Ten sos znany niemalże każdemu z nas, wszak podbił cały świat.
Mój mąż jest wielkim miłośnikiem tego sosu i makaronów z nim, mógłby jadać go na okrągło.
Ja, niekoniecznie przepadam za makaronem ale sam sos i, owszem, podany w innej formie niż z makaronem.
A można go robić na różne sposoby, np. do podpłomyków, risotta zapiekanego, lazanii. Dzisiaj jednak chcę napisać o samym sosie bolognese.
Wcześniej myślałam, że spaghetti bolognese jest jak najbardziej włoską z włoskich potraw.
Jednakże się myliłam, bo powstała ona najprawdopodobniej w Stanach Zjednoczonych, wśród włoskich emigrantów, zdobywając uznanie na całym świecie.
Czy tak, czy siak to jednak Włosi go i tak stworzyli. W swojej ojczyźnie ten przepyszny, gęsty sos, podawany jest wyłącznie z tagliatelle oraz do lasagne.
Ragru' di carne alla bolognese - tak brzmi oryginalna włoska nazwa tego sosu.
Tradycyjnie przyrządzało się go z bardzo drobno siekanego mięsa różnych gatunków (również jagnięciny i cielęciny), kiełbas (przede wszystkim ulubionej przez Włochów mortadeli), pancetty (czyt. panczetty - rodzaj suszonego zwijanego boczku, pochodzącego z Włoch), cebuli, marchewki, selera, pietruszki, pomidorów, oliwy, czerwonego wina i przypraw do smaku.
Najpierw na oliwie poddusza się posiekaną cebulę z warzywami, potem dorzuca posiekaną pancettę i kiełbasę, po chwili mięso, gdy to zbrązowieje, wino oraz przyprawy.
Po paru minutach dokłada się posiekane pomidory (tu niektóre włoskie przepisy dopuszczają dodanie szczypty cynamonu i zmiażdżonego goździka), przykrywa, stawia na maleńkim ogniu i dusi przynajmniej 2 godziny, choć najlepiej poświęcić na to 4 godziny, oczywiście mieszając od czasu do czasu by nam się nie przypaliło.
Jeśli sos jest zbyt gęsty, można go rozrzedzić bulionem. Sól do smaku dodaje się na sam koniec. Jak już wcześniej wspominałam, ja zawsze przyprawy do potraw dodaję na sam koniec, gdy potrawa jest już - prawie - gotowa.
Tak mniej więcej wygląda oryginalny przepis, który oczywiście można traktować bardzo swobodnie. W oryginalnym bolognese nie było zbyt dużo pomidorów.
Przede wszystkim składał się z mięsa, do którego warzywa dokładano tylko dla smaku.
Oto jedna z wielu wersji na wykonanie tegoż sosu:
1. 20 dag pieczarek kroimy w dużą kostkę (najlepiej wziąć tylko kapelusze), 2-3 marchewki i 1/2 małej bulwy selera korzeniowego obieramy i ścieramy (można też wziąć 2 łodygi naciowe i pociąć je w plasterki), 2 cebule tniemy w piórka.
W szerokim rondlu rozgrzewamy kilka łyżek masła i oliwy.
Najpierw dusimy cebulę - gdy będzie miękka, dokładamy marchewkę z selerem, po paru minutach pieczarki, po jeszcze kilku 2 puszki pomidorów z zalewą, 1/2 litra pasty pomidorowej, 4 zmiażdżone ząbki czosnku, wkruszamy 2 kostki bulionowe, 5-6 listków laurowych oraz tymianek i oregano do smaku (można też 1/2 łyżeczki cukru).
Dokładnie mieszamy, przykrywamy i dusimy ok. 30 minut na małym ogniu.
2. W tym czasie na osobnej patelni podsmażamy na oliwie pokrojone w kostkę 20 dag wędzonego boczku i 2 zmiażdżone ząbki czosnku, dokładamy 1 kilo mieszanego mięsa mielonego, smażymy "na sypko".
Dodajemy do duszących się warzyw, mieszamy, przykrywamy, zostawiamy na maleńkim ogniu na ok. 3 godziny. Próbujemy - jeśli trzeba, dodajemy do smaku koncentrat pomidorowy i ulubione przyprawy.
3. Z takiej ilości składników wyjdzie nam spory garnek sosu, który można podzielić na porcje i zamrozić. Później będzie jak znalazł.
Jest rewelacyjny nie tylko do makaronu !!!
Pomocne źródło:
"Moje gotowanie" - wrzesień 2012 nr 9 (214)
Jak zwykle smacznie i zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu...
UsuńPozdrawiam.
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńSmaczniutko, jak zwykle ;)
Pozdrawiam mile ;)
Witam.
UsuńMorgano wszak niemoże by..c inaczej... :))
Pozdrawiam cieplutko.
Bardzo lubie makarony z sosami...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Judytko tak jak już wcześniej napisałam, to ja za makaronami nie przepadam,
Usuńchociaż zapiekankę z makaronu - bardzo lubię.
Pozdrawiam cieplutko.
Muszę wypróbować, bardzo lubię makarony z sosami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
koniecznie!!
UsuńPozdrawiam.
To fakt,każdy ma swój przepis na ten sos.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńNie ma tak ścisłej receptury na niego, więc można sobie troszku pofantazjować... :))
UsuńPozdrowionka.
O, mniam, nawet teraz bym zjadła tą włoską potrawę.Przepis na sos skopiowałam sobie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ależ proszę bardzo :))
UsuńPozdrowionka.
JaGa jak zawsze same pyszności dziękuję za przepis przyda się pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRóżo niby to nic takiego, ale za to sosik jakże pyszniutkim jest....
UsuńPozdrowionka.
Dziękuję Ci dobra kobietko za ten przepis. Nasza wnusia uwielbia spaghetti, a ja nie bardzo umiałam zrobić jakiś oryginalnie smaczny sos. Zobaczę jak jej ten posmakuje. Pozdrawiam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńLoteczko mam nadzieję, że wnusia zasmakuje w tym sosiku... :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Lubię do Ciebie tutaj zaglądać.Ciepły i bardzo pomysłowy blog,jakże różny od innych.Znowu się u Ciebie JaGo czegoś nowego dowiedziałam na temat sosu bolognese.Niby się wie,ale zawsze warto dowiedzieć się jeszcze więcej.Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo mnie to cieszy...
UsuńZakładając swój pierwszy blog na Onecie, nigdy nie myślałam, że zdobędzie taką światową "renomę", chciałam po prostu być oryginalna i mam nadzieję, że mi się to udało... :))
Też myślę, że nie tylko sama potrawa może zainteresować ale i coś, co jest z nią związane, np. historia jej powstania.
Pozdrawiam serdecznie.
Marylko, robię czasem taki sos z mielonym mięsem, ale bez boczku i dodaję też bazylię. A sos jest świetny do makaronów i do ryżu na sypko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen sos jest pyszny prawie do wszystkiego. Teraz chciałabym zrobić ten sos z podpłomykami i jak mi zasmakuje, to zaraz powiem Wam o tym. Abyście i Wy zasmakowali... :))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
dobre rady zapamiętuje i przepis na sos również bo wygląda na idealny:)
OdpowiedzUsuńbo sos jest idealny i oryginalny...
UsuńPozdrowionka.
No,proszę! Ja , taka amatorka tego sosu nie znałam jego historii. Cała rodzinka bardzo go lubi, bo jest za co. Smak świetny. Pięknie śpiewają te ptaszęta. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńSzczególnie zimą te ptaszęta blog mój rozweselają...
UsuńPozdrowionka.
Porady na górze bardzo przydatne !! Sos robię podobnie, chociaż myślę Marylko, że Twój przepis jest smaczniejszy i skorzystam z niego. Z wielu Twoich przepisów już korzystałam, wszystko re-we-la-cyj- ne !!!!! Mocno ściskam i dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować Aniu zrobić wedle tego przepisu, który podałam a wtedy będziesz wiedziała, który to lepszym jest. Myślę, że warto widzieć i utrwalać sobie, niektóre sposoby, które mogą ułatwić nam życie...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie i zamierzam wypróbować. Tylko nie potrafię w takiej pięknej oprawie geograficzno-graficzno-historycznej podać, jak Ty, JaGo, przepisy nam podajesz.
Pozdrawiam serdecznie.
I mam nadzieję, że Ci posmakuje i nie będziesz na mnie krzyczała... :))
UsuńWcale nie musisz podawać tego dania w takiej oprawie, wystarczy, że zrobisz ze smakiem.
Pozdrawiam cieplutko.
A to "coś" na górze jest bardzo, bardzo przydatne. Szczególnie - jak dla mnie - sposób na ciepłe nóżki, bo te mam zawsze lodowate, a i przepis kulinarny znam tylko na "zimne nóżki" :)))
OdpowiedzUsuńJak tam Mami?
Mam tego "Coś" mnóstwo i tak sobie pomyślałam, że czego tego nie zamieszczać w takiej formie w jakiej podałam. Nieraz naprawdę może się przydać :) A jak pobędziesz alEllu ze mną dłużej, to poznasz nietylko przepis na "zimne nóżki"... :))
UsuńBuziole.
Dziękuję za wizytę. A także za udostępnienie mojego bloga na FB. Ja oczywiści zrobiłem to samo z Twoim blogiem.
OdpowiedzUsuńSuper opisałaś ten sos i jego robienie. Moja siostra mieszka od ponad 30 lat we Florencji. I ona tam się bardzo dobrze nauczyła gotować. Kuchnia włoska jest bardzo dobra. Ale wszytko jest rzeczą gustu i tak być powinno.
Pozdrawiam Ciebie i Twoje ptaszki.
Vojtek
Vojtku wielkie dzięki za FB... :))
UsuńLubię potrawy proste, składne i ładne, bo to najlepiej mi wychodzi, a przecież każdemu o to chodzi...
No właśnie każdy z nas ma swoje indywidualne smaki i tak powinno być, bo co by to było gdybyśmy znali tylko jeden smak, np. smak chleba?! Smutno by w kuchni było :(
Pozdrawiam cieplutko.
Mój syn i wnusie uwielbiają ten sos z makaronem , ja tak średnio. Jednak zrobię tak jak Ty podałaś Jago ciekawa jestem czy im zasmakuje. Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńAlinko jak to się mówi są gusta i guściki...
UsuńA może i Tobie Alinko teraz ten sos też zasmakuje :)
Pozdrowionka.
Uwielbiamy wszystkie pasty i robimy je na różne sposoby...
OdpowiedzUsuńKuchnia włoska jest prosta a tym samym smaczna...
Wczoraj mieliśmy prawie taki sam sos...
Bazylia u mnie króluje. Mam zrobione i zamrożone pesto.Zamrożoną i ususzoną bazylię. Pachnie na kilometr.
Serdecznie pozdrawiam:)
Każda kuchnia ma swoje tajemnice, swoje ulubione dania,
Usuńa kuchnia włoska też je ma i bardzo daje się lubować.
U mnie w kuchni bazylia też jest "królową" pośród ziół,
którą lobię dodawać niemalże do wszystkiego... :)
Pesto z bazylii też bardzo lubię.
Pozdrawiam serdecznie.
mmmm sos bolognese, moja ulubiona potrawa, ja co prawda mam swój własny przepis ale zawsze można nauczyć się czegoś nowego...albo dodać składniki, których wcześniej nie dodawałam... nawet jeśli powstała w Stanach ... to potrawy z makaronem od zawsze pozostają specjalnością włoskiej kuchni :)
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej pisałam na zrobienie tego sosu jest wiele sposobów i każdy może wybrać swój najlepszy. Przeciwwskazań nie ma... :)) Więc co włoskie, ostawmy Włochom.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo lubię sos bolognese i czasami go robię do spaghetti, jednak dodaję do niego zmielone mięso.
OdpowiedzUsuńTe ruloniki na górze od razu zobaczyłam i przeczytałam z uwagą, na pewno się przydadzą, szczególnie to z mieloną gorczycą.
Cieplutko pozdrawiam.
Aniu z nazwy jest tylko jeden sos bolognese, za to sposobów na zrobienie go jest wiele.
UsuńI każdy go robi wg. swego uznania.
Pamiętasz Aniu, kiedyś na starym onetowym blogu też zamieszczałam takie coś z boku, pomyślałam sobie żeby i tutaj też to zamieszczać, może akurat się coś przyda :)
Obaczymy...
Pozdrawiam cieplutko.
Lubię wszelkie pasty, szczególnie ze szpinakiem i zapiekane. Wszystko pyszne jak zawsze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZbyszku chyba muszę polubić szpinak, bo do tej pory to jakoś za nim nie przepadam...
UsuńDziękuję!
Pozdrawiam serdecznie.