Choinka,
prezenty, sianko pod obrusem, opłatek, kolędy. Tak jest u nas.
A choć w
wielu zakątkach ziemi w ogóle nie obchodzi się Wigilii, to i tak
miliony ludzi na świecie łączy duch Bożego Narodzenia.
Wieczerza
wigilijna to nie tylko polski obyczaj. Do specjalnej kolacji w ten
wieczór zasiadają także w Hiszpanii, Austrii, Norwegi, Danii, w Meksyku,
Irlandii, Szwecji, na Węgrzech i na Słowacji.
Ale w Meksyku siada się do stołu dopiero po północy, we Francji po pasterce, więc też późno, natomiast w USA postu nie ma, pasterki nie ma, dzielenia się opłatkiem, nie ma za to jest indyk podawany w świąteczny dzień, oraz przedświąteczny szał zakupów.
W Irlandii hasłem do świątecznego ucztowania, po postnej Wigilii, jest strzał ze strzelby. Strzały takie tradycyjnie rozlegają się punktualnie o północy z 24 na 25 grudnia.
Na Filipinach zwyczaj każe przez 9 dni przed świętami uczestniczyć w
nocnych „mszach koguta”. To kogut miał bowiem pierwszy oznajmić światu
narodzenie Jezusa.
Łamanie się opłatkiem i składanie życzeń to w Polsce tradycyjny wstęp do wigilijnej kolacji. Podobnie czynią Słowacy, ale u nich opłatek pachnie czosnkiem. Za to w Hiszpanii opłatek został zastąpiony wielkim przysmakiem (turron), podobnym do chałwy.
Nam gwiazdka kojarzy się ze śniegiem, choć coraz częściej mamy go jak na lekarstwo.
Ale nie wszędzie tak jest. W Australii 25 grudnia dzieci rozpoczynają wakacje, a świąteczne prezenty przynosi im Mikołaj w stroju płetwonurka.
Czasem przybywa on także na desce windsurfingowej. Wszyscy bowiem tego dnia ucztują i bawią się na plaży.
W wielu krajach świąteczne prezenty kładzie się pod choinkę, do specjalnych skarpet, butów, a nawet … poszewek na poduszki.
Święty Mikołaj najzabawniejszy jest norweski Julenisse przypominający elfa.
W Szwecji prezenty roznoszą krasnoludki. Mali Francuzi zaś, wierzą, że podarki przynosi sam malutki Pan Jezus.
W Holandii dzieci dostają prezenty 6 grudnia. W zamian ofiarowują sianko przeznaczone dla renifera ciągnącego sanie świętego Mikołaja.
W wielu krajach Europy w Wigilię wierni idą na mszę – pasterkę. Często jest to jedyny dzień w roku, w którym kościoły są pełne.
A w Hiszpanii czy Meksyku po kolacji wigilijnej, obyczaj każe wyjść na ulice i bawić się na festynach do białego rana.
W pierwszy dzień świąt w Chile pije się napój zwany „małpim ogonem”. Zrobiony on jest z mleka skondensowanego, spirytusu, cynamonu, rodzynek i kawy. Jest pamiątką pierwszego karmienia małego Dzieciątka.
Anglicy, którzy nie obchodzą Wigilii, celebrują rodzinny obiad w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Głównym daniem jest indyk nadziewany kasztanami, koniecznie z sosem borówkowym.
W Niemczech tradycyjne świąteczne danie to pieczona gęś, najlepiej… sprowadzona z Polski.
Choć nasza tradycja przewiduje w Boże Narodzenie jedzenie makowców i pierników, w wielu domach obowiązkowym ciastem jest sernik.
Rzecz jasna, musi to być rarytas zrobiony z najlepszych składników.
We Francji na świątecznym stole powinno się znaleźć ciasto buche de Noel, które ma kształt kawałka drewna, polana.
W Meksyku słodycze znajdują się w podwieszonym u sufitu glinianym dzbanie, który dzieci starają się rozbić.
W Danii wigilijną kolację kończy ryżowy deser, w którym ukryty jest migdał. Znalazca owego migdału otrzymuje specjalny prezent.
W wielu krajach jada się podczas świąt, specjalnie upieczony na tę okazję chleb. Na przykład holenderski kerstbrood, najczęściej pieczony w domu.
Jak widać z powyższego artykułu, co kraj to inny zwyczaj i obyczaj.
Moi drodzy to co wiedziałam, to i napisałam. A może wy także znacie inne zwyczaje z innych krajów, które tam panują podczas dni Bożego Narodzenia.
Chętnie o tym bym się dowiedziała wraz z innymi czytelnikami. I naprawdę byłoby nam wszystkim miło …
Życzę zdrowych i wesołych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku 2018 …
JaGo - tyle ciekawych informacji nam przekazałaś, że niczym chyba Ci już nie zaimponujemy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie.
Oj Stokrotko, tak Ci się tylko zdaje...
UsuńJest wiele rzeczy, którymi z kolei ja Ci nie mogę zaimponować. I to właśnie jest taka blogowa wymianka :))
Serdeczności.
Własnie, właśnie, co kraj to inne obyczaje.
OdpowiedzUsuńPrzywyczajeni jestesmy do polskich, a przecież w innych krajach jest to inaczej :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Krysiu co kraj to obyczaj, co kraj to inny zwyczaj, ale co nasz polskie i tak zawsze będzie naj...
UsuńSerdeczności.
Witaj JaGuś. W Brazylii ( mam rodzinę )...podają pieczonego indyka, rybę suszoną która jest odpowiednio przyprawiona, no i oczywiście podają różne wina i piwo. U nich taka biesiada trwa bardzo długo, potem na drugi dzień odpoczywają. U niech sam św. Mikołaj jest mało znany , mają Papai Noel, to taki dziadek mróz. Mają też dużo dekoracji świątecznych i różnych światełek, a nawet szopki. Brazylijczycy raczej podchodzą do świąt rozrywkowo, oni lubią się bawić i jeżeli tylko nadarza się jakaś okazja nie martwią się co będzie jutro. Bawmy się dzisiaj, świętujmy a jutro zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJaGuś... życzę Tobie spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia , miłej atmosfery w rodzinnym gronie i samych dobrych wieści w nadchodzącym Nowym Roku. Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu dziękuję Ci bardzo za podzielenie się z nami zwyczajami panującymi w Brazylii. O tak Brazylijczycy znani są z tego, że skorzy są do zabaw wszelki przy okazji i bez okazji.
UsuńZa życzenia Danusi serdecznie dziękuję i vice-versa :)
Duża porcja ciekawostek :) My jednak jesteśmy przyzwyczajeni do swoich tradycji, tak było u babci, mamy, u nas tak jest. Warto kultywować to, zwłaszcza, że święta są bardzo rodzinne i o to chodzi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, u mnie będą we wtorek, zapraszam i buziaki ślę :)))
No tak Aniu, ja też uwielbiam nasze Boże Narodzenie a jak jeszcze śnieg dopisze, to już nie ma mowy o innym świętowaniu - tylko po polskiemu :))
UsuńOczywiście we wtorek melduje się JaGa u Ani. :)
Serdeczności.
Bardzo ciekawe informacje na temat tradycji w innych krajach.
OdpowiedzUsuńJestem tradycjonalistką i robię tak jak było w moim rodzinnym domu.
Tak robiła moja Babcia, Mamcia i ja tak robię.
Z życzeniami wpadnę. Będę u Ciebie na blogu bo zaciekawił mnie jeden przepis na śledzie.
Pozdrawiam:)
Lusiu w naszych polskich domach świętujemy tradycyjnie, to co przejęliśmy z dziada-pradziada. I nie tak zostanie, bo tak jest najlepiej.
UsuńA ja ciekawa jestem o jakie to śledzie chodzi?
Serdeczności.
JaGuś, najbardziej bym chciała tego smakowitego indyka, ale nie ma mi kto go upiec. No, w ostateczności może być polska gęś.
OdpowiedzUsuńW Polsce stoły też się uginają pod jedzeniem, a uroku Wigilii dodaje lśniąca choinka i położone pod nią prezenty..
Aniu dużo by się chciało, tylko chętnych do roboty za mało :)))
UsuńAle Ty na święta nie musisz się wysilać, bo i tak idziesz do syna. A gdybyś tak niechcący napomknęła synowi o indyku, a w ostateczności gęsi. Może by pomyślał nad tym :))
Serdeczności.
W Wielkanoc jadłam u syna faszerowaną gęś wyluzowaną, ale była za mało przyprawiona. Ja każde mięso bardzo mocno przyprawiam, bo tak nauczyłam się od Magdy Gessler i nie tylko od niej. Zamiast oglądać sprawy polityczne, oglądam programy kulinarne. Poza tym mam w domu wszystkie możliwe przyprawy.
UsuńBuziaczki.
A z tego co mi wiadomo, to Ty Aniu lubisz chyba i o polityce oglądać w TV, jak i programy o gotowaniu :) A pamiętam jak kiedyś przypraw prawie nie używałaś oprócz pieprzu i soli. No proszę jaka zmiana :))
UsuńSerdeczności.
JaGuś, polityka stała się tak obrzydliwa, że tylko oglądają ja jacyś desperaci.
UsuńJuż od dawna mam mnóstwo przypraw, niektórych nie stosuję, ale mam tak na wszelki wypadek, bo może się przydadzą.
Zresztą dawno temu sama zachęcałaś do przypraw i to na tym blogu.
Uściski.
No tak i bardzo się cieszę, że mojej rady posłuchała. Teraz to sobie chyba bez przypraw życia nie wyobrażasz :)) I tak trzymaj!
UsuńBuziaki.
A polityka faktycznie jest obrzydliwa, można nabawić się przez nią niestrawności żołądka. Dlatego ja, jej unikam :)
UsuńNiechcący kliknęłam w jakiś klawisz i Twój blog bardzo mi się zmniejszył, więc nie mogłam się pożegnać. Dobrze, że widziałam opcję "Wyślij".
OdpowiedzUsuńDodam, że bardzo mi brakowało tych pięknych gifów, które zawsze umieszczaliśmy na starym blogu Onetu.
Jeśli nie zapomnisz, to zajrzyj na GG, bo o coś Cię tam pytam.
Bardzo serdecznie pozdrawiam, jeszcze nie składam życzeń, bo do świąt jest trochę czasu.
Ja tak też często mam, że bezwiednie nacisnę "coś" i potem nie wiem co się stało. I od razu mam nerwa na komputer, bo uważam, że to jego wina, że znowu "zwariował".
UsuńAnulko, jedno Ci powiem, że mój pierwszy blog na Onecie najbardziej mi się podobał. Ten w wersji najpierwszej, później już nie! Wtedy było tam tak swojsko, tak domowo i wtedy, aż chciało się cokolwiek napisać. To były piękne czasy.
Zaraz idę na GG.
Buziole.
JaGuś, mój komputer wymaga przeglądu informatyka, bo sama nie radzę sobie z szukaniem i instalowaniem wtyczek na Mozilli Firefox.
UsuńNa blogi wchodzę tylko z przeglądarki Chrome, której nie lubię, ale na niej nie mam takich problemów.
Nie mogę odżałować tego pierwszego bloga, bo przede wszystkim był bardzo łatwy w obsłudze i każde zdjęcie, każdy gif wklejało się bez problemu, a wiesz, że z WordPress nie mogłam sobie poradzić.
Przez cały styczeń będę czytać moje posty na Onecie i może kilka z nich skopiuję dla pamięci. Usunę też zdjęcia moich rodziców.
Dzięki za informację na GG.
Uściski.
I jak dla mnie WordPress to na razie ciemna magia. Musiałabym troszku nad nim posiedzieć to może by mi co wyszło i z tego. Ale na razie nie mam chęci i ochoty żeby cokolwiek tam robić. Na Bloggerze też możesz zamieszczać zdjęcia jakie tylko chcesz, a o tym napiszę Ci na GG.Ja tam bym wybrała jakieś posty i zamieściła je na Bloggerze, Zresztą ja już troszku przeniosłam tutaj.
UsuńPozdrowionka.
Twoje posty na blogu Onetu są bardzo cenne, szczególnie dla świeżo upieczonych gospodyń.
UsuńTeż chyba przeniosę kilka postów z Onetu, bo ci, którzy je wtedy czytali, już dawno odeszli z blogów.
Mam jeden problem na Bloggerze, ale o to spytam Cię na GG.
Przed chwilą napisałam nowy post.
Serdeczności.
P.S. Obejrzałam świąteczne gify na na Gifotce i jeden sobie zapisałam, bo bardzo mi się spodobał.
Tyle wiadomości zdobyłam, dzięki za nie.
OdpowiedzUsuńW Małopolsce karpia jada się z chałką, oczywiście specjalną i niesłodką.
Życzę spokojnych świąt, a przede wszystkim z mnóstwem miłości najbliższych.
Serdeczności zasyłam
Tak, też gdzieś o tym czytałam. U nas też święta mogą być zróżnicowane w zależności od regionu. Ale zawsze są obchodzone z wielkim duchem świąt, po chrześcijańsku.
UsuńDziękuję za życzenia świąteczne.
Jagusia,blogerka Danusia(meszek.pl) umiera na raka.potrzebna pomoc!
OdpowiedzUsuńCudownych Świąt!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Dzięki wielkie :))
UsuńPozdrowionka.
Kochana!
OdpowiedzUsuńI ja przybiegłam do Ciebie z serdecznymi życzeniami świątecznymi:)
Pełnych dobra, miłości, radości Świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie i Bliskich:
życzy Morgana z rodzinką
Ps. cennych wiadomości nigdy dość:)
I bardzo mnie to cieszy, że o mnie nie zapomniałaś :)))
UsuńDziękuję ślicznie za te życzenia :)
Pewnie, wiedzy nigdy za wiele.
Serdeczności.
Spokojnych. pogodnych Świat i wszystkiego dobrego w nowym roku:)
OdpowiedzUsuńJaskółko dziękuję i nawzajem :)
UsuńKochana Marylko!
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twojej rodzinie radosnych i spokojnych świąt. Bądźcie obdarowani mnóstwem miłości od tych, którzy są dla Was najważniejsi.
Lusiu Marylka wraz z rodzinką serdecznie za życzenia dziękuje.
UsuńUwielbiam takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńI ja też, i dlatego cieszę się...
UsuńPozdrowienia.
Witaj Jago! Wesolusieńkich Świąt życzę i jeszcze bardziej poświąt,a już szczególnie Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńCzy Twój blog śmichy-chichy będzie jeszcze aktualny? Bo mam chrapkę,aby coś tam opublikować?..A co mi tam! Nabazgrolę i już!
Witaj.
UsuńDziękuję za życzenia.
Jeśli chcesz jaki humor to możesz napisać go, tam na stronie u góry, gdzie jest napisane "Humor" w komentarzach.
Dużo radości-Szczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie i Rodzinki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu :)
OdpowiedzUsuń