poniedziałek, 5 września 2011

Ozorki w galarecie

Nawet mało efektowny kawałek mięsa, możemy zmienić w wytworną przystawkę. Te ozory w galarecie przeniosłam w ramach "przenosin", o których wcześniej wspomniałam. A wcześniej był on na moim ukochanym blogu
 

 i niekoniecznie wszyscy mogliście o nich czytać
-                  
 Ozorki w galarecie (dla 8 osób)
Porcja: 380 kalorii.


Składniki:
... 1 kg ozorków wieprzowych lub cielęcych, włoszczyzna bez kapusty, białko, 3 łyżeczki żelatyny, sok z cytryny, 1/2 strąka papryki i natka (do dekoracji), sól, pieprz ziarnisty.


Przygotowanie:
1. Ozorki umyć, zalać wodą, odstawić na 2 godziny. Następnie wyszorować je szczoteczką (jeśli u nasady są gruczoły ślinowe - wyciąć je) i opłukać. Ozorki zalać wrzątkiem, posolić i gotować, aż będą miękkie.


2. W połowie gotowania włożyć oczyszczoną włoszczyznę i kilka ziaren pieprzu. Miękkie ozorki wyjąć z wywaru, ostudzić, obrać ze skóry i pokroić w poprzek w plastry.


3. Żelatynę namoczyć w 2 łyżkach zimnej wody. 1 i 1/2 szklanki wywaru wymieszać z białkiem. Ubijając trzepaczką, wywar zagotować. Dodać żelatynę, mieszać, aż się rozpuści. Przyprawić do smaku solą, zmielonym pieprzem i sokiem z cytryny. Przecedzić i odstawić w chłodne miejsce.


4. Ozorki ułożyć na półmisku, zalać tężejącą galaretą. Udekorować paseczkami papryki i listkami natki. Wstawić na 2 godziny do lodówki.

 Wieprzowe ozorki gotujemy 1 i 1/2 godziny, natomiast cielęce prawie dwa razy dłużej.



Życzę smacznego ...

32 komentarze:

  1. Jaguniu, tak jak lubię Ciebie tak ozorów szczerze nie znoszę... już sam zapach powoduje u mnie dziwne reakcje. Ale moja bratowa uwielbia, szczególnie takie w sosie chrzanowym - muszę jej podsunąć i ten Twój przepis.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tych ozorkach czytałam na Twoim poprzednim blogu i zrobiło mi się niedobrze. Już sama nazwa mnie odstrasza, tak samo jak flaki. Dziś na obiad miałam sos ze schabu, do tego świderki makaronowe, bo nie miał kto obrać ziemniaków.
    Oczywiście te Twoje ozorki muszą być wspaniałe, ale nie dla mnie.
    Życzę smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Margarytko no i co ja biedna zrobić mam ? ... :)) Całe szczęście, że Twoja bratowa je uwielbia i może zechcesz podsunąć jej ten przepis - dziękuję.

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. ANNO, no sama widzisz, że nie kłamię... :)) Ale sama musisz przyznać, że podane na tym półmisku wyglądają zachęcająco i smacznie !? Daję też głowę, że gdybyś nie wiedziała iż to ozory są, zapewne zjadłabyś je ze smakiem ?!

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jadłam nigdy, choć muszę przyznać, że dość efektownie wyglądają. Może ?????

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaguś,i mnie nie przekonasz do ozorków tudzież innej przypadłości organów naszych kochanych zwierzątek ,no może tylko do watróbki -:)) Pozdeawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może bym zjadła, bo faktycznie elegancko wyglądają. Kiedyś w szkolnej stołówce podano te ozorki, ale były jakieś sine i chropowate- fuj!
    Życzę miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Euredyko efektownie to one wyglądają, i owszem. Zapewne i tak samo smakują ...

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Droga Alutko, no nie wiem, nie wiem - może prędzej czy później dasz się namówić na jakieś "organa" ... :))

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. ANNO to chyba pozostał Ci uraz do nich, od chwili, jak zaserwowano je na szkolnej stołówce.

    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj JaGa. To wspaniałe luksusowe danie.A u nas często jako przystawka pojawia się na uroczystych bankietach i ślubach. Wspaniale przyrządza je mój starszy syn. To takie uprzedzenie jakie ja mialam jeszcze nie tak dawno do krewetek.Ozorki także bardzo dobre na gorąco, podane w sosie pod beszamelem o maślanym smaku,z kartofelkami i marchewką z groszkiem. Pycha. Pozdrawiam serdecznie Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  12. Uleczko toteż ja mówię, że wcale te ozorki nie są takie "straszne". Jadłam kiedyś ozorki też w sosie podane, i były wprost pyszne !!

    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. www.razwazna.blog.onet.pl7 września 2011 09:53

    NIE LUBIE OZORKÓW I NIE ROBIE ICH ALE SA SAMKOSZE TEJ POTRAWY. TEN PRZEPIS PODAM MOJEJ PRZYJACIÓŁCE , KTÓRA UWIELBIA OZORKI. POZDROWIENIA SERDECZNE

    OdpowiedzUsuń
  14. No tak Alcjo, miłośników ozorków jest nie wiele. Na moje szczęście jednak i są tacy, co się w nich lubują ...

    Buźka.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja uwielbiam ozorki w galarecie i właśnie gotują się w garnku :p Ale jutro będzie wyżerka ..Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. chcac przekonac rodzine do ozorkow zrobilam im zapiekane pod beszamelem . Zajadali sie ,oczywiscie nie wiedzac co to za mieso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zrobiłaś im psikusa... :))
      I bardzo dobrze...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  17. Kupiłam dziś ozorki :) Robiłam już wieprzowe w sosie chrzanowym... Teraz miałam chrapkę na ozór wołowy w galarecie, ale powiem szczerze jego ogrom mnie przeraził :) Zdecydowałam się więc na cielęcy... Nigdy nie dodawałam białka do ozorków w galarecie i tu moje pytanie... Dlaczego dodajesz białko do wywaru?? Czy dodajesz je już ubite, czy takie lejące??
    Pozdrawiam serdecznie Agata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie chcesz dodawać białka do wywaru, nie musisz. Ja też nie zawsze dodam, bo nie zawsze pamiętam. Ot, skleroza :) A białko dodaje się by wywar był bardziej klarowny.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
    2. aha, jeszcze - białka nie trzeba ubijać tylko takie lejące, zetnie się i wciągnie szumowiny.

      Usuń
  18. Ozorki są przepyszne.Palce lizać pod każdą postacią.
    WARTO SPRÓBOWAĆ!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ozorki są naprawdę pyszne. Nie wiem dlaczego nie każdy jest do nich przekonany.
      Pozdrowionka.

      Usuń
  19. I ja także uwielbiam ozory w galarecie, własnie kupiłam 1.5 kg wołowy. gdzieś mi sie zapodział mój przepis jeszcze po mamusi ,ale ten jest bardzo podobny, Ja moczę ozór w mleku aby lepiej zeszła ta skóra. O białku nie wiedziałam, zawsze cedziłam przez gazę.zobaczymy. Mam pytanko, tyle go będzi iż zastanawiam sie ile dni może nadawać się do spożycia?

    OdpowiedzUsuń
  20. I ja także uwielbiam ozory w galarecie, własnie kupiłam 1.5 kg wołowy. gdzieś mi sie zapodział mój przepis jeszcze po mamusi ,ale ten jest bardzo podobny, Ja moczę ozór w mleku aby lepiej zeszła ta skóra. O białku nie wiedziałam, zawsze cedziłam przez gazę.zobaczymy. Mam pytanko, tyle go będzi iż zastanawiam sie ile dni może nadawać się do spożycia?

    OdpowiedzUsuń
  21. Dużo ogórka jadłam jak pracowałam w gastronomii.Uwielbiam w w sosie chrzanowym musztardowym i w galarecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię ozorki a każdym wydaniu :)

      Usuń
  22. Uwielbiam ozorki i chętnie je przygotowuję ale niestety rzadko na nie trafiam w sklepach. Twój półmisek wygląda imponująco :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepadam za ozorkami w galarecie, dla mnie to jedna z najlepszych zakąsek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. 58 year-old Budget/Accounting Analyst I Hedwig Nevin, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Godzilla and Woodworking. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Supra. Aby przeczytac, kliknij

    OdpowiedzUsuń
  25. Ozorki są wspaniałe, sama ich nigdy nie gotowałam ale moja mama robi pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziekuje za przepis, trafilasm na bloga szukajac informacji o klarowaniu wywaru bialkiem, bo nigdy tego nie robilam. Ozorki, dobrze zrobione sa pyszne, o ile nie podchodzi sie do nich z uprzedzeniem, a niestety wiekszosc ludzi na sam temat podrobow mdleje. Ale faktem jest, ze zle zrobionych ozorkow nie zycze nawet najgorszemu wrogowi.

    OdpowiedzUsuń

Super, że tu jesteście - bardzo mnie to cieszy, a serce me - wyskoczyć chce! Z radości - oczywiście :)

Sposób komentowania:
Wybrać-Nazwa Adres URL
Wpisać nazwę w pierwszym okienku
Adres URL w drugim - czyli adres bloga.
Anonimowi- nazwę proszę pisać w komentarzu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)