sobota, 28 grudnia 2013

Sałatka jarzynowa

    Najłatwiejsza i najpopularniejsza z sałatek. Często przyrządzam ją na różnego rodzaju święta i okazje (imieniny, urodziny). Wersji jest wiele, cebulę można zastąpić porem, a groszek fasolą lub kukurydzą. 

piątek, 27 grudnia 2013

Gościnnie - z kolędą - u Klaterka

W błogim pokoju śpi... Post gościnny Marylki - JaGi
    Z powodu kolejnej już awarii mego wysłużonego ustrojstwa nie zdążyłem na czas opublikować przepięknego postu gościnnego JaGi. Serdecznie przepraszam! Dziś wreszcie udało! się. Święta jeszcze trwają, toteż nie wydarzyła się aż taka katastrofa!
   Pewnie Klaterku, że to nie katastrofa, będzie jak znalazł - za rok. A ja już myślałam, że co gorszego się stało, a to tylko sprzęt nawalił!... :)
 
     Oto ta wspaniałość:

piątek, 20 grudnia 2013

Życzenia - 2013 roku


Chciałam przeprosić wszystkich moich blogowych przyjaciół za to, że ostatnio tak troszku Was zaniedbałam ale ostatnio mam jakoś terminy napięte.
Przepraszam i poprawę obiecuję !



niedziela, 15 grudnia 2013

Wywiad ze mną - o mnie

   Post ten będzie bardziej o mnie niż o gotowaniu (chociaż o gotowaniu... też), którym to zaszczycił mnie, mój blogowy przyjaciel (Andrzeju chyba mogę tak Cię nazwać ?) ukrywający się pod pseudonimem Art Klater na swoim blogu pod tytułem  "Myślę, może mnie jutro nie będzie" < klik.
I wbrew tytułowi, wcale tam nie jest smutno - wręcz przeciwnie - musicie sami zobaczyć.

Teraz czas na wywiad
======================================

"(...) z nudów zajęłam sie gotowaniem..." - wywiad z Grażyną Danikiewicz - JaGą

     Moim kolejnym przemiłym gościem będzie Grażyna Marylka Danikiewicz z pięknego miasta Szczecina, która  publikuje tu i ówdzie pod nickiem JaGa.
                                                                                

    Blogi te to istna krynica wiedzy kulinarnej, a i działkowi pasjonaci znajdą tu coś dla siebie.
                                            

    Potrawy, które serwuje nam JaGa są nie tylko pyszne, ale i zachwycają swą prostotą!
    A że jestem smakoszem i amatorem pichcenia przeróżnych smakołyków, mój wybór Przemiłego Gościa jest tu w pełni trafiony i uzasadniony.
    Oto zatem wywiad, który poprzedzi publikację postu gościnnego za tydzień dn. 21 grudnia, tuż przed Świętami:

1. Uważam Cię, Marylko, za Arcymistrzynię Sztuki Kulinarnej. Opinę tę nadal podtrzymuję.
Czy zdarzyło Ci się, niezależnie od odebranego wykształcenia czy wykonywanej pracy zawodowej, że byłaś kiedykolwiek zawodową szefową kuchni?
  Oj tam, oj tam, zaraz arcymistrzyni, nie zawstydzaj mnie, do niej mi jeszcze daleko...
Jestem po prostu zwykłą domową kuchareczką, dokładniej mówiąc - "domową kurą", to nie to samo co Magda Gessler czy Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Z wykształcenia jestem ekonomistą, ale nieczynną już ponad 20 lat i tak siedzę sobie w domku i z nudów zajęłam się gotowaniem.

     Nigdy ale to przenigdy nie zarządzałam jakąkolwiek kuchnią, oprócz swojej - oczywiście. Moja mama to nawet myślała, że ja nigdy nic nie będę umiała ugotować i bardzo martwiła się tym, że mnie nigdy niczego nie uczyła. A tu okazało się, że całkiem, całkiem sobie radzę. I sama sobie się dziwuję, skąd mi się to wzięło ?

     Chociaż... przypomniałam sobie, często mi się zdarza i taka myśl mnie napastuje, że już miałam jakieś tam życie, że odrodziłam się drugi raz - tak, tak - ja wierzę w to ! I w tamtym pierwszym życiu to nie byłam byle kim ino ochmistrzynią na jakimś dworze królewskim (jakiego króla, to nie wiem), zajmującą się głównie sprawami kuchni. A działo się to w czasach średniowiecza. Widać coś w tym jednak jest :-)

     A tak przy okazji, przypomniałam sobie taką wyliczankę - rymowankę z lat dziecinnych, którą pozwolę sobie przypomnieć:

Babcia zupę gotowała
I do garnka powrzucała:
Dwie marchewki, trzy pietruszki,
sól i cztery kurze nóżki,
Garść guzików, pół ziemniaka,
Trzy gazety i buraka,
Ząbek czosnku, kości cztery,
Trzy pluskiewki, dwa selery,
Aż się garnek zrobił pełny !
Gotowała siedem dni
A tę zupę zjesz dziś ty !

------------------------------------------
I było i coś dla brzucha, i coś dla ucha :-)


                                                                            

 
2.Spróbuj w 10 punktach podać elementarne zasady przygotowania kuchni, z uwzględnieniem
podstawowych produktów, do przyrządzenia najprostszego jednodaniowego posiłku. Chodzi mi dokładnie o tzw. utensylia czyli naczynia i inne potrzebne „narzędzia” pracy, a także praktyczne wskazówki do samego już przyrządzania pprzyrządzania przyrządzania potraw i ich podania.
.
    Ostało się jeszcze to pytanie bez odpowiedzi. Czy tutaj mam podać, wymienić kilka podstawowych technik gotowania o nożach coś wspomnieć ? Ile garnków i patelni na początku powinien każdy mieć ?  Podstawowe produkty, to rozumiem: cukier, jajka, mąka, olej, masło, chleb... itp. 
    Uważam, że odpowiedź na to pytanie byłaby bardzo długa, bo krótko tego się nie da, a co Ty o tym myślisz ? Oczywiście jeszcze brakuje mojego zdjęcia, które pośród setek różnych fotek mi się gdzieś zapodziało, muszę je odnaleźć. Przepraszam również, że tak długo zwlekałam z odpowiedziami... :))

(I tu wetnie się Klater. Sądzę, że łatwiej Ci będzie odpowiedzieć na to pytanie, gdy o konkretne rady poprosi Cię tutejszy Szanowny Komentariat)
                                 
                                        

3. Wyobraź sobie, że zatwardziały singiel,tuż przed czterdziestką, nagle znalazł swoją upragnioną drugą połówkę. Oficjalne intymne zaręczyny ,w swej kawalerce, chce uświetnić własnoręcznie przyrządzoną kolacją. Jak możesz mu pomóc?
                                                                                   
    
    Hmm... na takiej kolacji nie ma się co za dużo objadać, wszak jeszcze nocka przed parą zakochanych :-)
    Moje propozycje, które chcę tutaj polecić, potrafi każdy zrobić, nawet taki zatwardziały stary kawaler, dzisiaj nazywany singlem. Oczywiście kawalerka najsamprzód musi być pięknie ochędożona i przystrojona. Aby było bardziej romantycznie, nie wystarczą tylko same dwie świeczki na stole, trzeba ustawić je jeszcze tam gdzie się da - oprócz łóżka !
    Gdy już w domu mamy błysk, przystępujemy do przyrządzania potraw, tj
:
 
ROLADKI SZYNKOWE  

Wszystko zależy od tego ile tych roladek chcemy mieć, przykładowo podaję
przepis na przygotowanie dwudziestu takich roladek.  Wtedy bierzemy
20 plasterków szynki i tyleż samo małych ogórków konserwowychoraz serek camembert pokrojony na 20 prostokątów.

Trzeba także przygotować smarowidło, którym będziemy smarować naszą szynkę.
w tym celu weź łyżkę ostrej musztardy i 3 łyżki jogurtu naturalnego, delikatnie wymieszaj.

Kiedy już mamy wszystko przygotowane to kolejno kładziemy na każdy plasterek szynki:
- smarowidło,
- ogórek nieduży konserwowy,
- kawałek camemberta.

Wszystko to dość ciasno zwijamy w rulonik i spinamy wykałaczką.
Można też dodatkowo nasze ruloniki przyozdobić, każdą obwiązując "nitką" ze szczypiorku
i wtykając za nią kawałek natki lub koperku.
                                                                          

SAŁATKA BROKUŁOWA
 

... 4 pomidory, 1 duży dość ogórek, ok. 50 dag brokuł, 4 jaja ugotowane na twardo, jogurt naturalny, majonez, sok z cytryny, sól, pieprz do smaku i koperku świeżego ile, chcesz.Przygotowanie:
Brokuły myjemy i obgotowujemy w niesolonej wodzie, gdy już lekko zmiękną, odlewamy i studzimy.
Pomidor należy sparzyć i zdjąć z niego skórkę. Tak przygotowane brokuły i pomidory na spore kawałki.
Tak samo kroimy ogórka i jajka. Wszystko co pokrojone wkładamy do salaterki.
 


Czas na zrobienie sosu: 

Jogurt mieszamy z majonezem i dodajemy sok z c\cytryny, posiekany koperek i przyprawiamy do smaku.
Wszystko mieszamy i tak przygotowanym sosem polewamy nasze warzywa. Odstawiamy do lodówki na
20 minut. Podawać schłodzone.

 
                                                                                
                                                                                  
BUŁECZKA Z KREWETKĄ
 
Potrzebne będzie około 10 pszennych bułeczek przekrojonych na pół i lekko wydrążonych.
 

Z pół szklanki majonezu, miąższu wydrążonego z bułek, 2 łyżek posiekanego zielonegokoperku, łyżki soku z cytryny, dodaniu soli do smaku i wymieszaniu otrzymamy taką pastę.
 

Na koniec do gotowej pasty trzeba nam dodać jeszcze około 20 dag małych krewetek z zalewy. Tak przygotowaną pastą nadziewamy nasze bułeczki i ozdabiamy plastrami ogórka i koperkiem.
                  
                                                          
     
    Znalazłam także sposób na prosty deser, wg Pascala Brodnickiego.

"Kupujesz dużą drożdżówkę, kroisz w pajdy, smarujesz rozpuszczonym masłem, obtaczasz w brązowym cukrze, do tego dajesz przyprawy do piernika. Na rozgrzanej patelni rozpuszczasz masło, smażysz drożdżówkę, żeby z zewnątrz była chrupka, kładziesz na talerzu, na wierzch gałkę lodów waniliowych , rozpuszczoną czekoladę i prażone migdały."
    
    A do tego wszystkiego potrzebna także butelka dobrego wina.


ŻYCZĘ SMACZNEGO I MIŁEJ ZABAWY!
                                                                

4. Moja śp. Mama świetnie gotowała, chociaż publicznie przyznawała sie, że nie cierpi tego zajęcia. Jak Ty się na to, Marylko, zapatrujesz?!
    Ja podobnie jak Twoja mama, przyznam szczerze, że za gotowaniem niezbyt przepadam i nie zawsze z sercem gotuję. I tak np. codzienne obiadki gotuję ot, tak ! Co wcale nie oznacza, że są beee ! Zdarza mi się jednak (często, nieczęsto), że przyjdzie do mnie jakaś wena niby do poety i wtedy tworzę, cuduję, eksperymentuję i kocham gotować ! I bywa czasem tak, że te wersy później okazują się poezją smaku danej potrawy a gotując się, bulgocąc, wrząc w garnku, brzmią niczym muzyka... (tu porównaj - przyp. Klater)
                                KLIK

     Wszak gotowanie samo w sobie, to wielka sztuka - poezja dla podniebienia, etiuda dla uszu. I bez tej sztuki,nigdy nie będzie dobrej potrawy. 
    Muszę jeszcze coś dopowiedzieć, że gotując jakąkolwiek potrawę, nigdy nie zdarzyło mi się abym pozostawiła ją samą sobie, zawsze trzeba pilnować by, np. potrawa nie wykipiała, nie rozgotowała się lub za twardą nie była już o rozgotowaniu a późniejszym przypaleniu nie było mowy. 
    Mówiąc krótko, gotowania zawsze trzeba pilnować aby potem nie zdarzały nam się jakieś niespodzianki. Cóż, gotować każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej.
                                                           
  

5. Czy istnieje takie danie, które chciałabyś kiedyś przyrządzić i spróbować go, jednakże zaledwie o nim gdzieś słyszałaś i nie możesz nigdzie znaleźć na nie przepisu?
    Myślałam, że nie ma takiej potrawy, dania jednakże Twoje pytanie dało mi do myślenia i zadałam sobie sama pytanie, co też bym chciała zjeść takiego inszego niż do tej pory jadałam.

     I wymyśliłam, już wiem, to będą ... bycze jądra. Jeśli są dobrze przygotowane, to są bardzo smaczne, a kotlety schabowe to mają się przed nimi chować, ponieważ te jądra o niebo lepsze od nich są.
                                                                

    Pierwszy raz o nich usłyszałam w jednym z programów telewizyjnych, gdzie właśnie Magda Gessler je prezentowała. Danie to jest rodem z Hiszpanii i jest tam prawdziwym rarytasem. Może kiedyś i ja się skuszę.
     Tyle Marylka - JaGa. Skąd ta Marylka. Otóż w tradycji europejskiej jest również przyjęte, że osoba, obok swego oficjalnego imienia, woli pseudonim lub właśnie inne imię (Niemcy np. nazywają to Der Appellname).
    Od razu też zapraszam Was na post gościnny Marylki - JaGi. Już dziś Wam zdradzę, że będzie, przynajmniej dla mnie, rewelacyjnie smaczny!
                                                          




Bo zazwyczaj celnie trafia do mego serca przez mój wybredny żołądek!

                                                                              

czwartek, 12 grudnia 2013

Kapusta z grzybami

     Najpierw zacznę od tego jaką kapustę preferuję w mojej kuchni – kiszoną czy kwaszoną ? Dla większości z nas nie ma większego znaczenia czy kapusta jest kiszona, czy kwaszona, co gorsza – o zgrozo! – większość z nas uważa, że to ten sam produkt. 
 
   A to wcale nieprawda ! Kiedyś nieświadoma tych różnic, zakupiłam na kapuśniak kapustę kwaszoną, mówiąc krótko, zupa była prawie do wyrzucenia ! Ten zapach, ten smak, okropność !! Od tamtej pory kupuję tylko i wyłącznie kapustę kiszoną, w której to znajduję i ten zapach, i ten smak.
 
Jakie różnice są między kapustą kiszoną a kwaszoną?
   Kapusta kiszona – poddawana fermentacji (co najmniej 2 tygodnie). W takiej kapuście znajdziemy mnóstwo dobroczynnych bakterii kwasu mlekowego. Ma kolor żółty, im dłużej fermentuje tym bardziej jest żółta.
  Kapusta kwaszona - doprawiana jest tylko octem i cukrem – tak, tak – zero fermentacji przez co i brak dobroczynnych bakterii. Kolor jej jest biały, taki sam jak kapusty surowej. 
   Dawnymi czasy nasi przodkowie przypisywali wielu pokarmom, podawanym na Wigilię, właściwościowi magiczne. 
kapusta z grzyb
Kapusta 
   Uważano, że ma ona wielką moc, która chroni od złego i zapewnia niespożytą siłę oraz witalność. Potrawy zaś z niej miały przyciągać dostatek i pomyślność. Natomiast kapusta gotowana z grzybami bądź z grochem zapewniała dobre zdrowie.
  

wtorek, 3 grudnia 2013

Kurczak farszerowany wątróbką

 " Weźmiy Kapłona albo ptaka inszego,
niepłócz, ochędoż, rozbierz w członki, potłucz.
Słoniny nakray drobno w kosteczkę y Cebule z
pietruszką drobno nakray. Smaż toż społem, 
potym przyley rosołu, warz, a gdy się
posadzi wyciśniey sok z Cytryny y Kwiatu
włóż albo Octu winnego a przywarzywszy
daj gorąco na Stół."
Stanisław Czerniecki, Compedium Ferculorum albo zebranie potraw - 1682 rok.

   Dzisiaj moi drodzy nie będziemy koguta kastrowali aby z niego otrzymać kapłona. Będzie to też osobnik z rodziny drobiowej a mianowicie kurczak nadziewany wątróbką, który także jest jednym ze specjałów kuchni polskiej. Chociaż, muszę powiedzieć, że nasza polska kuchnia coraz częściej powraca do kuchni tradycyjnej, staropolskiej i nawet istnieją hodowle kapłonów.
 " Ma złocistorudą szyję, szmaragdowe pióra sterczące fantazyjnie z ogona i łagodny charakter. Oto kapłon. Przysmak staropolskich uczt szlacheckich, tłustych lat przedrozbiorowych. Wiele osób myśli, że to inna rasa kur, ale kapłon to kogut wykastrowany w ósmym tygodniu życia."


   Do tej potrawy najlepsze będą ptaki młode, nieduże o wadze około 1,20 kg ponieważ, są one najbardziej kruche. Może to wydać się troszku za mało na domową gościnę, proponuję wziąć więc dwie sztuki kurczaka małego i zapiekać je razem. Warto kupić świeżego kurczaka - po upieczeniu jest o wiele smaczniejszy od mrożonego.


Składniki:
kurczak (ok. 1,2 kg)
6 łyżek masła
2 jajka
czerstwa bułka kajzerka
15-20 dag wątróbek drobiowych
szklanka mleka
pęczek posiekanego koperku lub natki
sok cytryny
1-2 ząbki czosnku
sól, pieprz.

Przygotowanie:
1. Kurczaka opraw, umyj i osusz. Ząbki czosnku obrać, zmiażdżyć a rozetrzeć solą. Kurczaka natrzeć mieszanką i skropić sokiem z cytryny oraz oprószyć pieprzem. Kurczaka przykryć i wstawić do lodówki co najmniej na 2 godziny.

2. Bułkę namocz w mleku, wątróbkę starannie oczyść. Razem z odciśniętą bułką wątróbkę zmielić w maszynce do mielenia mięsa lub posiekać. Natkę pietruszki lub koperek opłucz, otrząśnij z nadmiaru wody, posiekaj.

3. Utrzeć w misce 2 łyżki masła z żółtkami, dodać wątróbkę, posiekaną zieleninę. Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę, dodać do masy, doprawić pieprzem i solą, wszystkie składniki delikatnie wymieszać.

4. Chwyć ptaka za nogi, lekko unieś i przez otwór znajdujący się w dole brzucha włóż farsz. Delikatnie potrząśnij kurczakiem, aby nadzienie równo wypełniło wnętrze ptaka.

5. Zaszyj rozcięcie, zaczynając od góry. W miejscach gdzie skóra jest wyjątkowo cienka, naderwana lub poszarpana, wbij igłę troszku głębiej i przeciągnij przez wierzchnią warstwę mięsa. Na koniec dość mocno zwiń nici wokół kuperka, wyciągnij ją z igły i tak okręć nóżki ptaka, by nie odstawały od brzucha.

6. Do naczynia żaroodpornego wlej 1/4 szklanki ciepłej, przegotowanej wody lub bulionu, tuszkę umieść w naczyniu, połóż nań wiórki masła, naczynie przykryj, piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 st. C, około 30 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 180 st., naczynie odkryj, piec 40-50 minut, kilkakrotnie polewając wytworzonym sosem, aż kurczak ładnie się przyrumieni.

7. Tak w zasadzie, jest zasada, że kurczaka powinno się piec godzinę na złoty kolor w temperaturze 200 st. C, polewając wytworzonym sosem (ok. 45 minut na każdy kilogram przeciętnej wielkości kurczak ma 1,5 kg, więc pieczenie zajmie około godziny). Ale..., są różne kuchenki, są różne gusta co do "złocistości" skórki kurczaka, więc sami musicie wypróbować ile czasu musicie dać na upieczenie swojego ptaka.

Najlepiej podawać kurczaka z mizerią z ogórków oraz ziemniakami posypanymi koperkiem.  
 

  Nie wiem dlaczego, ale właśnie ta piosenka przyszła do mnie dzisiaj z samego rana i zawróciła głowę mi - uwielbiam ją... digu, digu didel!

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Witam wszystkich i piszę jak się sprawy mają ...

" Żyje się tylko raz. A jeżeli żyje się dobrze, ten raz wystarczy ".
B.Franklin

... i to jest moje motto życiowe. A żyję, niech pomyślę ... o rany, to minęło już pół wieku, czyli jam wiekowa babcia!
Nie tylko jam wiekowa, ale i szczęśliwa babcia, bo mam dwoje wnucząt, które chcą żeby babcia coś dobrego do zjedzenia im zrobiła ... "u babci jest słodko, dom pachnie szarlotką" ...
Znakiem moim zodiakalnym jest Bliźniak, choć w życiu jestem jedynakiem.
Moi drodzy, myślę, że na tym blogu znajdziecie wiele ciekawych i interesujących rzeczy - przecież po to go założyłam, żeby dzielić się z Wami tym co wiem. Jednocześnie zaznaczam, że nie wszystko o czym tu napiszę, zostało przez mnie ugotowane, sprawdzone. Jeśli się zdecydujecie na jakąś potrawę, to na własne ryzyko - niestety.Ja staram się poddać pomysł, który sama prędzej czy później też wypraktykuję, i podzielę się z Wami moimi uwagami.Tak samo i wy możecie swoje uwagi wpisywać, będą mile widziane. WIĘC GOTUJMY RAZEM !!! Jak pożyję jeszcze z pół wieku, to może damy radę -:)