sobota, 27 sierpnia 2011

Chutney pomidorowy

Najpierw zacznę od tego, że niektóre moje fotki zamieszczone na tym blogu, będą z napisem babuni-blog49. Później będą z napisem JaGa-mar. 

Poza tym muszę powiedzieć, że nie mogę przyzwyczaić się do tych wszelkich nowości, a najbardziej drażni mnie niemożność dawania komentarzyków (tak jak w Onecie). 

Tutaj muszę latać po komentarzykach jak "pchełka" , a ja tak lubię gadać ... :)) Tak to reszta jest OK ! 
 
Czas przejść do konkretów ! Tak jak obiecałam wcześniej na poprzednim blogu, dzisiaj napiszę o czatneju pomidorowym. 

Zanim jednak podam recepturkę jego zrobienia, napiszę jeszcze do czego to go możemy używać, z czym najlepiej jeść. Tak w zasadzie to i tak wszystko będzie zależeć od Was, od waszego smaku. Jednakże mniej więcej przybliżę.

Chutney ( czatnej) to pikantny sos rodem z Indii, o lekko kwaskowym smaku - od słodkiego po bardzo ostry. Nazwa tych owocowych lub warzywnych sosów pochodzi z kolei z języka hindii i znaczy "być polizanym" (zabawnie, prawda ?).

Czatneje  uwydatniają smak i aromat głównych dań; ostre podkreślają smak potraw łagodnych, słodkie zaś łagodzą smak potraw pikantnych. Można je potraktować jako keczup, zastąpić ćwikłę lub pikle podając do pasztetów. 

Doskonale smakują również z wszelkimi serami podanymi na chlebku, a także można je podawać do dań z ryżu. Czatneje mają również tę zaletę, że można je podawać zarówno na gorąco jak i na zimno. I jedne i drugie ułatwiają trawienie, zwiększają apetyt.

 Gotowanie czatnejów trwa długo, gdyż owoce (warzywa) powinny się rozgotować, a sos zgęstnieć i mieć konsystencję dżemu. Poza tym czatneje są doskonałym dodatkiem do zimnych mięs, drobiu, warzyw, ryżu, jajek, a także placków ziemniaczanych, wędlin, przekąsek, ryb. 

Mają bardzo intensywny smak i aromat, więc do potraw podaje się je w małych ilościach. Dlatego najlepiej przechowywać i robić je w małych słoiczkach.

                            Chutney pomidorowy I

                                                                  Składniki:
... 8 dużych, mięsistych, dojrzałych pomidorów,
... 4 łyżki przegotowanej wody,
... 2 łyżki oliwy,
... 2 łyżki nasion czarnej gorczycy,
... 2-3 strączki świeżej papryczki chili,
... 2 listki laurowe,
... 5 goździków,
... kawałek cynamonu,
... łyżeczka kminku indyjskiego,
... 2 łyżeczki mielonej kolendry,
... łyżka drobno pokrojonego świeżego imbiru,
... 4 łyżki cukru (najlepiej brązowego), łyżeczka soli. 

                                                         Przygotowanie:
1. W płaskim rondlu rozgrzać oliwę, wrzucić nasiona gorczycy, przykryć, a kiedy zaczną "strzelać", dodać drobno pokrojony imbir i chili oraz pozostałe przyprawy. Mieszając, smażyć przez 2-3 minut.

2. Do rondla włożyć obrane ze skórki i pokrojone w ćwiartki pomidory i sól, wymieszać, gotować na małym ogniu około 20 minut. Dodać wodę i cukier, jeszcze raz wymieszać i gotować przez 15-20 minut, mieszając. 
3. Następnie przetrzeć przez sito, zagotować. Gorący chutney rozlać do słoiczków, pasteryzować przez 10 minut. 


Chutney pomidorowy II  
Składniki:
... 1,5 kg dojrzałych, mięsistych pomidorów,
... 2 duże cebule,
... 4-5 ząbków czosnku,
... 3/4 szklanki octu winnego,
... po ćwierć łyżeczki mielonej papryki (słodkiej), mielonych goździków, mielonego kardamonu i mielonego "kwiatu muszkatołowego",
... 25 dag cukru,
... łyżeczka soli.

 Przygotowanie:
1. Sparzone pomidory obrać ze skórki i podzielić na ćwiartki, razem z drobno pokrojoną cebulą i posiekanym czosnkiem rozprażyć w rondlu. Dodać sól, przyprawy i połowę octu, mieszając, gotować na małym ogniu przez 20-25 minut.
2. Pozostały ocet zagotować z cukrem, trochę odparować, wlać do sosu, wymieszać i gotować dalsze 20 minut.
3. Gorący chutney rozlać do wyparzonych słoiczków, pasteryzować przez 10-15 minut (można też pasteryzować na sucho).


15 komentarzy:

  1. To chyba przez to usunęłam posta mego, że zrobiłam błęda. Kurcze, nawet posta nie można usunąć, aby nikt się o tym nie dowiedział -:)

    Moi drodzy to mój pierwszy post, i nie jestem z niego wcale zadowolona. Chciałam zrobić szersze odstępy, ale nie wyszły. Muszę się w tym wszystkim jeszcze lepiej chyba obezeznać, na Onecie było lepiej. chociaż przyznam, że na początki też były problemy ...:))

    Najserdeczniejsze pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj EUREKA, już wiem jak usunąć komentarzyk, aby ślad nie pozostał. Pomału dojdę do wszystkiego ...hi, hi, hi ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj
    Smaczniutko tutaj, jak zawsze :)
    Pozdrawiam weekendowo już :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Morgano, przecie muszę Was jakoś zachęcić abyście tu do mnie zaglądali, no ni ?!
    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, nie lubie zmian podobnie jak pani Profesór, a może jeszcze bardziej . Po kiego odeszłaś z Onetu? Mówi się trudno. Bede przychodzić bo lubie. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Andante, ja też nie przepadam za zmianami, ale już się stało.
    Bardzo się cieszę, że już wróciłaś z dalekiej podróży. Próbowałam nadać Ci linka na ten blog, ale komentarzyki miałaś zablokowane, jednak i tak mnie znalazłaś, i chcę Ci bardzo za wizytę podziękować !
    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś widziałam w gazetce reklamowej pewnego marketu, że można u nich kupić chutney z mango. Jutro kupię i spróbuję, jak to smakuje mojemu wybrednemu podniebieniu.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, no nie wiem jak Ci będzie smakowało ? O ile wiem to Ty naprawdę jesteś wybredna, ale nie we wszystkim, oczywista !

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię chutney w różnych wersjach... te sosy są dla mnie zawsze wyzwaniem, jeszcze chyba nie zrobiłam dwa razy takiego samego :-))
    PS. Mnie na początku komentarze doprowadzały do szału, ale tak jak wszystko tak i to jest kwestią przyzwyczajenia. Fajne jest za to, że można przeczytać wszystkie komentarze w całości bez klikania w każdy po kolei, żeby otworzyć :-)
    No i w mailu przychodzi cały komentarz, co dla mnie też jest in plus :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margarytko, jak słyszę to Ty dosłownie jesteś mistrzynią w robieniu różnych potraw. Ja do Ciebie to się chowam !!

    PS.
    Pomału się przyzwyczajam do wszystkiego co nowe na tym blogu jest, tak samo i do tych komentarzyków. Wiadomo, zawsze są plusy i minusy ... :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha... aj tam zaraz chowasz :-)) Każda z nas robi pewne rzeczy świetnie i możemy się tym dzielić - to jest fajne :-) Ja dużo się od Ciebie dowiaduję i dlatego tak chętnie zaglądam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bp widzisz Margarytko, u mnie jest z kolei lepiej z teorią niż z praktyką... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha... JaGuś, to trzeba tę teorię w praktyce wykorzystać... wtedy dopiero będzie się działo ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj Margarytko, nie zawstydzaj mnie ... :)) o tam, nie powiem żebym całkiem nie praktykowała, bo lubię dobrze zjeść i smacznie, a muszę Ci jeszcze powiedzieć, że mój mąż też świetnie gotuje !

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój ulubiony chutney to gruszkowy z eterno. Kupiłam go raz na próbę i się zakochałam. Sama nie potrafię odtworzyć tego smaku, zawsze czegoś brakuje. A taka przekąska z warzywami jest idealna na podwieczorek, szczególnie zimą i wiosną kiedy brakuje witamin :)

    OdpowiedzUsuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)