko :)

Przesyłam Ci przepis na orzechówkę. To bardzo stary przepis w mojej rodzinie, ale orzechówka jak wiesz jest nie tylko smaczna, lecz przede wszystkim bardzo zdrowa na problemy gastryczne

W zależności od ilości uzyskanego soku z takiej porcji mam około 1,2 litra nalewki, co starcza  leczniczo na 2 lata."

 0_8fe49_a040c91f_M



   Około 15-20 sztuk zielonych orzechów (są po 20 czerwca), tzw. mlecznych. 

   Umyć, wysuszyć i pokroić w całości drobno (uprzedzam, że plamy z nich są trudne do zmycia, więc konieczne są grube rękawice gumowe).

   Pokrojone orzechy wsypujemy do słoja i zasypujemy cukrem na tyle aby były przykryte. 

   Pozostawić na około 3 tygodnie zakryte, codziennie mieszając. Gdy sok puści, zlać go i połączyć ze spirytusem w takiej proporcji, aby uzyskać nalewkę około 25-28%.

Przelać do butelek, schować do ciemnego miejsca (piwnica, szafki etc.) na pół roku. Po tym czasie można pić dla przyjemności, ale przede wszystkim dla zdrowia.

0_8fe49_a040c91f_M
 __________________________________________
"Dorzucam jeszcze nalewkę śliwkową, pyszną".

-------------------------------------------------------------------------------------


0_8fe49_a040c91f_M






NALEWKA ŚLIWKOWA I

Składniki:
1 kg śliwek węgierek
3 dkg rodzynek
10 dkg suszonych śliwek
0,4 kg cukru

0,5 l spirytus 95%
0,5l wódki 40%

1 laska wanilii

 

Sposób wykonania:
Śliwki umyć, wydrylować (10 sztuk pestek dodać do nalewki), zasypać cukrem i zalać spirytusem na 3 tygodnie, dodając rodzynki i suszone śliwki.


Po tym czasie nalew zlać, a śliwki  z dodaną wanilią zalać wódką. Po 2 tygodniach zlać wódkę, a owoce odcisnąć.
Połączyć oba nalewy, odstawić do klarowania.
Przefiltrować i rozlać do butelek.


Nalewka powinna dojrzewać w chłodnym ciemnym pomieszczeniu przez pół roku.


  0_8fe49_a040c91f_M
 
Z ostatniej chwili.......................
Właśnie przed chwilą znalazłam u Mości Wachmistrza przepis na naleweczkę z kwiatu lipy, która także naszej zdrowotności posłuży. Wiem, że teraz już troszku za późno, ale, na następny rok będzie jak znalazł.
 0_8fe49_a040c91f_M
Oto link do niej
http://wachmistrz.blog.onet.pl/2009/05/27/nalewka-podlaska-szlachecka/comment-page-1/#comment-20703  
                 

35 komentarzy:

  1. Widzę, że ptaszki powróciły na bloga:D To mnie cieszy bardzo:D mam nadzieję, że już nie "odlecą". Naleweczki moze i fajne, ale jam beztrunkowa:D

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano ptaszki powróciły, za waszą namową.
      Napisałam do nich list, wysłałam do ciepłych krajów,
      aby szybciutko na mój blog wracały. No i posłuchały :)

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. I znowu mnie nabrałaś. Zastanawaim się co to tak ćwierka po 23.00, a to Twój ptaszek. Fajnuie, że ożył. Od razu weselej, a jeszcze przy naleweczkach...
    Pozdrawiam z uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One nas obie nabrały,
      gdy rano w moje okienko zastukały... :)

      Pozdrawiam milutko i wesolutko.

      Usuń
  3. Naleweczki są znakomite!
    Wypróbowałam wszystkie, ale mnie nic nie ćwierka?
    Może to przez te naleweczki?
    Miłej niedzieli:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby ptaszki jeszcze spały, bo wczoraj chyba tymi nalewkami się schlały. A tak ładnie ćwierkały :( :)
      Pozdrowionka.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie nabrałaś z tym ćwikaniem w niedzielny poranek. To pewnie kanarek. W tym roku wypróbuję obie te naleweczki. Sama jestem mało trunkowa to sobie spokojnie postoją tak jak tu zalecano. Pozdrawiam serdecznie, dziś za moim oknem nawet i słonecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zielonego pojęcia, czy to kanarek, czy sikorka.
      Muszę się spytać kogoś poważniejszego :)
      Nalewka koniecznie musi postać, aby nabrała mocy!
      I dobrze, że wytrzyma podany termin do tworzenia się,
      później wystarczy tylko kieliszeczek dziennie - na zdrowie,
      no chyba, że ktoś więcej chce. Tylko, że to już niekoniecznie
      może wyjść na zdrowie...
      U mnie dzisiaj była śliczna i słoneczna aura.

      Słoneczne pozdrowienia.

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Ja poczekam na śliwki węgierki i je zjem przed zalaniem, hi, hi... Ale naleweczki też polecam.

    Pozdrawiam ćwierkająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alEllu ja za śliwkami węgierkami wprost przepadam,
      ale taka naleweczka z nich niedużo mi ich zabierze,
      więc można sobie pozwolić na "stratę" tego kilograma śliwek,
      za to potem delektować się śliwkową naleweczką.

      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  7. Od dni kilku już na orzecha popatruję, aleć jeszcze wcześnie... A spirytus czeka, czeka i doczekać się nie może...:(((
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od kiedy dostałam od Ani ten przepis,
      wprost nie mogę się doczekać, aż orzechy
      odpowiednio zzielenieją na moim drzewie.
      U mnie raczej spirytus nigdy nie chce czekać
      na naleweczki, tylko zawsze gdzieś wyparuje...
      Jednakże tym razem, postaram się aby nie wyparował :)

      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  8. Nie jestem pewna, czy ci, którzy lubią sobie popijać, wytrzymają aż pół roku;) Rozumiem, że te niedojrzałe orzechy kroi się ze skórką, czy też coś mi się pomyliło?
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olbrychski Jegomość ponoć kiedy przepisu na jaką naleweczkę podawał, kończąc go słowami mniej więcej w tem duchu: "że te trzy miesiące odstać, to absolutnie konieczne, no chyba, że nie da rady, ale trzy tygodnie to już kategorycznie, no chyba, że i to niemożliwe, to wtedy choć trzy dni, no chyba... ale te trzy godziny, to już naprawdę nie ma przebacz...":)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Aniu, Ania pisze, że pokroić w całości to zapewne i z tą zieloną skórką. Dla pewności jednaj się jej spytam i Ci odpowiem.
      Aby naleweczka swoje odstała, najlepiej jest mieć krótką pamięć.
      My tak z mężem teraz tak mamy, położymy gdzieś coś, aby potem nie szukać, a i tak szukamy :))

      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
    3. Mości Wachmistrzu Jegomość Olbrychski widać zna się na rzeczy :)
      Pozwoliłam sobie zamieścić linka do Waszeci nalewki z kwiatu lipy,
      myślę, że Wachmistrz będzie uradowany :)

      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
    4. W rzeczy samej...:)) Bóg Zapłać...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. . Od razu weselej, a jeszcze przy naleweczkach...ptaszek superowy pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wesoło jest wokoło... :))
      I tak ma być :)
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  10. Już niedługo będzie można skorzystać z przepisu na nalewkę z orzechów:) Ja niepijąca, ale może warto mieć jedną buteleczkę tego trunku przez siebie zrobionego? :))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto, warto... dla zdrowotności.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  11. Cudowne , ale moja trzustka na takie coś mówi - nie .Bardzo rzadko dogadzam sobie i gto w ilościach śladowych adwocatem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby orzechówka miała zaszkodzić, zamiast na zdrowie pójść?!
      Myślę, że tak bardzo nie, oczywiści w minimalnych ilościach.

      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  12. Bardzo lubię naleweczki ale ostatnio nie mogę sobie pozwalać ,chyba że raz na jakiś czas kieliszeczek, ładnie ptaszki u Ciebie ćwierkają. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Alinko, można i sporadycznie wypić, "smakować"...
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  13. O, naleweczka lubię lubię w małych ilościach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dużych ilościach absolutnie niewskazane...
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  14. Dzięki Tobie poznaję nowe wspaniałe przestrzenie kulinarne, prezentowana nalewka musi by smakowita:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, przecież robienie nalewek to też "sztuka" kulinarna.
      W tym roku po raz pierwszy ją sobie zrobię i zawdzięczam to Ani, która ten przepis mi udostępniła.

      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  15. To ja chyba też tymi naleweczkami sie zainteresuję, bo mi wszyscy mówią że to najwyższy czas żebym wreszcie pić zaczęła. :-)))
    Serdeczności JaGo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Stokrotko, przecież w końcu kiedyś musisz spróbować tej "wody", która nie jeden język potrafi rozwiązać... :)

      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  16. Witaj :)
    Moje naleweczki sprzed roku dojrzewają, a tegoroczne- czekają na owoców wysyp :)
    Smacznie pozdrawiam i na zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Yo na zdrowie, Morgano, po kieliszeczku :)
      Pozdrowionka.

      Usuń
  17. Ile dac spirytusu?, jeśli po odpali wyszło mi 0,75 L soku, wie ktoś może jaką proporcje zastosować nie chce zrobić za mocnej

    OdpowiedzUsuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)