sobota, 20 stycznia 2018

par-riz-reis-oriza, czyli ryż


     „Było to dawno, dawno temu, kiedy jawajski bóg Sziwa, zakochał się w pięknej dziewczynie. A że w owych  czasach dziewczę im piękniejsze, tym wyżej się ceniło, więc obiekt pożądań bóstwa postawił mu trzy warunki.
    Już na pierwszym bóg się potknął. Ślicznotka – widać uspołeczniona – zażądała, by znalazł takie pożywienie, którego by nigdy ni zabrakło.      ryż-
Ponieważ ani bóg, ani jego liczni wysłannicy nie mogli sobie dać rady z tak kłopotliwym życzeniem, więc w bogu odezwał się „mężczyzna”, który panienkę wziął w jasyr. 
A w owych czasach – dziwne … ale po takiej hańbie niewinne dziewczę zazwyczaj umierało, co stało się i w tym przypadku.” [1]

    
„Przez 40 dni bóg Sziwa zalewał się łzami rozpaczy nad jej grobem, na którym w tym czasie zdążyła wyrosnąć przedziwna trawa, pełna ziarna. Zamiast dalej płakać, bóg porozdawał ludziom ziarno, by je dalej rozmnażali, a samą roślinę nazwał „pari".
     Na Jawie nazwa ta przetrwała do dziś i dała początek wszystkim innym nazwom, w innych językach.” [1]

    A więc teraz wiemy z czego Pari wyrosła – z gorących łez i do dziś wymaga gorąca i czasowego nawadniania, by dorosnąć do 1-1,5 m wysokości. Opasła dookoła kulę ziemską, wszędzie tam, gdzie jest mokro i ciepło.
    W Chinach, Japonii i w ogóle w Azji uprawia się ryż od ponad 5000 lat. Od średniowiecza rośnie we Włoszech, od XVI we Francji, od 1951 roku w Polsce (próby uprawy – nie bardzo opłacalne, ale udane).
    Z ryżu wyrabia się napoje alkoholowe: arak, słynną sake japońską, kange indyjską i wiele gatunków piwa. Ze słomy ryżowej plecie się maty, kapelusze itd., ze słomy też wyrabia się papier i bibułkę do papierosów. Słoma może też być paszą dla bydła.
    A z samego ziarna, tego eksportowanego, które jest specjalnie szlifowane, sortowane i czyszczone, przyrządza się mnóstwo pysznych dań.

Różne sposoby gotowania ryżu
   „Pewien chiński autor Tsiu-Lin w swojej książce „Sztuka przyrządzania ryżu” pisze m.in.: „Ziarna ryżu po ugotowaniu powinny przypominać rozsypane perły, a ciężarem i barwą być podobne do płatków kwitnących biało śliw … „. [1]


    Kucharze całego świata lubią się ostatnio bawić w barwienie ugotowanego ryżu. Jest żółtoczerwony, jeśli go wymieszać z pastą pomidorową, zielony – po dodaniu do niego soku wyciśniętego np. z liści szpinaku, żółty – po dodaniu odrobiny szafranu lub curry, ozłocony po dodaniu do niego sosu spod pieczeni, wymieszaniu z tartym żółtym serem itd. Naturalnie, że  zanim ryż zabarwimy, musimy go ugotować.

Źródło: [1] … „Czy wiesz co jesz” – Irena Gumowska W-wa 1985r.


Post w ramach przenosin.

19 komentarzy:

  1. Bardzo lubię ryż. Tak samo jak makaronik czy kaszę. Ciekawe opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryż czy kaszę bardzo dobrze jest jadać. A ja najlepiej lubię ryż zapiekany z jabłkami :) A kaszę z gulaszem.

      Serdeczności.

      Usuń
  2. Fajna baśń. Jak widać, wszystko ma swoją historię. Ryż lubię do truskawek ze śmietaną, zapiekanek gołąbkowych, do chińszczyzny. Buziaki ślę, Marylko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne Aniu, wszystko ma swoją historię, swoją legendę. A ja lubię takie "perełki" odkopywać i bardzo lubię o nich opowiadać. Czasami takie historie bywają bardzo ciekawe. Ryż jest niemalże super do wszystkiego.

      Serdeczności.

      Usuń
  3. Jadam ryż a dla piesków też gotuję na ryżu, nie mają wtedy alergii.
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz a tego nie wiedziałam, że pies może mieć alergię od czegoś tam, tylko na ryż nie ma. Dobrze wiedzieć. Dzięki.
      Serdeczności.

      Usuń
  4. Zawsze mam w kuchni ryż basmati, bo pięknie pachnie podczas gotowania i wybornie smakuje.
    Nie wyobrażam sobie gołąbków z czymś innym niż ryż.
    W czasach mojej młodości Janusz Gniatkowski śpiewał piosenkę "Indonezja":
    Ryżowe pola w wodzie mokną,
    bawoły groblą ciągną wóz
    zmierzch zapadł cichy,więc jak codzień
    znów do mnie wyjdź,nie zwlekaj już,
    srebrzyście lśni piaszczysty plaży brzeg,
    tam czeka cię tancerzy krąg,
    śmiech dziewcząt jak szmer górskich rzek
    i łańcuch młodych rąk.
    Legenda bardzo ciekawa.
    Gorąco pozdrawiam.
    P.S.O coś Cię proszę na GG.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przypomnienie tej uroczej starej piosenki. Moja Mama była fanką Gniatkowskiego i jego płyty były w moim rodzinnym domu. Głos miała świetny
      Buziaki dla Ciebie:)

      Usuń
    2. To znaczy moja Mama głos też miała świetny chociaż w komentarzu chciałam się odnieść do Janusza Gniatkowskiego, ha,ha....
      Pozdro ...

      Usuń
    3. hahaha... no i fajnie wyszło :)

      Usuń
  5. Dzięki Aniu za zacytowanie słów tej piosenki, osobiście to nigdy jej chyba nie słyszałam. A J. Gniatkowskiego, też chyba nie znam. T masz rację, że ryż basmati jest najlepszy z tych pozostałych. No chyba, że jeszcze i innych odmian nie próbowałam.Już idę na GG
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGuś, to jest bardzo stara piosenka, bo ja też jestem starsza od Ciebie. Szukałam jej na You Tube, ale nie znalazłam.
      Chętnie bym jadła ciemny ryż, ale za długo się gotuje.
      Jadłam wiele odmian białego ryżu, ale basmati najbardziej mi smakuje.
      Kupuję tylko ryż w torebkach, bo kiedyś sypki ryż mi się przypalił i musiałam wyrzucić garnek.
      Uściski.

      Usuń
    2. A ja ją dla Ciebie Aniu znalazłam, oto link:

      https://youtu.be/uC5wyhKXck0
      Faktycznie stara piosenka, dlatego jej nie znam.

      Ja też już troszku tego różnego ryżu w swoim życiu zjadłam i basmati jest dla mnie najlepszy.

      Mi tak w zasadzie to garnki się nie przypalają, ale kiedyś zdarzyło się. Nie pamiętam co wtedy w tym garnku gotowałam i mi się przypalił garnek. Myślałam, że garnek będzie już do wyrzucenia. Przypomniałam sobie jednak, że gdzieś kiedyś czytałam, że trzeba do przypalonego garnka wsypać proszku do prania, tak żeby powierzchnia przypalona w garnku była całkowicie przykryta proszkiem, później zalać wodą i zagotować. Wyłączyć i niech ten garnek tak sobie stoi aż do wystygnięcia. Może i dłużej. Potem wystarczy garnek tylko umyć. I tak uratowałam garnek przed wyrzuceniem.

      Buziole

      Usuń
    3. JaGuś, zaraz posłucham tej piosenki.
      Najczęściej przypalałam garnki, gdy dusiłam gołąbki, dlatego gdy udało mi się kupić szybkowar, byłam szczęśliwa. Oprócz gołąbków gotuję w nim bigos i nie muszę go mieszać ani pilnować.
      Teraz już nie mam żadnego garnka przypalonego, ale może z Twojej rady skorzysta ktoś inny.
      Uściski.

      Usuń
    4. Ja zawsze gołąbki gotowałam w metalowym garnku i nigdy mi się jeszcze nie przypaliły.

      Usuń
  6. Ryż uwielbiam, legendy nie znałam a jest urocza.
    Mój Syn zupę pomidorową je tylko z ryżem, więc zawsze go mam w domu.
    Serdeczności Grażynko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pomidorówkę lubię i z ryżem, i z makaronem. A tak w ogóle to ryż można używać w bardzo wielu potrawach.
      Serdeczności.

      Usuń
  7. Ryż z legendą? Tego jeszcze nie jadłam! W dodatku kolorowy, super.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale teraz moja droga jedząc ryż, to już będziesz go jadła z legendą :))
      Nie tylko makaron można koloryzować, ale i ryż też i na pewno taki kolorowy będzie pięknie wyglądał na talerzu.

      Serdeczności

      Usuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)